niedziela, 7 grudnia 2014

Od Alice do Ayato

Byłam trochę przerażona rozmiarami smoka. Z pewnością jak by chciała to by mnie zabiła.
-Spokojnie nic Ci nie zrobi - powiedział Ayato starając się by mnie uspokoić
-O-okej .
Ayato wsiadł na swojego smoka.
-Wskakuj - poklepał miejsce za nim
-D-dobrze
Powoli wsiadłam na Blood.
-Trzymaj się mocno! - powiedział Ayato
Przytuliłam go z całej siły. Smok wzleciał w powietrze. Nie bałam się latać na smoku bo sama często znajduję się w powietrzu na Anivii ale przerażał mnie jej rozmiar (mam na myśli rozmiar Blood).
-Spokojnie, bo mnie udusisz - uśmiechnął się Ayato
Rozejrzałam się wokół siebie. Krajobraz był piękny. Ale to nie był obcy mi widok.
~Po kilkunastu minutach lotu.~
-Latałeś kiedyś na kryształowym feniksie? - zapytałam
-Nie, a co?
-Zobaczysz, tylko musimy wylądować na ziemi.
~Na ziemi. ~
-I co teraz? - zapytał Ayato
-Patrz - zagwizdałam charakterystyczną melodyjkę. Wtedy w jednej z większych chmur wyleciała niebiesko-czerwona samica feniksa. Aniavia wylądowała półtora metra przed nami. Ma ona wysokość około 3-4 metrów. Samica opuściła łeb
-Część mała - przytuliłam jej głowę.
Ayato był trochę zdziwiony tym jak blisko jestem związana ze swoją towarzyszką ale starał nie dać po sobie tego poznać. Anivia gwałtownym ruchem wyrwała się, delikatnie rozcinając moją pierś i ręce swoimi kryształowymi piórami. Spojrzała na Ayato stojącego obok mnie. Podeszła do niego. Spojrzała mu w oczy i parsknęła w twarz, co znaczyło że mu nie ufa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz