wtorek, 30 grudnia 2014

Od Blackey do Shizuo

Otworzyłam oczy, obok siebie na krześle zobaczyłam Shizuo. Oblizałam usta.
~ Krwi... - pomyślałam.
Powoli wstawałam z łóżka, nadal ledwo co widziałam, ale doskonale wiedziałam gdzie znajduje się moja kochana lodówka. Czułam na sobie wzrok Shizuo... Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam pół litrową torebeczkę z krwią, wbiłam w nią swoje kły i wysysałam krew. Pustą torebkę rzuciłam do kosza. Moje oczy zaczęły lekko świecić. Usiadłam na łóżku naprzeciwko chłopaka.
- Dziękuję, że mnie tu przyniosłeś. - uśmiechnęłam się do niego i go lekko przytuliłam jako znak 'podziękowań' .

< Shizuo ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz