- Nie musisz o wszystkim wiedzieć. - powiedziałem lekko rozkojarzony.
Blackey przewróciła oczami - domyśliła się...
- Dobra, nieważne... - wtrącił się Santiago.
" Santi " podszedł do Lali i przyłożył dłoń do jej czoła.
- Ygh... Gorąco tu było... - stwierdził uśmiechając się do mnie.
< Lala? Blackey nie zareagowała by tak agresywnie ;D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz