środa, 31 grudnia 2014

Od Shizuo do Amnesji

Nie miałem zamiaru się przebierać w coś odświętnego. Wziąłem jedynie szybki prysznic i założyłem czysty strój barmana. Po tym jak wszyscy dotarli, poszliśmy na festy.
Gdy dotarliśmy na miejsce Amnesia od razu zaczęła się rządzić. O północy mieliśmy się spotkać na pokaz sztucznych ogni. Pozostali podobierali się w pary i poszli się bawić.
-Ja pi*rdolę, dlaczego akurat ona! - gdybym nie był ateistą pewnie zaczął bym się modlić tylko o to żeby poszła sama
-Chodź nie stój tak! Idziemy się bawić! - zawołała podekscytowana
Zamknąłem oczy i cicho westchnąłem po czym dołączyłem do Amnesii. Dziewczyna rozglądała się po wszystkich straganach a ja jedynie ją obserwowałem. Po krótkich spacerku.
-Może spróbujemy tego? - wskazała na miejsce gdzie odbywały się zawody w przeciąganiu liny
-Życzę ci powodzenia
-Ty też idziesz - zaciągnęła mnie na siłę
Już czułem jak mi żyłka na skroni pulsuje, wiedziałem że to zły znak. Oczywiście nie miałem zamiaru się wysilać i tylko trzymałem linę gdy drużyna przeciwna nie mogła jej nawet lekko przeciągnąć. Gdy część drużny się zmęczyła.
~Pora zakończyć tą dziecinadę - w tym samym momencie zaparłem się nogami i z całej siły szepnąłem za sznur. Część osób z przeciwnej i kilka z naszej drużny przeleciało mi nad głową.
-Jednogłośnie wygrywa drużyna niebieska - oznajmił oszołomiony sędzia
Otrzepałem się z kurzu i spojrzałem na zegarek.
~Minęło dopiero 20 minut! - załamałem się w myślach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz