-To chyba tu...- zastanawiałem się przechodząc obok murów akademii.
Jak zwykle nie byłem sam. Towarzyszył mi mój przyjaciel - papieros
Zaciągnąłem się nim głębiej i poszedłem do akademii. Na zewnątrz zobaczyłam kilkunastu uczniów, najwyraźniej skończyli lekcje. Przecież była 16 po południu. Podszedłem do malej grupki uczniów, siedzących na ławce.
-Sorry ale potrzebuję jakby pomocy - powiedziałem
-W czym mogę pomóc? - jedna z dziewczyn wstała i zaczęła rozmowę
-Pierwszy raz jestem w tym miejscu i chciałbym prosić aby ktoś pomógł mi się zaaklimatyzować - powiedziałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz