niedziela, 28 grudnia 2014

Od Blackey do Alice

Zauważyłam w oddali Alice z aktywowanym kagune, a kagune oplatało na wpół żywego Byun'a.
~ Dobrze mu tak... - pomyślałam. ~ Chociaż szkoda mi go trochę...
- Poczekaj. - powiedziałam do Amnesi.
Podbiegłam do Alice.
- Puść go... - warknęłam.
- Hę? Jego ? - pomachała nim. - Jeszcze nie skończyłam...
- Puść... - powtórzyłam.
- Nie.
Wyciągnęłam w jej stronę dłoń z rozszerzonymi palcami, co chwilę zbliżałam palce do siebie - Alice opuszczała Byun'a aż opadł na ziemię. Opuściłam rękę.
- Chyba nie wiesz o tym, że kolacji się nie odbiera ! - warknęła
- To wgryź się we mnie, moja krew jest znacznie bardziej wartościowa niż jakakolwiek inna... To samo z moim 'mięskiem'. - odparłam. - Ale jemu już daj spokój, ostatnio każdy się nad nim znęca... Jeszcze czeka go kolejka od brata...

< Alice ? Smacznego ;D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz