wtorek, 23 grudnia 2014

Od Blackey do Amnesji

Zamknęłam oczy, czułam jak wpływały mi do nich łzy. Nie chciałam żeby stało się coś Draco... Byun'a może poćwiartować, ale nie Draco...
- Idę do akademii . - zaczęłam biec.
Wpadłam do pokoju Draco jak dzika.
- Draco ?! - krzyczałam.
~ Nie ma go tu...
Pobiegłam do pokoju Byun'a, też go tam nie było.
~ Przecież zostawiłam ich u siebie..
Pobiegłam do swojego pokoju, zobaczyłam tam Draco, Byun'a i Tomoe.
Tomoe trzymał Draco za szyję przypartego do ściany, po chwili Draco upadł. Podbiegłam do niego przykładając rękę do serca - nie bije... jest nieprzytomny...
- Draco ? Draco ! - popłynęły łzy po moich policzkach.
- A gdybym ja nieżył też byś tak zareagowała ? - warknął Byun.
Spojrzałam na niego wrogim wzrokiem.
- Po tym co mi zrobiłeś? Nie...
Ponownie spojrzałam na Draco, powtórzyłam " numer " którym " odparaliżowałam " Tomoe . Zero reakcji, nawet nie drgnął.
~ Co się dzieje? Powinien już żyć ! - krzyczałam w myślach.
Gwałtownie wstałam.
- Co mu zrobiłeś kretynie ! ? - krzyknęłam do Tomoe.

< Amnesja ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz