niedziela, 28 grudnia 2014

Od Alice do Amnesii / Blackey

-Skoro tak mówisz - wzruszyłam ramionami, wyraźnie czułam że Byun nie ma już siły, szczerze mnie to bawiło. Co z tego że jego rany się regenerowały, w końcu mogłam się na kimś porządnie wyżyć za te wszystkie lata, minimalnie mu szkodząc. Chociaż mogło to być trochę denerwujące. Gdy ciało Byun'a zregenerowało się do końca.
-Zabawa się jeszcze nie skończyła! - zaśmiałam się i powoli wywiercałam się jednym z ramion w jego pierś. Chłopak próbował nie krzyczeć, udawało mu się i jedynie pojękiwał.
-Boli, co? - zapytałam szyderczo
Chłopak spojrzał na mnie żałośnie. Wtedy przebiłam go na wylot, miażdżąc mostek, przebijając płuca rozcinając serce. Z rany trysnęła krew, po części mnie ochlapując.
-Pudło - zaśmiałam się
Jego rany coraz wolniej się zrastały, było widać że to dla niego męczące. Nie miałam zamiaru przestać. Moje kagune było całe we krwi,
-Nie mam zwyczaju pić krwi wampirów, wolę ludzkie mięso, ale dla ciebie zrobię wyjątek - uśmiechnęłam się i oblizałam jedno z ramion, z charakterystycznym mruknięciem. Byun patrzył na mnie z pogardą, co niezbyt mi się spodobało. Złapałam go za szyję, zaczął się dusić.
-Nie możesz oddychać? - zapytałam zaskoczona a jednocześnie nie (;D)
Z całą siłą uderzyłam nim o grubą ścianę, na której pozostała nie mała plama krwi.
-Hmm... u ciebie zrobiło się trochę brudno... Przenieśmy się gdzieś indziej - wpadłam na genialny pomysł, lecz zanim go wykonałam, chciałam coś zrobić. Wbiłam w jego brzuch ramię a ręką wyszarpałam jego wnętrzności i rozrzuciłam je po pokoju, w trakcie chichocząc.
-Jak myślisz będą wiedzieli że chciałam cię zabić? - zaśmiałam się
Byun cicho jęknął. Złapałam go mocniej, ale tak by się nie udusił na śmierć i wyskoczyłam z nim przez balkon. Nie był on wysoko, zaledwie drugie piętro, upadek zamortyzowałam zapierając się kagune.
-Pójdziemy gdzieś żeby nikt nas nie zobaczył - powiedziałam i pobiegłam z nim do mojego ulubionego Lasu Ciszy. Nie zdążyłam opuścić okolic Akademii gdy zobaczyły mnie Amnesia i Blackey. Najwyraźniej przestraszyłam je, tym że byłam cała we krwi a w kagune trzymałam na wpół żywego Byun'a.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz