środa, 31 grudnia 2014

Od Hiroshimy do Silentium

-Mądra decyzja. - Schowałam pistolet i ruszyłam w stronę Akademii.
-Gdzie mnie prowadzisz? - Zaciekawiła się.
-Gdzieś,gdzie poznasz normalnych ludzi,będziesz normalnie żyła i nie będziesz się szwędać po ulicy.
-Czemu to robisz?
-Bo nie lubię widoku zdziczałych wampirów i uciekających staruszków? - Zaśmiałam się.
Po chwili byłyśmy już pod Akademią, zastałam tak Blackey.
-Ej! Ta dziewczyna chce dołączyć. - Wskazałam na Silentium.
-Co ty jakichś jaskiniowców do Akademii przyprowadzasz, Hiroshima?!
Silentium najwyraźniej zauważyła, że nie jest to miłe słowo więc skrzywiła się i mruknęła coś pod nosem.
Podeszłam do Blackey i wytłumaczyłam jej sprawę, potem zaprowadziłam Silentium do jej pokoju.
-Gdybyś miała wątpliwości lub czegoś potrzebowała, mów.

(Silentium?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz