piątek, 5 grudnia 2014

Od Lali do Hiroshimy

-Yay!
Wsiadłam na ogiera. Nie bałam się, byłam raczej zdziwiona. Konie są bardzo podobne do cameonsów z planety Kastoln. Nie są one za ładne i nie lubią towarzystwa innych gatunków, są w stosunki do nich agresywne.



Konie są o wiele bardziej przyjazne. Szybko się oswoiłam z Arystokratą . Złapałam za lejce.
-Wio! - krzyknęłam podekscytowana - Wee~
Hiroshima przyglądała mnie się z pustym wyrazem twarzy. Chciałam ją rozweselić ale nie wiedziałam jak. Po kilkunastu minutach jazdy zatrzymałam się i zsiadłam z konia. Stanęłam przed nim i przytuliłam jego łeb.
-Dobry konik - powiedziałam, odprowadziłam go do zagrody i wróciłam do Hiroshimy.
-Ale to było fajne! - krzyknęłam - Dzięki że pokazałaś mi konie. - uściskałam ją.
-Nie ma za co - odpowiedziała
-Co teraz będziemy robić? - zapytałam podekscytowana - Pokażesz mi jeszcze więcej nowych rzeczy? - uderzyłam się w głowę - No tak to ja miałam cię oprowadzać
-Nie przejmuj się
-Pokażę ci teraz gdzie są fajne miejsca w akademii, na przykład: pokój gdzie możesz sobie posiedzieć w towarzystwie innych uczniów, stołówkę, pokoje innych.
-Dobrze
Najpierw poszłyśmy na stołówkę. Po drodze spotkałyśmy Zhang'a.
-Ohayo! Zhang! - przywitałam się
-Hej, gdzie się wybierasz? - zapytał
-Oprowadzam nową uczennicę: Hiroshimę - przedstawiłam mu ją
-Cześć - powiedziałam
-Cześć, to ja znikam nie będę wam przeszkadzać - powiedział i zrobił kilka kroków
Złapałam go za rękę. przewracając go razem ze mną. Leżałam na nim.
-Ale nie znikniesz na zawsze? - zapytałam zmartwiona
-Nie, ale najpierw ze mnie zejdź, dobrze?
-No tak - wstałam
Zhang uśmiechną się i poszedł w swoją stronę.
-Kim był ten chłopak? - zapytała Hiroshima
-On...? Hmm... No tak chodzę z nim do klasy. Idziemy dalej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz