czwartek, 11 grudnia 2014

Od Blackey do V

Otworzyłam oczy, leżałam obok V, byłam u niego w pokoju , zasnęłam z nim. Spojrzałam na zegarek - 3:23 .
~ Yhm... Zostanę tutaj - pomyślałam.
Wtuliłam się w tors V , obejmując ręką jego brzuch. Tak jak szybko się obudziłam tak szybko zasnęłam.

Usłyszałam pukanie, dość głośne - tak jakby ktoś chciał wyłamać drzwi. Zeszłam z kanapy tak , żeby nie obudzić V. Otworzyłam drzwi, a stał w nich Draco...
- T-t-ty tu byłaś cały czas? - jąkał się.
- Mhm.
Draco spojrzał za mnie , chwile nad czymś myślał.
- Co robiliście ?  - dopytywał.
- Oglądaliśmy film, a z resztą nie muszę Ci się tłumaczyć. Chcesz coś konkretnego ? - warknęłam.
- Nie... Nie. Ja-ja już idę. - dalej się jąkał.
Zamknęłam drzwi. V nadal spał.
~ Może pójdę na małe polowanko dla niego? - pomyślałam.
Przechodząc obok V pocałowałam go w policzek i wyskoczyłam przez okno.
Pobiegłam w las, nie musiałam długo szukać ofiary. Stał się nią dość duży i gruby zając, podniosłam go i przyglądałam się mu.
- Jak by Cię szybko zabić żeby nie bolało? - zastanawiałam się.
Usiadłam na kamieniu i położyłam zająca na kolanach. Zaczęłam cicho śpiewać ( hipnoza ), gdy zając patrzył przed siebie martwym wzrokiem , moja dłoń stała się zupełnie biała i pokryta cienkim lodem pogłaskałam zająca zabijając go zupełnie bez bólu.
Wróciłam do akademii z zającem, weszłam do pokoju V - wciąż spał. Położyłam zwłoki na ziemię i podeszłam do śpiącego V.
~ Jaki on jest słodziutki jak śpi... - pomyślałam.

< V? Mój śpioszek <3 :="">

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz