wtorek, 2 grudnia 2014

Od Blackey do V

Alex i Draco spojrzeli na siebie porozumiewawczym wzrokiem.
- Tam gdzie morderstwa czy tam zaginięcia są normalne. - odpowiedział Draco.
- Do miasta... - dodałam.
- No to idziemy ! - krzyknął Draco.
- Jesteś pewny? Ostatnio dość dużo Ghuli się tam nazbierało... A oni po sobie nie posprzątają ... - zaśmiał się Alex.
- Eh... Chodźmy, bo jeszcze zabiorą nam wisienkę na torcie dla V. - pociągnęłam Draco i Alexa za włosy.
Zaczęli krzyczeć " Boli ! " , " Mój biedny lakier " , w końcu puściłam.
- Sadystka. - wymamrotał Draco poprawiając włosy.

< V ? Chyba na głowę upadłam xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz