Ok. - Odśmiechnąłem się.
Poszliśmy do tego lasu. Było całkiem ładnie. Nagle zobaczyliśmy przesłodkiego białego wilczka.
- Oj jaki piękny.... - Blak podeszła i go pogłaskała.
- To jest Sky.
- Jest twoja?
- Tak.
Siedzieliśmy tak przez 20 minut. Przyznam że Blackey mi się podoba.
- To idziemy?
- Ok chodź. - Powiedziała
Poszliśmy do stajni.
- Tutaj trzymamy konie. Umiesz jeździć?
- Tak.... trochę.
- Nic nie szkodzi.
Dosiadliśmy 2 konie. jeden wyglądał tak-
drugi tak-
ja dosiadłem drugą klacz.
- Ona nazywa się Ari. a to jest Storm. Jest moja.
- Ładne.
Pojechaliśmy jakąś drużką.
< Blackey? :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz