środa, 19 listopada 2014

Od V do Blackey

- M...miłości? 
- Tak. To nazwa terenu. 
- Aha. A może pierw pójdziemy tam? 
- No dobrze. 
Poszliśmy. Byliśmy na miejscu i usiadliśmy na trawie, przy wodzie. 
- Lubie siedzieć w takich miejscach.... - powiedziałem. 
- Dlaczego? 
- Bo tutaj jest tak pięknie i cicho.... 
- Aha. 
Chwile siedzieliśmy w ciszy... 
- No dobra. Blackey? 
- Co takiego? 
- Ja ci coś muszę powiedzieć....muszę... to dla mnie ważne. 
- Gadaj. 
- Nie znamy się za długo ale ja cie chyba... kocham...... 
< Blackey? Zaskoczenie?:3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz