- M...miłości?
- Tak. To nazwa terenu.
- Aha. A może pierw pójdziemy tam?
- No dobrze.
Poszliśmy. Byliśmy na miejscu i usiadliśmy na trawie, przy wodzie.
- Lubie siedzieć w takich miejscach.... - powiedziałem.
- Dlaczego?
- Bo tutaj jest tak pięknie i cicho....
- Aha.
Chwile siedzieliśmy w ciszy...
- No dobra. Blackey?
- Co takiego?
- Ja ci coś muszę powiedzieć....muszę... to dla mnie ważne.
- Gadaj.
- Nie znamy się za długo ale ja cie chyba... kocham......
< Blackey? Zaskoczenie?:3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz