-Ładnie śpiewasz. - Szepnęłam.
Człopak przestał.
-N-nie przestawaj... - Uśmiechnęłam się.
-Serio?
-Słuchanie śpiewu przypomina mi mój własny,śpiew,i ten czas gdy wszyscy słuchali tylko mnie i zachwycali się moim głosem... Czas gdy nie musiałam się powstrzymywać... - Łza spłynęła mi po twarzy.
-Ty-płaczesz?
-Coś wpadło mi do oka. - Natychmiast się uspokoiłam. -Po prostu odpłynęłam...
-Odpływanie jest fajne. - Uśmiechnął się. -Nie możesz mi nawet nic zanucić?
-Może mogę...
-No?
-Kiedy indziej.
-Och...
-Ale zaśpiewam,nie zanucę. Ale nie teraz i nie tu.
(Byun? Otwieramy skorupę? XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz