środa, 26 listopada 2014

Od Alice do Ayato

-Dzięki - wzięłam pluszaka
-Chcesz spróbować?
-Oczywiście - wzięłam łuk, naciągnęłam cięciwę, wycelowałam i strzeliłam. Strzała przeleciała obok tarczy, a po chwili trafiła w puszkę stojącą na płocie kilka metrów dalej.
-Iście robinhoodowski strzał - pochwalił właściciel
-Dziękuję
Poszliśmy, byliśmy jeszcze na pokazie sztuczek z ogniem, wyścigu konnym, a zanim się obejrzeliśmy zrobiło się ciemno więc większość ludzi poszła do domu. 
-Może teraz? - zapytał Ayato
-No dobrze - odpowiedziałam chodź wiedziałam że to nie jest najlepszy pomysł, poszliśmy na koło młyńskie. Wszystko było pięknie oświetlone wielokolorowymi światełkami.
-Ale tu pięknie po zmroku - zachwycałam się
-Masz rację - odparł Ayato
Dotarliśy do budki z biletami na koło młyńskie
-Poproszę dwa - powiedział Ayato do sprzedawcy, ten wręczył mu dwa prostokątne kawałki papieru.
-Idziemy? - zapytał
-Dobrze - odetchnęłam
Lecz najgorsze było przede mną. Ayato dał bilety facetowi który wszystkim się zajmował, zatrzymał koło tak by na dole była pusta gondola, po czym wsiedliśmy do niej. Zamknęłam oczy. Zrozumiałam że mam lęk wysokości. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz