-Spokojnie, nie masz czego się bać - powiedział
-Obiecujesz?
-Tak
Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam oczy. Zobaczyłam pięknie oświetlony teren gdzie odbywał się festyn a w około jednymi źródłami światła były lampy na drodze.
-Ale piękny widok - powiedziałam
-Mówiłem, że nie ma czego się bać -uśmiechnął się
-Miałeś rację
Zrobiliśmy pełne koło, machina się zatrzymała, wysiedliśmy.
-Było cudownie - powiedziałam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz