Zmarszczyłam brwi,stanęłam w bezruchu.
Nie wiedziałam co odszczekać,więc po prostu warknęłam :
-Nie masz prawa mi rozkazywać. - Prychnęłam po czym odeszłam.
-Za kogo ona się uważa? To że jest ode mnie starsza o niczym nie świadczy.
Usiadłam przed Akademią,robiło się ciemno.
-Dzisiaj pełnia,pora na polowanie. Uśmiechnęłam się do siebie,po czym wstałam i ruszyłam na łowy.
Biegłam przez las w poszukiwaniu ofiary,byłam strasznie głodna.
Nagle usłyszałam ruch,pobiegłam w tamtą stronę i nagle moim oczom ukazała się Alice.
Chciałam przejść niezauważona,ale nie udało się.
-Amnesja? Co ty tu robisz.
-Nie ważne. - Warknęłam i odwróciłam się.
Jednak nagle ktoś złapał mnie za rękę.
-Puszczaj mnie. - Krzyczałam.
-Co ty robisz tak późno w lesie? Śledzisz mnie?!
-Nie ochodzi mnie twoje życie i twoje sprawy! Puść mnie wreszcie!
-To co ty tu robisz?!
-Nie twoja sprawa.
-Mów bo nie puszczę.
-Jestem na polowaniu,zadowolona? A teraz mnie puść.
(Alice?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz