- Dzięki - uśmiechnął się po czym wyszedł z pokoju.
~Jak zwykle wszystko zepsułaś! ~ wrzucałam sobie. Powoli się podniosłam z łóżka. Rozerwałam wszystkie bandaże i wyrzuciłam je do kosza, były mi one kompletnie zbędne. Przebrałam się w koszulę nocną, zgasiłam światło i położyłam się spać. Jednym źródłem światła była mała lampka stojąca na szafce nocnej. Oglądałam swoje pocięte ręce w jej świetle.
~To wszystko twoja wina! Zawsze wszystko psujesz! Ty się nazywasz ghulem?! Jesteś żałosna!
Te myśli nie dawały mi spokoju przez kilkadziesiąt minut. W końcu wstałam. Przez chwilę poczułam kłujący ból w okolicach serca. Upadłam na kolana, ale po chwili wstałam. Nacisnęłam klamkę i wyszłam na korytarz. Nie wiedziałam dokąd iść. Chwilę się błąkałam, po namyśle poszłam do pewnego pokoju.
Był on moim pokojem. Usiadłam na brzegu łóżka, spojrzałam na podłogę pustym wzrokiem.
-Znowu zostałam sama... - tak zrozumiałam słowa Ayato. - I co teraz?
Wtem usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę - powiedziałam bez emocji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz