- Chodź ! Szybko. - pociągnąłem Amnesję za rękę i zacząłem biec.
Pędziłem nad jezioro miłości. Szybko dotarliśmy na miejsce.
- No... to po co tu przybiegliśmy? - powtórzyła pytanie.
- Usiądź. - poleciłem miłym głosem.
Amnesja usiadła na pniu starej wiśni, a ja usiadłem obok niej. Spojrzałem jej w oczy.
- Amnesja... - zacząłem delikatnym czułym głosem. - Ja... kocham Cię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz