-No właśnie nie bardzo... - Zaczęłam się zastanawiać.
-Tylko na godzinkę.
-A po co?
-Powiem Ci potem.
-Chmm... mam!
-Co?
-Patrz. -Tomoe!
-Tak? - Po chwili siedział przy moich nogach jak pies.
-Mogłbyś proszę poszukać jakiegoś kryształu czy czegoś podobnego.
-Dobra! - Ucieszył się. -Chwila,chwila... - Zatrzymał się po chwili.
-Tak?
-Czy ty właśnie robisz mnie w konia żeby się mnie pozdbyć i siedzieć z tym napalonym dzieciakiem?!
-Kogo nazywasz dzieciakiem?! - Warknął Byun.
-Tomoe,masz godzinę.
-Przyjmuję wyzwanie. - Odparł. -Równo za godzinę,tutaj. - Po czym zniknął w lesie.
-Długo go nie będzie?
-Za godzinę wróci z kryształem. - Odparłam. -A tak właściwie czemu chciałeś się go pozbyć?
(Byun? XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz