-Zastanawiam się,ale może wieczorem jak będzie mniej ludzi. Zaśmiałem się.
-A wcześniej gdzie pójdziemy?
Rozejrzałem się do okoła.
-Może na konkurs strzelania?
-A ty z tym ramieniem dasz radę w ogóle utrzymać łuk?
-Nie rób ze mnie takiej ofiary,nie jest aż tak źle.
Poszliśmy na strzelnicę.
Wymierzyłem łuk w tarczę,po czym z idealną precyzją strzeliłem.
-W sam środek! Ucieszyłem się.
Dostałem wielkiego,brązowego miśka.
-Trzymaj. Powiedziałem wręczając go Alice.
(Alice?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz