środa, 26 listopada 2014

Od Ayato do Alice

-Zastanawiam się,ale może wieczorem jak będzie mniej ludzi. Zaśmiałem się. 
-A wcześniej gdzie pójdziemy? 
Rozejrzałem się do okoła. 
-Może na konkurs strzelania? 
-A ty z tym ramieniem dasz radę w ogóle utrzymać łuk? 
-Nie rób ze mnie takiej ofiary,nie jest aż tak źle. 
Poszliśmy na strzelnicę. 
Wymierzyłem łuk w tarczę,po czym z idealną precyzją strzeliłem. 
-W sam środek! Ucieszyłem się. 
Dostałem wielkiego,brązowego miśka. 
-Trzymaj. Powiedziałem wręczając go Alice. 
(Alice?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz