sobota, 29 listopada 2014

Od Ayato do Alice

-No,to teraz mam się poddać? 
-Należałoby. - Zaśmiała się. -I tak mnie nie przestraszysz. 
-Jak chcesz,to możesz sobie tu siedzieć do nocy. 
-A ty? 
-Ja zamknę się w pokoju na klucz i nie wyjdę do rana. - Odparłem. 
-Ej! Czekaj! 
-Co? 
-A ja chcę Cię zobaczyć takiego strasznego! 
-No weź mnie nie rozśmieszaj. 
-No weź! Już się podjarałam,no bo normalnie to ty jesteś taki spokojny... I ciągle myślisz... 
-Uparta jesteś. 
-I kto to mówi? 
-Jak Ci się coś stanie,to będzie twoja wina. 
(Alice? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz