piątek, 21 listopada 2014

Od Alice do Ayato

Nie mogłam spać, przeczuwałam że stanie się coś złego. Wstałam ubrałam się, gdyż było trochę chłodno i wyszłam z pokoju. Poszłam do lasu. Spacerowałam i myślałam. Usłyszałam jak ktoś upada na ziemię. Pobiegłam w stronę skąd usłyszałam dźwięk. Zobaczyłam nieprzytomnego Ayato z krwawiącym ramieniem. Klęknęłam przy nim.
-Ayato?! - krzyknęłam - Wszystko w porządku?!
Chłopak nie odpowiadał, zdjęłam szalik i owinęłam go na ramieniu Ayato. Przystawiłam ucho do jego piersi. Nic nie usłyszałam.
-On nie żyje...? No tak to wampir... - powiedziałam cicho - Ayato proszę cię, obudź się - zaczęłam szlochać
-Nie rób mi tego! Mam tylko ciebie! Proszę, nie zostawiaj mnie! Proszę.. - jedna łza kapnęła na policzek Ayato. 
-C-co... si-ę sta-ło?
Usłyszałam że coś próbuje powiedzieć.
-Ayato?! 
-A-Alice?
-Dzięki bogu, nic ci nie jest - delikatnie go przytuliłam - Co ty tu robisz? Co ci się stało w ramię? Kto ci to zrobił?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz