piątek, 28 listopada 2014

Od Amnesji do Byun'a

Spojrzałam na brata,który nie powstrzymał śmiechu. 
Byun się trohę spłoszył. 
-No,to ja już idę... 
Chłopak odwrócił się,ale Ayato złapał go za koszulę. 
-Hhhh... ty tak na serio? Czy w konia mnie robisz? - Śmiał się. 
-O co Ci chodzi? 
-Ty facet czy baba? Uciekasz? - Drwił. 
-Nie obrażaj mnie! 
-Bo co? Dotkniesz mnie? A może rzucisz słowo na wiatr? Niee! Boję się! Hahh... 
Nie wytrzymałam i wbiłam mu łokieć w brzuch,brat się odunął. 
-A ty co?! - Warknął. 
-Jak możesz obrażać innych?! Za kogo się masz? 
-Za kogo się masz wtrącając się w rozmowę?! 
-Oooh,przepraszam ale to ty wbiłeś nam w spotkanie. 
-Teraz to moja wina? 
-Yyy... przepraszam? - Wtrącił się Byun. 
-Nie taraz. Odparłam. 
Ayato nie wytrzymał,przerzucił mnie przez ramię. 
-Puuuszczaaj!! - Darłam się. 
-Wracamy do Akademii. 
-Puuszczaaj! Puuszczaj!!! 
Wyglądało to komicznie,jak za młodych lat kiedy nosił mnie tak,gdy się nie słuchałam. 
(Byun? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz