sobota, 29 listopada 2014

Od Ayato do Alice

Znów odzyskałem świadomość,Alice klęczała nade mną i choć była ranna uśmiechała się. 
Wstałem bez słowa. 
-Nie wstawaj,jesteś ranny! 
-Może nie maiłem kontroli nad ciałem ale świadomość miałem! Wiem co ci zrobiłem! 
-A-ale... 
Zanlazłem bandarze i zacząłem obwiązywać jej rany. 
-Zostaw. 
-Dla tego mówiłem żabyś wróciła do Akademii,ale niee ty musiałaś jak zawsze postawić na swoim! 
Dotknąłem jej rozciętego serca,a rana się zrosła. 
-J-jak ty to?! 
-Wystarczająco się pożywiłem. 
-Ale nic przecież nie jadłeś. 
-"Tay" żywi się strachem,bólem i nienawiścią. Poza tym krwi też się dużo polało więc starczy mi energii. 
-ON jest w tobie? 
-Tylko czeka aby Cię wypatroszyć. Zaśmiałem się. 
-Ha ha... śmieszne. 
-To nie żart. 
-Hę? 
-Dobija się i tylko czeka na chwile mojej nieuwagi by znów zaatakować. -A teraz śpij. Ucałowałem ją w czoło. 
Ale obiecaj że więcej nie będziesz ze mną wlaczyć,uciekaj. 
(Alice?) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz