~ Zakażenie? - myślałam. ~ Pod wieczór nawet śladu po kłach nie będzie...
Nagle wparował Alex, Draco wstał.
- Po co przyszedłeś? - zapytałam.
Alex spojrzał na moją szyję, potem na Draco.
- Coś się nie podoba? - zapytał Draco podchodząc do Alexa.
- Jesteś kretynem ! - Alex złapał Draco za koszulę i rzucił nim w ścianę.
- Alice siadaj, będzie się działo. - szepnęłam do niej.
- Nic z tym nie zrobisz? - zapytała.
- Cicho bądź i patrz, i tak teraz więcej krzywdy zrobią mi albo tobie niż sobie nawzajem...
Draco wstał, patrzał Alex'owi w oczy. Wtedy Alex zaczął zwijać się z bólu.
- Pamiętaj... Zawsze byłem, jestem i będę od Ciebie lepszy. - warknął Draco.
- Dobra już chyba zrozumiał. - powiedziałam.
Draco przestał go torturować, Alex wyszedł z pokoju.
- O co poszło? - zapytała Alice.
- O to , że Draco mocno wbił się w moją szyję...
- A... I żeby nie było... On pierwszy zatopił kły w Blackey. - ziewnął Draco.
< Alice ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz