Pokierowałem wzrok na to,na co właśnie patrzyła Alice.
-Oboje was widzimy,wyjdźcie. - Warknąłem.
Obie siostry wyszły zza drzewa.
Celestia zaczęła się śmiać z udanej akcji,natomiast Amnesja patrzyła na Alice z pokewowym wyrazem twarzy.
-Przepraszam... = Alice zwiesiła głowę.
Zmarszczyłem brwi.
-Czy ktoś mi wytłumaczy,co tu się wyrabia?! Amnesia? - Spojrzałem na siostrę.
-To ja zabroniłam jej się z tobą spotykać. - Prychnęła niewzruszona.
-A kim ty jesteś,żeby jej rozkazywać?!
-Twoją siostrą?
-To nie ma nic do Alice!
-Im dalej trzymasz się od kłopotów,tym lepiej.
-Nie będziesz mi mówić,co mam robić!
-Ale--
-Żadnych ale. Do domu,jazda!
Dziewczyna rzuciła ostatnie spojrzenie na Alice i odeszła.
Podeszła do nas Celestia,położyła mi rękę na ramieniu.
-I taką władzę to ja rozumiem. Od teraz ty tu rządzisz,bo ja się zmęczyłam. - Ziewnęła.
-A--
-Nie ma odwrotu. - Powiedziała spokojnie i odeszła.
-Moje życie komplikuje się z każdym dniem coraz bardziej...
-Moje też. - Przyznała Alice.
-Wracamy,czy idziemy dalej?
-A one będą za nami szły?
-Szczerze w to wątpię.
-Hmm...
(Alice? Co ty się tak na te siostry uwzięłaś XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz