wtorek, 11 listopada 2014

Od Alice do Draco

- Zgoda, zabiję tego od matmy, ale jak się wyda że to ktoś z akademii to ja nic nie wiem
-Dobra, bierz go bo zaczyna się trząść - pchnął chłopaka w moją stronę.
Zabrałam go do siebie do pokoju, nauczyciele byli już w swoich pokojach więc nikt mnie nie widział. Zabrałam chłopaka do łazienki by nie wybrudzić pokoju krwią, a płytki łatwiej umyć. Zawiązałam mu oczy by nic nie widział, usta by nie krzyczał i ręce i nogi by nie skakał. Położyłam go w wannie.
-Wybacz mi ale taka moja natura - powiedziałam spokojnym głosem, po czym wbiłam mu nóż w serce. Chłopak natychmiast skulił się z bólu, a po chwili wykrwawił się na śmierć. Rozdarłam mu koszulkę po czym zatopiłam zęby w jego ciele. Po chwili niewiele z niego pozostało. Gdy byłam już najedzona, nabrałam trochę jego krwi do szklanej buteleczki a truchło wyrzuciłam do zsypu gdzie wszelkie śmieci są palone. 
Umyłam łazienkę, i siebie przy okazji.
W nocy pracowałam nad planem jak zapłacić Dracowi, przez co nie spałam całą noc ale wymyśliłam: słyszałam że matematyk często chodzi do lasu ciszy, więc jeśli będę go po lekcjach śledzić to go tam załatwię.
Następnego dnia, na przerwie przed matmą.
-Czemu on tu jeszcze jest? - zapytał Draco z wyrzutem
-Zaufaj mi dzisiaj po lekcjach zniknie z tego świata
-Dobrze... - powiedział podejrzliwie 
Po lekcjach wszystko poszło według planu, matematyk poszedł do lasu ciszy.
Gdy się trochę oddaliliśmy od Akademii, wprowadziłam go w trans, po czym przyprowadziłam w moją stronę. Aktywowałam kagune. Na początku wbiłam małe skrzydło w jego ciało, chciałam się trochę poznęcać. Padł na ziemię. Wyjęłam z kieszeni nóż i rozcięłam mu ubranie. Wycięłam głęboko na jego skórze wzór 2+2=5, jeszcze gdzieniegdzie go pocięłam a na koniec podcięłam gardło. Ciało zakopałam.
Wieczorem poszłam do Draco. Zapukałam i weszłam.
-Ten od matmy nie będzie ci już przeszkadzał - powiedziałam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz