-Nie martw się, twoi bliscy pewnie też są w tym ,,dobrym'' miejscu - Ayato mnie pocieszał
-Dzięki, że mam w jakiejś osobie wsparcie - wzięłam króliczka na kolana -Mogę ci coś wyznać?
-Oczywiście
-Ale nie powiesz tego nikomu, nigdy?
-Przysięgam
-Zauważyłeś że od jakiegoś czasu w szkole nie ma faceta od matmy?
-No tak
-On został zamordowany... - pochyliłam głowę
-Widziałaś to?! - zapytał zaskoczony
-Tak.. nie zupełnie... To byłam ja... - gdy wypowiadałam te słowa poczułam rosnącą gulę w gardle co uniemożliwiło mi dalszą rozmowę. Z trudem wydukałam: -Przepraszam... - po czym pochyliłam głowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz