wtorek, 18 listopada 2014

Od Alice do Ayato

-Patrzysz na to z właściwej strony - westchnęłam - Ja nawet nie pamiętam kiedy dokładnie wszystko straciłam...
-Nie martw się, twoi bliscy pewnie też są w tym ,,dobrym'' miejscu - Ayato mnie pocieszał
-Dzięki, że mam w jakiejś osobie wsparcie - wzięłam króliczka na kolana -Mogę ci coś wyznać?
-Oczywiście
-Ale nie powiesz tego nikomu, nigdy?
-Przysięgam
-Zauważyłeś że od jakiegoś czasu w szkole nie ma faceta od matmy?
-No tak
-On został zamordowany... - pochyliłam głowę
-Widziałaś to?! - zapytał zaskoczony 
-Tak.. nie zupełnie... To byłam ja... - gdy wypowiadałam te słowa poczułam rosnącą gulę w gardle co uniemożliwiło mi dalszą rozmowę. Z trudem wydukałam: -Przepraszam... - po czym pochyliłam głowę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz