-Nie spadnę?
-Raczej nie.
-Co to znaczy raczej?! W tej chwili wzbiłyśmy się w powietrze.
Trzymałam się bardzo mocno,miałam zamknięte oczy.
Jednak zyskałam trochę odwagi i otworzyłam oczy.
-Aaale widooki... Zachwycałam się.
-No ba. Zaśmiała się Alice.
Byłyśmy już nad Akademią,wtedy zeszłyśmy w dół i wylądowałyśmy.
Pogłaskałam Anivę i posżłyśmy do Akademii.
-Już koniec lekcji? Zdziwiłam się.
-Na to wygląda.
Przedszkołą zamiast Subaru (który zawsze czeka,by mnie odebrać),stała Celestia.
-A ty co? Zapytałam podbiegając.
-Witaj,Celetio. Ukłoniła się Alice.
-A tej co się stało? Szepnęła Celestia.
-Szanuje Cię. Szepnęłam.
-Wstwaj,nie rób scen. Uśmiechnęła się Celestia i podała jej rękę.
-Nie masz do mnie żalu?
-Gdybym żywiła urazę do każdego cżłowieka,to moje życie spędziłabym tylko na tym. A przecież nie o to chodzi.
-Racja...
Zobaczyłam Ayato,przeszedł obok nas bez jakiegokolwiek słowa czy gestu,jakby nas tam nie było.
-A ten chyba nie w sosie dzisiaj. Westchnęła Celestia.
-Jak zawsze od tej sytuacji w lesie...Nawet do mnie się nie odzywa.
-Nigdy się tak nie zachowywał.
-Może dla tego,że zbyt ufa innym i pokłada w nich za dużo nadzieji...
(Alice? Taka tam rozmowa odc. 2 XD )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz