poniedziałek, 10 listopada 2014

Od Alice do Amnesi

-Widzę, ale to nie tak, że ja go sobie owinęłam wokół palca, ja nie wiem czy jestem gotowa na jakąkolwiek znajomość, ale jeśli chcesz to będę się od niego trzymała z dala - powiedziałam 
-Ja po prostu chcę go chronić, a poza tym on jest wampirem a ty ghulem, bez obrazy 
-Nie ma sprawy, rozumiem cię... kiedyś nie udało mi się kogoś ochronić, wiem co czujesz... 
-A co się stało, jeśli mogę zapytać? 
-Oczywiście, że możesz. Kilka lat temu gdy chodziłam jeszcze do gimnazjum przyjaźniłam się z taką Yui, bardzo ją lubiłam a nawet kochałam, bez skojarzeń, za wszelką cenę chciałam ją chronić 
-Ale przed czym? 
-Przed samą sobą, starałam się jej wytłumaczyć że musimy zakończyć naszą przyjaźń bo nie chciałam jej skrzywdzić. Niestety pojawiła się ona w złym miejscu o złym czasie: idąc ulicą na której mieszkałam zrobiłam się piekielnie głodna, tętno wzrosło, źrenice się zmniejszyły. Wtedy usłyszałam jak Yui mnie woła. Żeby ukryć się przed nią skręciłam w najbliższą ślepą uliczkę i schowałam się za śmietnikiem. Zaczęłam dostawać drgawek, niestety zmieniłam się w ghula. Moje kagune się aktywowało, a Yui na jej nieszczęście, znalazła mnie. Powiedziała wtedy: -Czemu przede mną uciekasz. Ja wyskoczyłam i ją zaatakowałam. Niestety ją zabiłam. - rozpłakałam się - wciąż pamiętam jej ostatnie słowa: -Alice, dlaczego? 
-O mój boże! Nie płacz już - pocieszała mnie 
Gdy się uspokoiłam. 
-Chcę cię przeprosić, według twojej woli będę się trzymała z dala od Ayato - gwizdnęłam, wtedy z koron drzew wyłoniła się sylwetka wielkiego ptaka. 
-Co to jest?! - przestraszyła się 
-To jest Anivia, jest feniksem i moją najlepszą przyjaciółką (moim towarzyszem). 
-Ona jest piękna, mogę ją pogłaskać? 
-Jeśli da się dotknąć. 
Stworzenie było spokojne. 
-Musimy wracać do akademii - powiedziałam 
-Ale nie zdążymy, tak by nie mieć przypału 
-Zdążymy - wskoczyłam na Anivię - Wsiadaj i mocno się trzymaj 
Amnesia wsiadła po czym wzbiłyśmy się w powietrze. 

(Amnesia?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz