Wyszedłem z gabinetu i od razu uśmiech pojawił mi się na twarzy,gdy zauważyłem Blackey przed drzwiami.
-Cześć.-powiedziałem cicho odwracając głowę.
-Znalazłam Monster'a i odprowadziłam go do boksu.-uśmiechnęła się dziewczyna wstając z odrapanego krzesełka.
-Dziękuję.-odpowiedziałem głośniej,tym razem patrząc na blondynkę.-Powinienem...wrócić do TARDISa.
-Czego?-zdziwiła się Blackey.
-Tej...niebieskiej budki przy schodach.-zaśmiałem się nerwowo.-Idziesz ze mną?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz