Spojrzałem na niego zdezorientowany a później znów oddałem cały swój ciężar jemu. Włożyłem dłonie w jego kieszenie od spodni. Znów uderzył mnie w tyłek, tym razem mocniej.
- Zhaaang. - mruknąłem.
Usłyszałem jego cichy śmiech. Jak można śmiać się ze śpiącego człowieka ?!
Wyciągnąłem dłonie, nie mając co zrobić z nimi, złapałem się brzucha Zhang'a. Spodziewając się kolejnego uderzenia znów mruknąłem.
- Nie bij...
< Zhang ? xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz