niedziela, 15 lutego 2015

Od Shizuo do Kise

Wziąłem głęboki wdech i wszedłem na boisko.
-Już idę - odparłem
Kirima stanęła naprzeciw mnie a po chwili rozległ się gwizdek. Szybko chwyciła piłkę i zaczęła zmierzać w stronę mojego kosza. Pobiegłem za nią, gdy się zrównaliśmy szybkim ruchem przejąłem piłkę. Wiedziałem że tak łatwo mi nie pójdzie i po chwili zobaczyłem Kirimę, która z prędkością światła zabrała mi piłkę i zaczęła mnie z nią kiwać.
-Co taki małomówny jesteś? - zadrwiła
-Skupiam się na grze a nie na rozmowie z tobą - burknąłem
Po gwizdku końcowym wreszcie odetchnąłem, skończyło się na remisie 0:0. Usiadłem na ławce obok Kise.
-Szczerze spodziewałam się po tobie czegoś więcej - powiedziała i wybrała następnego nieszczęśnika.
-Niezłą masz siostrę - odparłem - Mimo tego że jest jaka jest - cicho zachichotałem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz