poniedziałek, 9 lutego 2015

Od Jessic'i do Ren'a

-Jessica, boję się - Ren wypowiedział cicho
Zabrzmiało to trochę jak bełkot, pewnie dlatego że siebie nie słyszał. Chcąc zrobić mu na złość, zostawiłam w spokoju zmysł dotyku i skupiłam się na wzroku oraz słuchu. Chciałam żeby miał zwidy i słyszał dziwne dźwięki. Dzieje się tak gdy wystarczająco długo mózg nie będzie otrzymywał bodźców z receptorów w oczach i uszach, zaczyna wtedy wariować i tworzy własne wrażenia wizualne jak i słuchowe. Wynurzyłam się z wody pozostawiając zdezorientowanego Ren'a w wannie. Szybko się osuszyłam i ubrałam. Podeszłam do niego i delikatnie przejechałam mu po szyi tępą strona noża (który miałam przy sobie zupełnie przypadkiem ). Chłopak cały wzdrygał a na jego plecach pojawiły się skrzydła, był to naturalny mechanizm obronny aniołów. 'Oddałam' mu słuch i powiedziałam odbierając mu jednocześnie dotyk.
-Jakie to uczucie być kompletnie bezbronnym? Nie móc nic zrobić, chcąc ratować swoje życie ale strach jest silniejszy, prawda? - zaśmiałam się gardłowo
Wyszłam z łazienki oddając Ren'owi jego zmysły. Szybko wyszłam na korytarz
. ~Idiotka! Nie dość że chłopak to jeszcze ci groził! Jak mogłaś w kimś takim zakochać!? - robiłam sobie wyrzuty


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz