Przetarłem oczy i spojrzałem na sufit. Rozejrzałem się dookoła.
~ Przypadkiem nie zasnąłem w salonie? ~ pomyślałem.
Spojrzałem na odwróconego do mnie Zhang'a.
~ Jaki on jest słodki jak śpi.
Przysunąłem się do niego, położyłem swoją nogę na jego, objąłem go ręką i wtuliłem twarz w jego plecy.
Próbując zasnąć śpiewałem w myślach :
~ Zhangi Zhangi Zhangi ~ kolorowy Zhangi, ~jednorożec Zhang, Zhangi Zhangi Zhangi, ~ tęczowy Zhangi, ~ słodki duży Zhangi
Aż zasnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz