Po jakimś czasie dotarliśmy do akademii, po tych kilkunastu minutach ręka zdążyła mi zdrętwieć, przez co prawie go upuściłem. Na chwilę o nim zapomniałem i poszedłem do swojego pokoju.
- No tak - spojrzałem na niego gdy już byłem u siebie.
Położyłem go delikatnie na łóżku.
- Ale w tych brudnych łachach nie będziesz leżał na moim czystym łóżeczku! - pokarciłem go i zdjąłem mu spodnie.
Odsunąłem go na bok i przykryłem go kołdrą i położyłem się obok.
- Dobranoc - cmoknąłem go w czoło i zamknąłem oczy
~Jakieś dwie godziny później. ~
Obudził mnie Draco, leżący na prawie całym łóżku.
~ Dobrze że nie chrapie - westchnąłem.
Wtedy chcąc zmienić pozycję uderzyłem go w tyłek (dzisiaj trzeci raz). Prawdopodobnie obudziło go to.
( Draco ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz