czwartek, 5 lutego 2015

Od Zhang'a do Draco

Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na stok.
~Na miejscu~
Wypożyczyłem deskę snowboardową i kask. Zapiąłem buty po czym wyszedłem na zewnątrz czekając na Draco.
- Gdzie on jest?! - burknąłem do siebie po jakiś 10 minutach odkąd wyszedłem
Znudziło mi się czekanie i poszedłem na wyciąg. O tej porze roku było trochę ludzi ale to mi nie przeszkadzało. Gdy znalazłem się na górze, poprawiłem kask i zacząłem zjeżdżać w dół. Po dosłownie kilku sekundach znalazłem się na dole, zahamowałem skręcając w stronę kolejki. Obok stało Draco.
- Wybacz nie mogłem się powstrzymać - zaśmiałem się

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz