wtorek, 10 lutego 2015

Od Jessic'i do ?

Otworzyłam drzwi.
-Hę? - uniosłam jedną brew i spojrzałam na kopertę w jego ręce
-Masz - Draco podał mi list
-Od kogo to?
-Od Ren'a
-Rozumiem, dzięki
Zamknęłam drzwi. Położyłam list na szafce, nie otworzyłam go. Wyszłam z pokoju.
~Jak zwykle wszystko zepsułaś! Zawsze wszystko bierzesz na poważnie!
Podeszłam pod drzwi od pokoju Ren'a. Zapukałam ale nikt się nie odezwał.
-Przepraszam za to, nie martw się nie będziesz już musiał widzieć mnie na oczy - powiedziałam przez drzwi i poszłam w stronę wyjścia z akademii.
Wyszłam na zewnątrz i skierowałam się do pobliskiego lasu. Usłyszałam głos, nie był to głos człowieka, był nienaturalny i zniekształcony.
-Widzę że znowu udało mi się zniszczyć twoje życie osobiste - powiedział
-Zamknij się! - krzyknęłam
-Tym razem pozwoliłem ci się dłużej nacieszyć -zaśmiał się - Powinnaś być mi wdzięczna!
-Nigdy nie będę ci za nic wdzięczna! Rozumiesz to?! Nigdy!
-Jak sobie chcesz, pamiętaj że za każdym razem będzie gorzej! - zaśmiał się złowieszczo
Po chwili stanął przede mną w swojej najbardziej podobnej do człowieka formie

http://www.walltor.com/images/wallpaper/another-demon-has-arrive-80417.jpg

-Za każdym razem osoba która cię pokocha zginie! - zaśmiał się demon
-Zamknij się!! - krzyknęłam na całe gardło, wtedy aktywował mi się byaringan
-Widzę że ktoś długo nie korzystał ze swoich mocy, bo są nadzwyczaj słabe
Wyczułam wtedy że ktoś kryje się w krzakach, znałam to uczucie
~Ren?! - zrobiłam wielkie oczy
-Widzę że ktoś jeszcze nie zginął - zadrwił
-Zamknij się!!! - otworzyłam szczelinę
-Hehe myślisz że mnie tak pokonasz? - On zmaterializował w swojej dłoni mecz stworzony czarnego onyksu.
Zaczęła mnie okropnie boleć głowa, były to skutki używania byaringang'a.
-Ktoś tu słabnie - zaśmiał się demon, zaczął na mnie napierać mieczem
Uskoczyłam lecz on się nie poddawał. Uderzałam go nie raz ale na niego to nie robiło wrażenia. Starałam się walczyć najdłużej jak mogę żeby demon się zmęczył. Lecz coś było nie tak.
-Coś się stało? Jesteś jakaś nieobecna - zapytał z pogardą
Kopnął mnie w brzuch w najmniej spodziewanym momencie, upadłam na ziemię. Wymierzył w moją stronę ostrze.
-Nawet nie mam zamiaru się starać - zaśmiał się
Chwycił miecz w jedną rękę i nieumiejętnie wbił mi go między żebra. Zastygłam w bez ruchu, każdy nawet najmniejszy skurcz mięśni powodował ból. Demon szybko wyciągnął miecz, na co odpowiedziałam krzyknięciem. Poczułam jak ciepła ciecz zaczyna wypływać z rany. Dłonią starałam się zatamować krwotok. Oczy zaczęły mnie piec od łez, które po chwili zaczęły mi spływać po pliczkach.
-Jesteś żałosna! - powiedział demon i ponownie wbił miecz w moje ciało, tym razem pod prawym obojczykiem. Zawyłam z bólu, w ustach zaczynała mi się zbierać krew która spływała z kącików ust. Demon bez słowa zniknął. Nie wiedziałam co zrobić i zaczęłam śpiewać.

https://www.youtube.com/watch?v=7NJqUN9TClM

Nie wiem czy ktoś mnie usłyszał ale nadal czułam że w krzakach kryje się coś żywego. Oczy same mi się zamknęły.Dźwięki się rozmazywały, przestawałam odczuwać ból, powoli umierałam. Usłyszałam przez sekundę słowa kogoś znajomego.
-Jessica! - Nadal nie traciłam świadomości, po chwili poczułam jak ktoś siedzi obok mnie i trzyma mnie za rękę.
Nie wiedziałam kto to był, resztkami siły szepnęłam
-Ren przepraszam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz