poniedziałek, 2 lutego 2015

Od V do Blackey

Stałem sparaliżowany. Nie miałem pojęcia co zrobić.... co powiedzieć... spojrzałem na jej ramię. Było owinięte bandażem ale było widać czerwone prześwity.
- Co... co ty sobie zrobiłaś?
- Ja... nie mogłam....
- Wrócę wieczorem. - Mruknąłem i poszedłem w stronę drzwi od akademii.
- Ale gdzie idziesz?! - Spytała.
- Nie ważne... nie idź za mną.... - Wyszedłem z akademii i zmieniłem się w smoka. Leciałem coraz wyżej.
Zobaczyłem latające wyspy. Usiadłem na najwyższej z nich. Siedziałem tam jakieś 2 godziny. W reszcie przemyślałem wszystko. Poleciałem do akademii. Gdy już dotarłem ujrzałem Blackey siedzącą na parapecie.
- V! - Krzyknęła i podbiegła do mnie.
- Ja.. przemyślałem to.. i...
- I co ? - Spytała zaniepokojona.
- Obiecaj... że nigdy już tego nie zrobisz....

< Blak? Jakieś takie mało dramatyczne ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz