niedziela, 25 stycznia 2015

Od Shizuo do Blackey

Blackey przymierzała się do przejęcia kontroli. Nie miałem nic przeciwko temu i współpracowałem. Zacząłem ściskać jej pośladki a ona poruszać biodrami w górę i dół. Ja jej jedynie w tym pomagałem i odpowiadałem na pocałunki. Po chwili Blackey przyspieszyła.
- Od kiedy jesteś taka lubieżna? - przerwałem pocałunek
- Mam przestać? - odpowiedziała
Zamieniliśmy się miejscami. Zawisłem nad nią i zacząłem się szybko poruszać, pomagając sobie palcami. Całowałem jej szyję, podgryzałem skórę na niej, przeniosłem się na jej piersi. Drażniłem sutki, ściskałem je a zanim się obejrzałem doszedłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz