sobota, 3 stycznia 2015

Od Alice do Blackey

Jej dłoń była tak przyjemnie ciepła, poczułam to gdy otarła mi łzy. Cicho pociągnęłam nosem i powoli uniosłam głowę. Blackey starała się uśmiechać, ale w jej oczach widziałam przebłyski strachu. Nie wiedziałam co zrobić, rzuciłam się jej na szyję i mocno przytuliłam starając się hamować łzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz