Spojrzałam na dziewczynę. Byłam jej zachowaniem zdziwiona, ale każdy ma jakieś głupie pomysły.
- Przepraszam... - usłyszałam cichy głos Lali.
Po chwili usłyszałam jak coś spada delikatnie na ziemię ( ah ten słuch... ) . Okazała się być to jej łza... Podeszłam do niej powoli. Nie miałam jej tego za złe, ale na początku spanikowałam. Przytuliłam ją ' od tyłu ' ( bez skojarzeń zboczuchy ! xD ) .
- Nic się nie stało... - szepnęłam.
< Lala ? Spokojnie, Blackey jest wyrozumiała ;D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz