Blackey wstała, poprawiła ubrania. Chciałam się odezwać ale za bardzo było mi wstyd.
Po kilku minutach milczenia, powiedziałam
-Przepraszam... - szepnęłam a łzy napłynęły mi do oczu
Było mi tak wstyd za siebie, że nie wiedziałam jak zareagować. Jedna samotna łza spadła na podłogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz