środa, 28 stycznia 2015

Od Blackey do Zhang'a

Poczułam zimny dotyk na mojej ręce, a po chwili delikatny materiał. Uchyliłam lekko powiekę, zobaczyłam Santiago z jakimiś metalowymi szczypcami którymi wyciągał odłamki szkła. Ponownie zamknęłam oczy. Po kilkunastu minutach powoli przeniosłam się do siadu a chwilę później znalazł się przede mną Santi.
- Co zrobiłaś ?
Rozejrzałam się po pomieszczeniu, po drodze zobaczyłam Zhang'a.
- Coś czego nie powinnam. - Odparłam.
- Czyli? To że zrobiłaś sobie krzywdę? - Dopytywał.
Poczułam na sobie wzrok Zhang'a, tak jakby to jego bardziej interesowało.
-Nie...
- Ah... Czyli dobrze, że zadzwoniłem po dyrektora...
- C-co?!
- Ojciec musi wiedzieć...
- Ale o czym ? - Jęknęłam niezadowolona.
- O tym, że jego córka się samookalecza.
Chciałam wstać, ale Santiago przytrzymał mnie w pozycji siedzącej.
- Nigdzie nie pójdziesz, poczekasz tu na niego.
- A nie można przebrać Zhang'a?!
- Ygh.. Myślisz że własny ojciec nie rozpozna córki?
Spojrzałam na Zhang'a - nie udana z niego dziewczyna...
Podeszłam do niego.
- A gdyby dać mu perukę, pomalować, dać soczewki... - Zaczęłam wymieniać.
- Nie wiem czy wiecie, ale ja tu jestem. - Mruknął. - I chciałbym się dowiedzieć dlaczego to zrobiłaś. - Wskazał na moją rękę.
Spojrzałam niechętnie na nią a później na Zhang'a. Złapałam jego dłoń i użyłam mocy przekazywania poprzez dotyk. Pokazałam mu wszystko czego chciał w zaledwie 6 sekund.

( Zhang ? Xd )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz