- Naprawdę ciekawie. - zaśmiałem się.
- Nie widzę tu nic śmiesznego. - mruknął Draco.
- A czy ja mówię, że to jest śmieszne ? - spojrzałem na niego i znów zacząłem chichotać.
- Widać, że Cię to śmieszy... - odparł. - Obrażam się. - mruknął.
Spojrzałem na niego rozkojarzony.
- Żartujesz.
- Nie żartuję. - kłóciliśmy się tak przez kilka minut, aż doszedłem do wniosku, że tylko jedna rzecz na świecie go przekupi. Moja specjalizacja - aegyo.
Odwróciłem Draco twarzą do siebie i zrobiłem aegyo.
- Nadal jesteś obrażony ? - powiedziałem najsłodszym głosem jakim potrafiłem.
Draco patrzał na mnie z iskierkami w oczach.
- Nie. - uśmiechnął się.
- Jesteś najstarszy a najlepiej Ci to wychodzi. - mruknęła Blackey wpatrując się w moje oczy.
- Bo jestem najłagodniejszy . - zaśmiałem się głaszcząc jej włosy. - I dlatego najbardziej lubisz mnie.
- Hę?! Nie za bardzo sobie schlebiasz ?
- No weź... Zhang, a co ty sądzisz ? Blondi ma rację ? - po raz setny się zaśmiałem.
< Zhang ? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz