sobota, 28 lutego 2015

Od Draco do Zhang'a

Przez chwilę mu nie odpowiadałem.
- Jesteś głodny?
Pokiwał twierdząco głową.
- A co chcesz zjeść?
- Obojętne mi to.
- Mhm... - wstałem i założyłem na siebie dolną część ubrania.
Powędrowałem do kuchni. Przygotowałem potrzebne mi składniki i zacząłem 'tworzyć' naleśniki.
Gdy już podrzucałem nimi na patelni do kuchni wszedł Zhang. Objął mnie od tyłu i oparł się brodą o moje ramię. Szybko odwróciłem głowę i cmoknąłem go w policzek po czym zająłem się gotowaniem jakby nigdy nic. Po chwili chłopak usiadł przy stole i się mi przyglądał.
Gdy już skończyłem posmarowałem naleśniki nutellą, zawinąłem je i podałem na talerzu Zhang'owi.
- Smacznego. - uśmiechnąłem się robiąc eyesmile.

< Zhang? >

Od Zhang'a do Draco

Wsłuchiwałem się w jego ciche mruczenie. Poruszał głową w górę i w dół. Wiedziałem, że był już trochę zmęczony więc nie powstrzymywałem się i doszedłem w jego ustach.
Dopóki wszystkiego nie połknął nie odsunął swoich ust od mojego członka.
Po chwili położył się obok. Otarłem stróżkę śliny z jego ust i namiętnie pocałowałem.
-Co teraz robimy? - zapytałem

czwartek, 26 lutego 2015

Od Draco do Zhang'a

Leżałem sparaliżowany z martwym wzrokiem, cicho dysząc.
Po chwili mojego "odpoczynku" przeczołgałem się na Zhang'a. Najpierw delikatnie go pocałowałem a później szybko zjechałem do jego "sprzętu", który po chwili zacząłem dotykać opuszkami palców by za chwilę złapać go i przesuwać ręką w dół i w górę. Gdy już znudziła mi się ta czynność przejechałem językiem od dołu do góry i 'pochłonąłem' jego sprzęt.
Zacząłem szybko poruszać głową.

< Zhangi? >

Od Zhang'a do Draco

Widziałem po jego wyrazie twarzy że ma już dość.
~Jeszcze tylko raz i koniec - uśmiechnąłem się chcąc go pocieszyć
Poruszałem się szybko i wbijałem się głęboko. Po chwili tych ruchów Draco doszedł po raz trzeci brudząc łóżko.
Wyszedłem z niego i pocałowałem. Delikatnie wziąłem go na ręce, położyłem na łóżku a sam ułożyłem się obok.

Od Draco do Zhang'a

Znów trafił, odpowiedziałem tak samo tylko, że głośniej. Wiedziałem, że Zhang zrobi tak jeszcze raz.
 Tym razem wyjęczałem jego imię. Po jego brzuchu spływała biała ciecz.
Spojrzałem na jego twarz, można było wywnioskować, że nie ma zamiaru kończyć...
Cicho zajęczałem wiedząc, że dzisiaj szybko się nie zmęczy.
Przeszedł ze mną na róg łóżka, położył mnie brzuchem na łóżku i klęknął za mną.  Gwałtownie we mnie wszedł i zaczął się bardzo szybko poruszać na co odpowiadałem jeszcze głośniejszymi krzykami.
Zacisnąłem dłonie na pościeli a brodę wbiłem w materac zaciskając zęby i marszcząc brwi.
Mimo tego, że starałem się nie krzyczeć to przy jego mocniejszych ruchach po prostu musiałem się wydrzeć.
Znów zaczął drażnić moje czułe miejsce. Dzisiaj już 4 raz trafił...
 ~ Dlaczego on się nade mną tak znęca? Co ja mu zrobiłem?! ~ pomyślałem.
Cicho jęknąłem, nie miałem już siły wydawać z siebie głośnych dźwięków... Na podłogę spadały białe kropelki mojego podniecenia...
~ Skończy? Czy jeszcze mu mało?
Zhang obrócił mnie na plecy i się do mnie przybliżył. Znów zaczął we mnie wchodzić i wychodzić. Po chwili chciałem żeby przestał więc zacząłem się wyrywać, ale chłopak szybko złapał moje nadgarstki i automatycznie unieruchomił mnie.
Spojrzałem na niego wzrokiem " Proszę przestań, już nie wytrzymuję. ", ale on robił swoje...
~ Czy on nie wie, że jest mi za dobrze?!

( Zhangi? )

wtorek, 24 lutego 2015

Od Ren'a do Jessic'i

Chwyciłem jej rękę i wstałem.
- Mhm. - mruknąłem przecierając oczy.
Wszedłem z Jessicą do windy a za nami Sehun i Blackey.
Przytuliłem się do Jessic'i i zamknąłem oczy.
- Jess... Ren na tobie usypia. - zaśmiał się Sehun.

< Jess? xd >

poniedziałek, 23 lutego 2015

Od Zhang'a do Draco

Robiłem tak jak mi kazał, czyli jakby to był mój ostatni raz. Wbijałem się w niego mocno i głęboko, powstrzymując się od dojścia w jego nieco ciasnym wnętrzu. Za którymś wejściem, trafiłem centralnie w jego prostatę. Jęknął przeciągle i odchylił głowę do tylu. Zatrzymałem się i powoli wyszedłem. Za chwilę znowu znalazłem się w nim, tym razem nie zwracałem uwagi na szybkość a na celności.

< Draco? >

niedziela, 22 lutego 2015

Od Draco do Zhang'a

Gdy Zhang przyparł mnie do ściany 'przytuliłem' się do niego a nogami oplotłem jego biodra. Jego ruchy były tak szybkie, że nie wiedziałem kiedy wchodzi a kiedy wychodzi - przez co dosłownie 'darłem ryja'. Czułem, że moje krzyki jeszcze bardziej go podniecają i nakręcają.
Mimo tego, że poruszał się bardzo szybko nie 'docierał' do końca przez co lekko 'podskakiwałem' w górę.
Gdy na chwilę przestał, żeby mnie podnieść wyżej skorzystałem z chwili przerwy i szepnąłem mu do ucha drżącym głosem :
- Rżnij mnie tak jakby miałby być to twój ostatni raz.
Zhang mocniej przycisnął mnie do ściany i zaczął we mnie agresywnie wchodzić na co odpowiadałem jeszcze głośniejszymi krzykami.

( Zhangi? )

Od Zhang'a do Draco

-Mówisz i masz - uśmiechnąłem się i zacząłem w niego agresywnie wchodzić.
Jęki Draco przeradzały się w krzyki. Nie przestawałem bo w końcu sam tego chciał. Draco zarzucił ręce na mój kark, podniosłem go do siadu i trzymając go podniosłem się z nim i oparłem go o ścianę.

sobota, 21 lutego 2015

Od Draco do Zhang'a

Gdy jego ruchy stawały się płynniejsze i szybsze moje ciche jęki robiły się coraz głośniejsze. Zhang w celu uciszenia mnie przyssał się do moich ust i wsunął język. Mimo to musiałem wydać z siebie jakiś dźwięk, było to ciche stękanie zagłuszone przez jego usta gdy się we mnie wbijał. Chłopak trzymał mnie za biodra przy sobie ze względu na to, że mu 'uciekałem' w górę łóżka.
- S-Szybciej... - wysapałem przerywając pocałunki.

< Zhang? >

Od Zhang'a do Draco

Powoli wyjąłem palce z jego ust, patrzył na mnie głodnym wzrokiem. Moja dłoń powędrowała w okolice jego wejścia, najpierw je delikatnie dotykałem a po chwili włożyłem w niego dwa palce. Chciałem go na początku rozciągnąć, żeby nie był ciasny. Jego ciało stawiało opór ale po chwili rozluźnił się. Pocałowałem go odwracając uwagę i powoli w niego wszedłem. Cicho westchnął mi do ust. Gdy cały w nim byłem odchylił głowę do tyłu i jęknął. Szybko z niego wyszedłem i ponownie wszedłem. Był już rozciągnięty więc nie zadawałem mu piekielnego bólu.

środa, 18 lutego 2015

Od Draco do Zhang'a

Spojrzałem na niego, na prawdę miał na to ochotę....
~ Skoro chce to czemu nie? ~ pomyślałem.
Spojrzałem w sufit i podniosłem się do siadu podkurczając nogi. Spuściłem głowę i spojrzałem na Zhang'a, posłałem mu ' wzrokowe zaproszenie '. Zhang przywędrował do mnie na kolanach i oparł się swoim torsem o moje plecy a jego głowa znajdowała się przy mojej, objął rękoma mój brzuch. Odwróciłem głowę w jego stronę i zassałem się w jego usta. Po chwili wycofał głowę na moje ramie, jego ręka powędrowała w górę mojej klatki piersiowej do ust, rozchyliłem wargi a on szybko włożył palce do moich ust. Zacząłem je ssać i lizać. Jednocześnie moje ręce powędrowały na jego kark.

< Zhang? Mówisz i masz ;D >

Od Zhang'a do Draco

Uśmiechnąłem się i go pocałowałem. Położyłem się obok.
- Widzę że ci się podobało - odparłem
- Tobie z resztą też
- Bo robił to mój kochany Draco - pogłaskałem go po policzku
Gdy Draco uspokoił swój oddech a rumieńce zeszły z jego twarzy powiedziałem :
-Nie wiem jak ty, ale ja jestem jednocześnie zmęczony i napalony - spojrzałem na niego

Od Draco do Zhang'a

Gdy Zhang polizał czubek mojego przyrodzenia przeszedł po mnie przyjemny dreszcz. Główka zniknęła w jego ustach, zaczął ją ssać na co odpowiadałem stękaniem i pojękiwaniem. Gdy już cały był w jego ustach zacząłem wiercić głową.
~ Dlaczego to jest takie przyjemne?! ~ zajęczałem w myślach.
Głośno oddychałem - tak jakbym przebiegł maraton - czułem, że za chwilę dojdę. Odchyliłem głowę do tyłu, zacisnąłem zęby i przymróżyłem oczy. Moja dłoń zacisnęła się na jego ramieniu, im bliżej byłem spełnienia tym mocniej zaciskałem palce.
Głośno jęknąłem szeroko otwierając usta i mocno zamykając oczy.
Gdy moje jęki ustały mój oddech był głośny i nie równy. Spojrzałem na Zhang'a jak biała ciecz spływała z jego kącików ust, otarłem ją kciukiem i zlizałem ją ze swojego palca.

( Zhang? Jak można doprowadzać Draco do takiego stanu? Xd )

Od Zhang'a do Draco

Moje przyrodzenie zniknęło w jego ustach. Cicho westchnąłem, a gdy zaczął poruszać językiem i głową, odchyliłem się do tyłu i zacząłem cicho dyszeć. Dłuższą chwilę tego nie robiliśmy i zapomniałem jaką to daje przyjemność. Po chwili doszedłem w jego ustach.
Wytarłem biały płyn spływający z jego ust i go agresywnie pocałowałem. Przewróciłem go na plecy i ustami schodziłem w dół jego ciała. Dotarłem do bokserek zakrywających jego męskość. Pozbyłem się ich i delikatnie polizałem jego czubek.

Od Draco do Zhang'a

- Hm... Ciebie. - Uśmiechnął się zadziornie patrząc na mnie z góry.
Lekko się uśmiechnąłem i cicho zachichotałem. Po chwili Zhang rzucił się na mnie i tak jak wcześniej zaczął agresywnie mnie całować.
Odepchnąłem go tak, żeby móc coś powiedzieć.
- Znowu pobawisz się i mnie zostawisz? - Zapytałem.
- To był pierwszy i ostatni raz kiedy ci tak zrobiłem. - Odparł.
- No to chodź tu. - Przyciągnąłem jego twarz do swojej.
Przez chwilę się tak obściskiwaliśmy póki nie zepchnąłem go z nad siebie. Ostatni raz go pocałowałem i zsunąłem z niego bokserki.
Wziąłem do ręki jego przyrodzenie i zacząłem mu 'obciągać', ale po chwili mi się to znudziło i zacząłem lizać jego skarb jak lizaka by za chwilę włożyć go do ust.

( Zhang? )

Od Zhang'a do Draco

Obudziłem się drugi. Draco leżał obok mnie i się do mnie przytulał.
-Dzień dobry - powiedział słodko
-Dzień dobry - cmoknąłem go w policzek
Podniosłem się do siadu.
-Co chciałbyś na śniadanie? - zapytał
-Hm... Ciebie - uśmiechnąłem zadziornie

niedziela, 15 lutego 2015

Od Draco do Zhang'a

Przetarłem oczy i spojrzałem na sufit. Rozejrzałem się dookoła.
~ Przypadkiem nie zasnąłem w salonie? ~ pomyślałem.
Spojrzałem na odwróconego do mnie Zhang'a.
~ Jaki on jest słodki jak śpi.
Przysunąłem się do niego, położyłem swoją nogę na jego, objąłem go ręką i wtuliłem twarz w jego plecy.
Próbując zasnąć śpiewałem w myślach :
~ Zhangi Zhangi Zhangi ~ kolorowy Zhangi, ~jednorożec Zhang, Zhangi Zhangi Zhangi, ~ tęczowy Zhangi, ~ słodki duży Zhangi
Aż zasnąłem.

Od Zhang'a do Draco

Przeciągnąłem się i rzuciłem na łóżko. Wciąż leżąc zdjąłem z siebie ubrania pozostawiając jedynie koszulkę i bokserki. Usłyszałem delikatne skrzypnięcie sofy. Poczekałem jeszcze chwilę i wstałem. Draco spał w salonie przykryty kocem.
-Co ja z tobą mam - szepnąłem i cmoknąłem go w czoło
Delikatnie wziąłem go na ręce wraz z kocem i zaniosłem do sypialni. Położyłem na łóżku i zdjąłem mu spodnie.
~W rurkach nie będziesz spał - uśmiechnąłem się
Położyłem się obok i zasnąłem

Od Draco do Zhang'a

- A ja nie chcę do nieba. - jęknąłem.
Gdy poczułem jak jego dłoń dotyka mojego przyrodzenia złapałem rękę Zhang'a i szybko ją wyciągnąłem. Chłopak wstał i poszedł w stronę sypialni, usłyszałem jak rzuca się na łóżko.
Przez chwilę siedziałem oszołomiony tym co się przed chwilą stało. Spuściłem głowę.
Poszedłem po jakiś koc bo zrobiło mi się zimno i wróciłem na sofę. Wtuliłem twarz w jej róg i przykryłem się kocem, po chwili zasnąłem.

< Zhang ? Co tam u Ciebie ? xD >

Od Shizuo do Kise

Wziąłem głęboki wdech i wszedłem na boisko.
-Już idę - odparłem
Kirima stanęła naprzeciw mnie a po chwili rozległ się gwizdek. Szybko chwyciła piłkę i zaczęła zmierzać w stronę mojego kosza. Pobiegłem za nią, gdy się zrównaliśmy szybkim ruchem przejąłem piłkę. Wiedziałem że tak łatwo mi nie pójdzie i po chwili zobaczyłem Kirimę, która z prędkością światła zabrała mi piłkę i zaczęła mnie z nią kiwać.
-Co taki małomówny jesteś? - zadrwiła
-Skupiam się na grze a nie na rozmowie z tobą - burknąłem
Po gwizdku końcowym wreszcie odetchnąłem, skończyło się na remisie 0:0. Usiadłem na ławce obok Kise.
-Szczerze spodziewałam się po tobie czegoś więcej - powiedziała i wybrała następnego nieszczęśnika.
-Niezłą masz siostrę - odparłem - Mimo tego że jest jaka jest - cicho zachichotałem

Od Zhang'a do Draco

~On znowu tego chce? - zapytałem sam siebie
Jedną ręką chwyciłem jego nadgarstek i wyciągnąłem jego rękę ze swoich spodni. Gwałtownie przerwałem pocałunek.
-Gdzie ci trak prędko? - zapytałem
-Do piekła
-To zabiorę cię do nieba - włożyłem rękę w jego spodnie

Od Kise do Shizuo

-Ona nie ma złych zamiarów,po prostu już taka jest... - Mruknąłem zamykając szafkę.
-Ale,od zawsze?
-Odkąd została modelką,czyli jakieś... - *Unosi głowę lekko do góry*-Od niepamiętnych czasów. Dodałem po chwili.
Wszyscy wyszliśmy na salę,siostra stała obok trenera i uśmiechała się słodko.
~Co ona wyrabia? - Pomyślałem.
-Dziś Kirima Ryota poprowadzi z wami trening. - Oznajmił.
Shziuo spojrzał na mnie pytająco.
-Ja nic o tym nie wiem. - Szepnąłem.
Siostra stanęła na środku.
-Jestem Kirima Ryota,poprowadzę z Wami zajęcia z koncentracji. - Oznajmiła.
-Na czym będą polegać? - Zapytał Shizuo.
-To bardzo proste,myślę że nie będę musiała powtarzać. Każdy z Was z osobna będzie próbował mnie wykiwać. A ja będę Was rozpraszała na wszelkie sposoby i zrobię wszystko byście nie trafili do kosza,zrozumiano?
-Hai! - Krzyknęli chórem.
-To będzie najdłuższy trening w moim życiu... - Mruknąłem. I usiadłem na ławce.
-Kogo by tu wziąć na pierwszy ogień...Wiem! Choć braciszku! - Zaśmiała się.
~Boże,miej litość. - Pomyślałem i wstałem.
Siostra podała mi piłkę i stanęła na przeciwko.
-Znasz zasady,jedziesz!
Ruszyłem z piłką w stronę siostry,mijanie nic nie dało,blokowanie też.
-Haloo! Tu jestem. - Usłyszałem że odsunęła się na bok.
-Zrobiłaś wielki błąd... - Wyskoczyłem i rzuciłem do kosza.
-To ty się pomyliłeś. - Odparła,wyskoczyła i złapała piłkę,po czym zaczęła z nią biegać bo całym boisku.
-No zabierz mi ją! - Zaśmiała się.
-Mam Cię dość. - Warknąłem.
-Oh,Kise. Ładnie to tak mówić do siostry? - Mruknęła i wrzuciła piłkę do kosza.
~Idzie jej lepiej niż myślałem...
Zabrałem piłkę i postanowiłem wreszcie użyć Pervect Copy,skopiowałem jej wcześniejszy ruch i z drugiego końca boiska wrzuciłem piłkę do kosza.
-Bawimy się w Pervect Copy,hę? - Uśmiechnęła się.-Chyba zapomniałeś,że jesteśmy rodzeństwem. Uśmiechnęła się i skopiowała moje ruchy sprzed kilku lat.
-Jeszcze to pamiętałaś?!
-Chyba myślałeś że będzie łatwo,może nie wiesz ale obserwowałam Was wszystkich przez jakiś czas.
~Mam już tylko 2 minuty...
Siostra zaczęła się obracać z piłką,nie mogłem za nią nadążyć.
-To nie fair!
-Miałam Cię w końcu rozpraszać,nie?
Znów ta sama zagrywka,mijała mnie kilka razy po czym chciała rzucić do kosza.
-Ta sama zagrywka dwa razy! Chyba śnisz! - Zaśmiałem się i złapałem piłkę przed koszem po czym minąłem siostrę i wrzuciłem do kosza.
-Koniec czasu! - Krzyknął trener.
Usiadłem na ławce.
-Choć siłaczu,zawsze jesteś taki pewny siebie. - Wskazała na Shizuo.

(Shizuo? Siostra to złoo XD)

Od Draco do Zhang'a

Gdy Zhang rzucił się na mnie straciłem równowagę i szybko złapałem się jego szyi. Jego pocałunki były tak agresywne, że nie dawał mi oddychać.
Wsunąłem rękę pod spodnie chłopaka i szybko złapałem jego skarb, który nie był jakoś specjalnie nabrzmiały. Jednak szybko to zmieniłem gdy tylko zacząłem poruszać ręką w górę i w dół.
Zhang chyba za bardzo zatracił się w pocałunkach bo nawet nie zauważył, że trzymam rękę w jego spodniach od dłuższego czasu.

( Zhang?)

Od Zhang'a do Draco

-Nie musiałeś, ale dzięki - odwróciłem głowę i cmoknąłem go w policzek - Jak będę miał okazję to się zrewanżuję
-Nie musisz
-Daj spokój - zaśmiałem się
-A teraz ubierz się bo się przeziębisz - podał mi koszulkę
-Nie jest mi zimno
-Zakładaj!
-Nie! - droczyłem się z nim
Przekręciłem się na plecy, Draco teraz siedział mi na kroczu. Powoli się podnosiłem do siadu. Gdy byłem jeszcze kawałem od niego zrobiłem gwałtowniejszy ruch i wręcz rzuciłem się na jego usta.

Od Shizuo do Kise

-Ile mam na was czekać? - zapytała siostra Kise
-Jeszcze trochę, byłaś szybsza ale najwyraźniej o czymś zapomniałaś - mruknąłem z dezaprobatą
-A to? - spojrzała na swoje piersi - Eee~ To nic takiego - machnęła ręką
Przewróciłem oczami i zdjąłem koszulę, na jej miejsce założyłem sportową. Podszedłem do zażenowanego Kise, chował głowę w szafce jak struś w piachu.
-Młody, czym się tak denerwujesz? - zapytałem - On to robi żeby cię z równowagi wyprowadzić - poklepałem go po ramieniu

sobota, 14 lutego 2015

Od Draco do Zhang'a

Usiadłem okrakiem na tyłku Zhang'a. Wsunąłem dłonie pod jego koszulkę, na brzuch, a później szybko ściągnąłem ją z niego.
- Co robisz? - Zapytał lekko odwracając głowę w moją stronę.
- Zobaczysz. - Uśmiechnąłem się zadziornie.
Usiadłem na nim wygodniej i położyłem ręce na jego barkach, które zacząłem masować i ugniatać.
Zjechałem na jego łopatki na których robiłem kuliste ruchy.
Gdy już jego górna część była rozluźniona zabrałem się za jego talię, którą dosłownie pieściłem. Wiedziałem że mu się to podoba bo słyszałem ciche pomrukiwania.
Kiedy już wystarczająco jego mięśnie były rozgrzane przeniosłem się na kręgosłup po którym jeździłem kciukami.
Na chwilę przerwałem i położyłem się na nim.
- Jak rano będą Cię boleć mięśnie to mi powiedz. - Przygryzłem płatek jego ucha. - Zrobię Ci w tedy poprawkę.

( Zhang? Masażyk relaksacyjny :* )

Od Kise do Shizuo / Sehun'a

-Muszę się z tym przespać,dzięki. - Wstałem i zarzuciłem torbę na ramię.
-Widzimy się jutro na treningu.
-Jasne.- Mruknąłem i wyszedłem.
Wróciłem do pokoju i wyciągnąłem masę zdjęć z dziewczyną.
-Trochę się tego przez dwa lata nazbierało... - Zacząłem drzeć wszystkie zdjęcia na kawałki.
Nie wiedziałem czemu to robię,może po prostu żeby się uspokoić?
Potem zebrałem je wszystkie i obrzuciłem nimi pokój,wyglądało to jakby zaczął padać śnieg.
-Pie*rzona baba.
Nagle dostrzegłem ostatnie zdjęcie,stało na szafce przy łóżku.
Wyciągnąłem je z ramy po czym rozdarłem je na pół,po czym dziewczynę spaliłem na świecy.
-Idź do piekła. - Dodałem po czym zgasiłem świecę.
Padłem na łóżko i przez chwilę patrzyłem na sufit,miałem zamiar usunąć ją z pamięci,oraz wszystko co z nią związane.
Po chwili moje oczy się zamknęły,zasnąłem.
Następnego ranka udawałem że już wszystko w porządku,gdy już byłem gotowy do wyjścia zadzwonił telefon.
-O dziwo jeszcze działa.  - Zaśmiałem się i odebrałem.
-Halo?
-Wpadnę dzisiaj do Ciebie,braciszku. - Poznałem głos starszej siostry.
-Z jakiej okazji?
-Podobno laska Cię rzuciła.
-Od kogo wiesz?!
-Wieści szybko się rozchodzą.-  Zaśmiała się.
-Kiedy masz zamiar przyjechać?
-Wpadnę na trening bo wcześniej mam sesję.
-Dobra...
Rozłączyłem się i poszedłem na lekcje.
Po lekcjach poszedłem na trening,siostra zjawiła się tak jak zapowiedziała.
Ubrała się w taką samą koszulkę w jakiej gram,ale najwyraźniej nie miała pod spodem bielizny...
Gdy tylko wszedłem do szatni chłopaki otoczyli mnie.
-Kim jest ta cycata blondynka?
-To twoja nowa dziewczyna?
-To moja siostra... Mruknąłem otwierając szafkę.
-Serio?! Zdziwił się Sehun.
-A co myślałeś?
-Jest modelką czy co?!
-Trafiłeś w sedno.
-Po co przyszła?
-Przyszła popatrzeć jak gramy.
-Zna się na koszykówce?
-Uczyła mnie gdy byłem mniejszy. Odparłem.
-Więc może się zna. Mruknął Shizuo.
~Tylko nie narób mi wstydu...
Nagle siostra wpadła do męskiej szatni.
~Zapomniałem że ona nie potrafi nie skupiać na sobie uwagi... Włożyłem głowę głębiej w szafkę,nie chciałem patrzeć na reakcję chłopaków,jakakolwiek by nie była.

(Shizuo? Sehun? Siostra Kise robi zamęt jak zawsze XD)

Od Shizuo do Kise

Podszedłem do niego i poklepałem go po ramieniu.
-Uwierz mi na słowo, bardzo dobrze wiem jak się czujesz - powiedziałem chcąc go uspokoić, nie byłem w tym najlepszy ale się starałem.
-Może i tak - odpowiedział cicho
Spojrzałem na fragmenty podartych zdjęć.
~Wyglądali na naprawdę szczęśliwych, aż trudno mi uwierzyć że ona go zdradziła z tym czarnuchem - westchnąłem
-Nie możesz się teraz załamywać, musisz pokazać jej że nie potrzebujesz już takiej jak ona, czyli zignorować fakt że już nie jest z tobą a przy najbliższej okazji się zemścić - dałem mu radę jaką zazwyczaj sobie powtarzałem, miałem nadzieję że coś pomogę

Od Zhang'a do Draco

-Ty to zawsze coś wymyślisz - zaśmiałem się i popchnąłem go do tyłu
Wylądował na miękkim siedzeniu sofy. Całowaliśmy się a po chwili Draco zaczynał się podnosić.
-Połóż się na brzuchu - polecił z uśmiechem
-Oki....
Zrobiłem co kazał.

Od Jessic'i do Ren'a

-Sama nie wiem.. - westchnęłam
-Jeszcze chwilę tu posiedzimy - odpowiedział Ren
Sehun wrócił do windy i pojechał na górę. Nie wiedziałam o czym rozmawiać z Ren'em więc po prostu siedzieliśmy razem. Po chwili zasnęłam.Obudził mnie dźwięk windy. Wyszli z niej Blackey i Sehun.
-I jak? - zapytał Sehun
Wstałam.
-Idziemy? - zapytałam Ren'a podając mu rękę

piątek, 13 lutego 2015

Od V do Blackey

Złapałem ją za pośladki i ciągnąłem do góry. Ta wplotła palce w moje włosy i cicho jęczała. Pocałowałem ją delikatnie w usta i wessałem się w szyję. Ta mruknęła i zaczęła całować mój brzuch aż doszła do mojego intymnego miejsca. Zaczęła go ssać. Dyszałem a ona zawisła nade mną a ja złapałem ją za plecy i przyciągałem do siebie. Dotykałem jej plecy. Kiedy mi się znudziło złapałem ją i razem spadliśmy na podłogę. Blak cicho zachichotała i spojrzała na mnie już zmęczonym wzrokiem. Podnieśliśmy się i znów zacząłem ją całować. Ta oparła się o szafkę.
- Jestem już trochę zmęczona.. - Szepnęła.
- Dobrze. - Powiedziałem. Zaczęliśmy się ubierać. Szybko ubrałem się i wziąłem prysznic.
- Jesteś głodna ? - Spytałem wychodząc z łazienki.
- Trochę.
- Idziemy na pizzę?
- Oki. - Uśmiechnęła się. - Ale potem pójdziemy zapolować?
- No jasne.  Będziemy mogli pójść też na spacer.
- Super.

( Blackey ? default smiley :d )

Od Draco do Zhang'a

Odwzajemniłem pocałunek.
- Uśmiechnij się. - spojrzałem na jego usta.
Zrobił to co chciałem, cicho zachichotałem.
- Znowu mam coś na ustach?
- Dołeeczkiii~ - zanuciłem. - Aegyooooo*.

Aegyo ( kor. ) - japońskie kawaii

< Zhangi ? Draco zachwyca się dołeczkami ;D >

Od Ren'a do Jessic'i

- Nie wróci, nie da rady. Obiecuję Ci.
- Na pewno?
Pokiwałem głową.
Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi windy. Wyszedł z niej Sehun.
- Jessica, ten twój demon próbuje się dobić na tereny akademii.
- I co ?
- Za każdym razem gdy uderza w pole siłowe jego siła maleje, więc nie masz czego się bać. Możecie już stąd wyjść chyba, że chcecie zostać.

< Jess? >

Od Jessic'i do Ren'a

-Wytrzymam, a ty ze mną?
-Oczywiście - szepnął
-Przepraszam że do tego doprowadziłam
-O czym ty mówisz, wszystko dobrze się skończyło
-W sumie to tak, ale musiałam to powiedzieć. Ren...?
-Tak?
-Boje się, że on wróci i znowu będzie próbował wszystko zniszczyć - szepnęłam

Od Kise do Shizuo / Sehun'a

Na codziennym treningu jak zawsze dawałem z siebie wszystko.
-Kise! Za bardzo się nakręciłeś! - Krzyknął Sehun łapiąc mnie za koszulkę.
-Dopiero się rozkręcam! - Odparłem mijając go.
-Kise! Stop! - Warknął trener.
-No co?
-Za bardzo się forsujesz!
-Dla mnie to codzienny trening.
-A co z twoją nogą?!
Chłopaki spojrzeli na mnie.
-Oni jeszcze nie wiedzą... - Przewróciłem oczami.
-Więc olśnisz nas?!
-Stary uraz kostki... Muszę na nią uważać.
-Więc uważaj! Jesteś potrzebny!
-Od kiedy się o mnie martwicie? - Uśmiechnąłem się. -Nic mi nie będzie.
Trening się skończył.
Wyszliśmy do szatni, zaczął dzwonić mój telefon.
-Ani chwili spokoju... - Mruknąłem.
-Halo?
-Kise?
-Hej kochanie. (Mówi tu o swojej dziewczynie)
-Muszę Ci coś powiedzieć...
-Ta?
-Z nami koniec.
-Że co?! - Warknąłem.
-Teraz jestem z Aomine,przepraszam.
Rzuciłem telefonem i zdeptałem go.
-Pi*prz się Daiki! - Warknąłem.
-Kise? - Zdziwił się Sehun.
-Nie szukajcie mnie. - Odwróciłem się z dziwnym wyrazem twarzy uderzając w drzwi pięścią.
-Kise...
Wróciłem na salę, chwyciłem za piłkę i zacząłem biegać i rzucać by rozładować energię.
-Daiki! Jeszcze Ci mało?!
Moje oczy były nienaturalnie, żarówiasto żółte.
-Giń! - Krzyknąłem kolejny raz wrzucając piłkę do kosza.
Nagle na salę wszedł jakiś chłopak w stroju barmana.
-A ty to kto?!
-Hewajima Shizuo, twoi koledzy mówili że coś ci pękło.
-To nie twoja sprawa!
-Zrobisz sobie krzywdę. - Mruknął.
-To nie twój interes co robię!
-Chciałem dołączyć,więc zasadniczo trochę moja.
Stanął przede mną.
-Stój.
-Zejdź mi z drogi!
-Omiń mnie,jeśli taki twardy. - Uśmiechnął się.
Próbowałem z każdej strony,ale jego dobra budowa i siła nie pozwalały mi przejść.
-Daj mi przejść do kosza! - Warknąłem.
-Najpierw spuść z tonu,młody.
-Nigdy! Nigdy,skoro już się rozpędziłem to nie stanę!
Przez chwilę jego nieuwagi przemknąłem mu pod ramieniem.
-Ha! - Zaśmiałem się wrzucając piłkę do kosza.
-Nie chcę Ci robić krzywdy. - Mruknął pstrykając kośćmi w nadgarstkach.-Więc poradzimy sobie inaczej.
-Dzwoń po niego. - Zwrócił się do Sehun'a.
-Do kogo ty chcesz dzwonić? - Mruknąłem kozłując piłkę.
-Do tego twojego,Aomine. - Mruknął Sehun.
Uśmiechnąłem się szyderczo.
-Dawaj mi go tutaj. - Przekrzywiłem głowę w prawo ponownie się uśmiechając.
Po kilku minutach w drzwiach stanął niebiesko włosy razem z moją byłą.
-A temu co? - Mruknął.
-Nieźle go wkurzyłeś. - Mruknął Shizuo.-O co poszło?
Aomine spojrzał na dziewczynę.
-I wszystko jasne,dla tego rozwalił telefon... - Westchnął Sehun.
-Co mam zrobić?
-Weź go zatrzymaj.
-Zatrzymać Kise w furii? Jeszcze nigdy nikt nie próbował...
-Miał tak kiedyś wcześniej?
-Kiedy w gimnazjum zmarła jego matka,miał tak bez przerwy przed 48h aż padł z wyczerpania i leżał tydzień w szpitalu.
-Nie może leżeć w szpitalu! Nie długo mamy mecz! - Przestraszył się Sehun.
-Zobaczę co da się zrobić...
Chłopak wszedł na boisko i stanął na przeciwko mnie.
-O co się tak drzesz, Kise-kun?
-Aominnechi! - Warknąłem.
-Uspokój się, bachorze.
-Kto tu kogo nazywa bachorem?! Nie miałeś mi już czego odebrać?!
-To był jej wybór.
-Ciekawe dla czego wybrała akurat Ciebie? Przypadek? Nie sądzę!
-Powiedziałem przestań!
-Ja nigdy...nigdy nie przestanę!
-Ryota!
Ominąłem go z piłką i wrzuciłem do kosza.
-Odbierz mi ją,Aomine-kun.
-Sam tego chciałeś! - Jego oczy zabłysnęły na niebiesko.
-Dawaj.
-Zatrzymam Cię,Ryota!
Próbował odebrać mi piłkę,ale mijałem go szybciej niż zdążył się zorientować.
-Co jest? - Uśmiechnąłem się.
-Jeszcze,10 min... - Szepnął pod nosem.
Rzeczywiście,po 10 minutach zacząłem zwalniać obroty.
-Za dobrze mnie znasz,Aomine... - Mruknąłem stając przed nim.
-Przy takiej agresji za 30 min wysiądziesz. - Uśmiechnął się.
-Nie wytrzymasz 30 min! - Zaśmiałem się znów mijając go i wrzucając piłkę do kosza.
Reszta patrzyła na nas bez słowa,całkiem ich zamurowało.
Po 20 min i ja i Aomine zaczęliśmy powoli stawać.
-Nie pokonasz mnie,już nigdy! - Warknąłem.
-Zobaczymy. - Odparł wycierając pot z twarzy.
Znów zaczęliśmy się mijać,gdy minęło dokładnie 30 min od jego słów "Za 30 min wysiądziesz" stanął przede mną na środku boiska.
-Przepraszam,Kise. - Szepnął i z całej siły nadepnął mi na kontuzjowaną nogę.
Wykrztusiłem z siebie głuchy krzyk i upadłem na ziemię.
-Co zrobiłeś?! - Warknął Sehun podbiegając do mnie.
-To jedyny sposób na zatrzymanie furii Kise,najpierw zmęczyć,potem dobić.
-E,żyjesz? - Shizuo przyklęknął przy mnie.
-Chyba,tak... - Szepnąłem łapiąc się za głowę.
-Kise,w porządku? - Dziewczyna przyklęknęła obok Shizuo i dotknęła mojej kostki.
-Nie dotykaj mnie! - Warknąłem i wstałem,dziewczyna odskoczyła.
-Twoja litość jest ostatnim czego teraz potrzebuję. - Dodałem i lekko kuśtykając na nogę którą nadepnął Aomine wróciłem do szatni.
Ubrałem się i usiadłem na ławce,zacząłem drzeć moje wspólne zdjęcia z dziewczyną,po czym je wyrzuciłem.
-Kise! Co ty odwalasz?! - Warknął Sehun.
-Przepraszam,nie panuję nad tym... - Szepnąłem spuszczając głowę.
-Niezła furia,muszę przyznać. - Mruknął Shizuo opierając się o drzwi.

(Shizuo? Sehun? Kise przeżywa kryzys wieku młodego XD)

Od Ren'a do Jessic'i

- Dopóki pole siłowe akademii się nie zregeneruje... - Odparłem.
- Rozumiem...
Spojrzałem na dziewczynę i objąłem ją skrzydłem przytulając ją do siebie.
Dotknąłem dłonią jej policzka i czule pocałowałem ją w czoło.
- Wytrzymasz ze mną tak z 2 dni? - Zapytałem uśmiechając się.

( Jess? )

środa, 11 lutego 2015

Od Zhang'a do Draco

-Nie. Dzięki - odpowiedziałem i wziąłem łyka kakao
Było bardzo dobre, wypiłem wszystko w ciągu chwili a gdy odstawiłem kubek Draco zaczął się ze mnie śmiać.
-Co cie tak śmieszy? - zapytałem
-Aj ty mój - zaśmiał się i przybliżył - Masz wąsy z bitej śmietany - zlizał je
-Ach żeby cię to - zaśmiałem się i go pocałowałem

Od Blackey do V

Zaczęłam cicho dyszeć, nagle z normalnej chłodnej temperatury zrobiło się gorąco.
Gdy się we mnie poruszał, zaciskałam palce na jego barkach. Zaciskałam oczy i dość głośno jęczałam. Kiedy poczułam, że się powoli męczy przewróciłam go na plecy. Można powiedzieć, że się na nim położyłam. Poruszałam tylko biodrami w górę i w dół oraz całowałam jego szyję. Natomiast on ściskał moje pośladki - co mi się podobało.
Poczułam jak V we mnie dochodzi, oparłam się dłońmi o jego tors i odchyliłam głowę do tyłu cicho mrucząc. V złapał moje biodra i przetrzymał je bliżej siebie. Znów zaczęłam go całować. Jedna moja dłoń powędrowała na jego ABS i zaczęła go obmacywać.

( V? )

Od V do Blackey

Znów zacząłem ją namiętnie całować. Zszedłem na szyję, na co odpowiedziała cichym jękiem. Zmieniliśmy się miejscami. Ona całowała mnie najpierw w usta, a potem klatka piersiowa i niżej. Po chwili wsadziła mi rękę do majtek. Odpowiedziałem na to mruknięciem. Znów się zmieniliśmy. Pozbyliśmy się reszty bielizny. Zacząłem macać ją po piersiach i pośladkach. Nadgryzała mi skórę na szyi. Zawisłem nad nią i powoli wszedłem. Ona zaczęła jęczeć. Poruszała się w dół i w górę. Wygięła się w kształt łuku. Zaczęło robić mi się gorąco. Czułem tę gorąc na Blackey.

( Blak? )

Od Draco do Zhang'a

- To raczej ja powinienem się zapytać. - Uśmiechnąłem się.
Wstałem i pociągnąłem za nadgarstek Zhang'a w stronę salonu. 'Posadziłem' Zhang'a przy kominku.
- Poczekaj tu na mnie. - Pocałowałem jego szyję.
Poszedłem do kuchni i zrobiłem 2 kakaa z bitą śmietaną na wierzchu i z czekoladową posypką. Zabrałem gorące napoje i wróciłem do chłopaka.
Podałem mu kubek i usiadłem obok niego.
- Nie jest Ci zimno? - Zapytałem przytulając się do niego.

( Zhang? Zimne klimaty nie są dla Draco xd )

Od Zhang'a do Draco

-Co to za smętna mina? - zapytałem - Będzie ci brakowało twoich ukochanych luksusów - zaśmiałem się
-Jeśli ty tu będziesz to jakoś przeżyję
-Oh już przestań - zaśmiałem się
Weszliśmy do domku i rozpakowaliśmy rzeczy. Wnętrze było urządzone w dość nowoczesny sposób z przebłyskami drewnianych elementów co nadawało pewien klimat temu miejscu. Poszedłem zobaczyć łazienkę. Muszę przyznać że była dość duża, Wróciłem do sypialni gdzie był Draco.
-I jak? Może być? - zapytałem

Od Jessic'i do Ren'a

-Dzięki - szepnęłam Ren usiadł krok dalej i schował się za skrzydłami.
Powoli się do niego przysunęłam, a gdy byłam wystarczająco blisko delikatnie pogłaskałam białe pióra. Ren przestraszył się.
-Spokojnie - powiedziałam czule
-W-wybacz...
-Nic się nie stało, a właściwie. Ile będziemy tu siedzieć?


Od Draco do Zhang'a

Podszedłem do niego i wręczyłem mu do ręki torebkę.
- To dla Ciebie. -czekałem na reakcję.
Zhang zajrzał do torebki i się uśmiechnął. Momentalnie zatopił się w moich ustach.
Odsunąłem się od niego.
- Wyjdź przed akademię za 10 minut. - Posłałem mu uśmiech i wyszedłem.

* przed akademią *
Siedziałem przed akademią na walizce i czekałem na Zhang'a. Po chwili chłopak wyszedł z akademii uśmiechnięty i do mnie podszedł. Podniosłem wzrok na niego i przez chwilę się w niego wpatrywałem.
- Na co czekasz? - Zapytał.
- Na nic, po prostu jak się uśmiechasz to masz takie słodkie dołeczki i.... Po prostu się zapatrzyłem. - Wstałem- Chodźmy.
Podszedłem do auta i włożyłem do bagażnika walizki.
~ ble ble ble jedziem na lotnisko ble ble ble lecim samolotem ble ble ble jesteśmy na miejscu ~
Stanąłem przed drewnianym domkiem, jedno piętro, wokół las i góry. Ja mam tu przeżyć? Cóż... Nie ma może luksusów, ale jest Zhang... Powinien wystarczyć.

( Zhang? )

Od Ren'a do Jessic'i

Spojrzałem na Jessicę. Powoli się podniosłem i szybko się do niej przytuliłem.
- Nie przepraszaj... - Szepnąłem.
Mocno się do mnie przytuliła.
- Przepraszam.. - Z każdym wymówieniem tego słowa ściskała mnie coraz mocniej.
- Dobra gołąbeczki, idziemy. - Mruknął Han.
- Gdzie? - Zapytałem rozkojarzony.
- Ygh.. Zobaczysz. - Odparł.
Wstałem z Jessicą wciąż ją przytulając. Sehun gdzieś pobiegł, a Han prowadził nas w stronę windy. Po chwili przybiegł Sehun z Blackey. Weszliśmy bez słowa do windy. Blackey naciskała kilkanaście przycisków. Nagle rozległ się alarm co mnie wystraszyło. Tablica na której znajdowały się przyciski obróciła się. Teraz zamiast przycisków znajdował się dotykowy ekran i wyżej ekranik z napisem ' Podaj kod '.
Blackey wpisała ten kod i alarm ucichł.
- Gorąco... - Jęknąłem.
- Jesteśmy 2,5 kilometra pod ziemią, czego się spodziewałeś? - Mruknął Han.
- A ile jeszcze?
- Półtora.
Cicho westchnąłem i zjechałem po ścianie na podłogę.
Nareszcie winda się otworzyła a ja wyczołgałem się z windy. Podniosłem wzrok na metalową kapsułę którą otaczała zimna para.
- Co to? - Wskazałem na kapsułę.
- Kopia mojego serca. - Uśmiechnęła się blondynka.
- Chinchia?*
- Tak.
- Woow. Mogę zobaczyć?
- Ale nie dotykaj. - Zaśmiała się i podeszła do kapsuły i wpisała jakiś kod.
Kapsuła się otworzyła. Przyjrzałem się sercu. Z jednej strony jasno niebieskie i z otoczką przez które wyglądało jak księżyc. Zaś z drugiej ciemno czerwone i dosłownie kapiące krwią.
- Już się napatrzałeś? - Zapytała.
- Czekaj! - Krzyknęli Sehun i Han. - Też chcemy zobaczyć. -
Nie wiem czym się tak fascynujecie... Ono teraz słabnie... Tak jak i ja... - Mruknęła.
- Dwie boginie powierzyły Ci swoje serca, a ty nie rozumiesz ich nadzwyczajności...
Blackey szybko zamknęła kapsułę.
- Starczy… Sehun, Han... Idziemy. - Poleciła im i wyszła razem z nimi.
Usiadłem pod ścianą, rozejrzałem się dookoła, ze ścian zwisały różne kable prowadzące do serca. Mimo tego, że w windzie można było umrzeć z gorąca tutaj było chłodno. Widziałem, że Jessice było zimno. Ściągnąłem z siebie bluzę i zarzuciłem ją na ramiona Jessic'i. Mimo wszystko nadal bałem się siedzieć w jednym pomieszczeniu z nią, ale nie mogłem pozwolić żeby marzła...

( Jess? Zepsułam opo xd )

wtorek, 10 lutego 2015

Od Jessic'i do Ren'a

Chwyciłam za klamkę, zanim ją nacisnęłam zawahałam się.
~A co jeśli on nie chce mnie widzieć na oczy? Jak zareaguje? - zastawiałam się ~ Nie minie mnie to - powoli otworzyłam drzwi
Spojrzałam na Ren'a, leżał na podłodze. Przykucnęłam przy nim, nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy więc patrzyłam na podłogę pod swoimi nogami.
-Chciałam tylko powiedzieć, że przepraszam, przepraszam za to ze ci nie ufałam, że doprowadziłam do tego -zaczęłam cicho szlochać

Od Han'a do Jessic'i

- Mhm. - Mruknąłem. - Ale wiesz o tym, że będzie cierpiał jeśli umrzesz?
- Będzie cierpiał jeszcze bardziej gdy On go będzie chciał zniszczyć psychicznie... Ja już nie wiem! Chcę go po prostu przeprosić! - W momencie zaczęła płakać.
Sehun przytulił ją do siebie.
- Zaprowadzę was w pewne miejsce gdzie nikt nie zrobi wam krzywdy.
- Gdzie? - Przytuliła się do niego.
- Do serca akademii. Tam może wejść tylko Blackey, ale jestem pewien że wpuści was.- Odpowiedziałem za Sehun'a. - Ale nie zostawi was tam samych.
- ALE musimy najpierw odzyskać Ren'a. - Mruknął Sehun.
- No to chodźmy.
Sehun pomógł wstać Jessice, poszli przodem a ja rozglądałem się za demonem.
- Gdzie jest Ren? - Krzyknął do mnie Sehun.
- U siebie w pokoju. - Odparłem.

~ przed pokojem Ren'a ~
- Wchodzisz z nami czy poczekasz? - Zapytał Sehun
- Jak coś leży na podłodze i w okół jest pełno krwi. - Ostrzegłem ją.
- Poczekam. - Odparła krótko.
Wszedłem do pokoju z Sehun'em.
- O kurwa... - Szepnął Sehun.
Spojrzałem na niego zdziwiony - pierwszy raz w życiu zaklął...
' Pozbierałem ' krew Ren'a za pomocą magii krwi, oczyściłem ją i oddałem właścicielowi. Sehun wyciągnął kulę z jego głowy i uleczył ranę. Po chwili ciało Ren'a wyglądało jak nienaruszone.
- To teraz lecę po niego.

* w piekle *
Rozglądałem się na wszystkie strony w poszukiwaniu Ren'a, ale nie było po nim śladu.
Zauważyłem jakąś grupkę diabłów, podszedłem tam.
- Co tu się dzieje? - Warknąłem unosząc skrzydła by ich wystraszyć.
- Kim jesteś? - Podszedł do mnie jakiś dziwny kozioł.
- Ah.. Nie wiesz? - Powiedziałem melodyjnie po czym go uderzyłem. - Jestem kimś kto wymaga szacunku od takich chamów jak ty.
- Szatan ma jednego syna. A ty nim nie jesteś. - Podniósł się.
Spojrzałem na niego z pogardą. Pojawił się na mojej szyi złoty pentagram z koronką.
- Jesteś pewny?
Spojrzał na moją szyję i szybko się wycofał.
Reszta również się cofnęła zataczając kółko wokół... Ren'a?!
Jego twarz wyglądała masakrycznie, rozcięta warga, policzek, złamany nos. Nie tylko twarz była uszkodzona...
Zmiażdżona noga, połamana ręką w 7 miejscach, pęknięte żebra. Bardziej zmasakrować już go nie mogli…
- Kto to zrobił?! - Warknąłem wkurzony.
Wszyscy mówili ' to nie ja'.
- Jeżeli nikt się nie przyzna wyśle wszystkich do Szatana na tortury do końca świata!!
Szybko wypchnęli z rzędu czterech z nich.
Pstryknąłem palcami - zniknęli.
Podszedłem do Ren'a. Podniosłem go i ruszyłem w drogę powrotną.

* w akademii *
Stanąłem przy ciele Ren'a trzymając Ren'a.
Sehun spojrzał na mnie jak na idiotę.
- Gdzie Ren?
- Trzymam go...
Sehun rzucił krzywe spojrzenie w moją stronę i nachylił się nad Ren'em.
Żeby go ożywić musiał go pocałować... W usta... Mimo wszystko nachalnie przyglądałem się bratu. Dusza Ren'a zniknęła z moich rąk. Gdy już go pocałował zacząłem cicho chichotać.
- Nie wiedziałem, że jesteś gejem hyung. - Zacząłem jeszcze bardziej się śmiać.
Ciało Ren'a przeszły drgawki, a po chwili otworzył oczy.
- Jessica! Twój aniołek się obudził! - Krzyknąłem.

( Jess? )

Od Jessic'i do Han'a / Sehun'a

-Rozumiem - odparłam zszokowana - Co mi zrobiłeś? - zapytałam zdenerwowana Sehun'a
-Uleczyłem twoje rany, nie cieszysz się?
-Z dwóch powodów, po pierwsze nie będę mogła przeprosić Ren'a, a po drugie On tu wróci by mnie dobić -rozejrzałam się
-Kto? - zapytał Han
-Sehun, widziałeś go prawda, tego demona? - zapytałam
-Widziałem
-On wróci, by mnie zabić
-Dlaczego?
-Sama nie wiem, prześladuje mnie odkąd skończyłam 15 lat, wtedy pierwszy raz się zakochałam a on obrócił wszystko w proch, dosłownie, spalił dom mojej ukochanej wraz z nią, od tamtej pory niszczy każdy mój związek
-Ale dlaczego chce cię zabić?
-Nie wiem! Może chciał zobaczyć jak powoli umieram... Wiem jedno, że na pewno wróci na poprawiny - Wstałam. -Teraz pragnę tylko dwóch rzeczy, chcę przeprosić Ren'a i umrzeć by nie musiał cierpieć, z tego co wiem jest to możliwe, mam rację? - spojrzałam na Han'a

Od Sehun'a|Ren'a do Jessic'i

Widząc Jessicę podążającą w stronę lasu poszedłem za nią. W lesie stał jakiś demon. Czekał na Jess?
Po chwili zaatakował Jessicę, nie mogłem nic zrobić. W walce jestem beznadziejny...
Gdy demon wbił miecz w dziewczynę poczułem ukłucie w sercu.
~ Powinienem ją ratować, a ja się tylko przyglądam...
Demon pozostawił konającą Jessicę a ja do niej podbiegłem krzycząc jej imię.
Złapałem jej dłoń.
- Ren przepraszam... - Szepnęła resztką sił.

~ Ren ~
Stanąłem przed lustrem z pistoletem przy skroni. Spojrzałem w wymierzającego pistoletem siebie. Po moim policzku spłynęła łza. Zamknąłem oczy i nacisnąłem spust.
~*~
Nagle poczułem, że Jessica jest w niebezpieczeństwie. Było za późno żebym mógł ją ocalić...
~ Przepraszam, że Cię nie obroniłem...
Gdybym nie strzelił zdążyłbym ją uratować..
~*~
Głośny strzał i? Właśnie... I co? Stałem w tym samym miejscu, ale nie widziałem swojego odbicia. Spojrzałem na podłogę, wokół mojej głowy znajdowała się kałuża krwi...
Po chwil obok mnie stanął Han.
- Właśnie dlatego uważam, że dziewczyny to zaraza. - Mruknął patrząc na mnie, chyba... - Widzę Cię Ren.. Chodź. - Złapał mnie za nadgarstek.
Wraz z jego dotykiem znalazłem się w ciemnym miejscu, jedynym oświetleniem był ogień, piekielny ogień.
- Jesteśmy w piekle prawda? - Szepnąłem.
- Za niedługo wyciągnę Cię z tąd, z pomocą Sehun'a.
- Nie chcę... Nie chcę wracać na ziemię. - Jęknąłem.
- Ona żałuje.
- Ona nie żyje...
- Sehun tam był.
- No i co z tego ? Widziałem jak ten demon wbił w nią miecz...
- Ożywi ją... I Ciebie.. A teraz ja idę mu pomóc. Nie rób tu czegoś głupiego... - Powiedział i zniknął.
Opadłem na ziemię, z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Po chwili znalazło się wokół mnie 13 dziwnych stworzeń.
- Czy to nie ten biały z góry? - Szturchnął mnie jakimś badylem jak martwe zwierze.
- Ta... Myślałem, że cały ten ich bóg zabiera swoje anioły do siebie. - Warknął drugi.
- Nadal ma białe skrzydła. Jak tu się znalazł? - Złapał mnie za włosy i podniósł.
- Samobójca. - Przepchnął się jakiś najwyższy z nich i uderzył mnie w twarz.

~*Sehun*~
Przejechałem dłonią po jej ranach. Co dziwne goiły się bardzo powoli. Trzymałem jej głowę na swoich kolanach i głaskałem ją po włosach. Po chwili obok mnie znalazł się Han.
- Żyje jeszcze? - Mruknął.
Pokiwałem głową.
- Ren nie żyje.
Spojrzałem na niego zdezorientowany.
- Strzelił sobie w głowę w tedy kiedy Jessica pierwszy raz oberwała.
Spojrzałem smutno na dziewczynę.
- Jak była przytomna powiedziała 'Przepraszam Ren'... On w tedy już nie żył prawda?
- Ta. - Westchnął. - Jest w piekle. Wyciągnę go z tamtąd tylko że będziesz mi potrzebny.
- Spoko... - Odparłem.
Rany dziewczyny zagoiły się do końca. Jessica otworzyła powoli oczy.
- Ja żyję? - Zapytała lekko nieprzytomna.
- Tak.
- Twój kochaś nie żyje. - Wyszczerzył się Han.
Spojrzałem na niego morderczym wzrokiem.

~ Ren ~
Upadłem na ziemię, z moich ust leciała krew. A policzek był rozcięty.
- Umrzesz tutaj jeszcze milioon~ razy. - Zaśmiał się ich prawdopodobny lider.

( Jess? )

Od Jessic'i do ?

Otworzyłam drzwi.
-Hę? - uniosłam jedną brew i spojrzałam na kopertę w jego ręce
-Masz - Draco podał mi list
-Od kogo to?
-Od Ren'a
-Rozumiem, dzięki
Zamknęłam drzwi. Położyłam list na szafce, nie otworzyłam go. Wyszłam z pokoju.
~Jak zwykle wszystko zepsułaś! Zawsze wszystko bierzesz na poważnie!
Podeszłam pod drzwi od pokoju Ren'a. Zapukałam ale nikt się nie odezwał.
-Przepraszam za to, nie martw się nie będziesz już musiał widzieć mnie na oczy - powiedziałam przez drzwi i poszłam w stronę wyjścia z akademii.
Wyszłam na zewnątrz i skierowałam się do pobliskiego lasu. Usłyszałam głos, nie był to głos człowieka, był nienaturalny i zniekształcony.
-Widzę że znowu udało mi się zniszczyć twoje życie osobiste - powiedział
-Zamknij się! - krzyknęłam
-Tym razem pozwoliłem ci się dłużej nacieszyć -zaśmiał się - Powinnaś być mi wdzięczna!
-Nigdy nie będę ci za nic wdzięczna! Rozumiesz to?! Nigdy!
-Jak sobie chcesz, pamiętaj że za każdym razem będzie gorzej! - zaśmiał się złowieszczo
Po chwili stanął przede mną w swojej najbardziej podobnej do człowieka formie

http://www.walltor.com/images/wallpaper/another-demon-has-arrive-80417.jpg

-Za każdym razem osoba która cię pokocha zginie! - zaśmiał się demon
-Zamknij się!! - krzyknęłam na całe gardło, wtedy aktywował mi się byaringan
-Widzę że ktoś długo nie korzystał ze swoich mocy, bo są nadzwyczaj słabe
Wyczułam wtedy że ktoś kryje się w krzakach, znałam to uczucie
~Ren?! - zrobiłam wielkie oczy
-Widzę że ktoś jeszcze nie zginął - zadrwił
-Zamknij się!!! - otworzyłam szczelinę
-Hehe myślisz że mnie tak pokonasz? - On zmaterializował w swojej dłoni mecz stworzony czarnego onyksu.
Zaczęła mnie okropnie boleć głowa, były to skutki używania byaringang'a.
-Ktoś tu słabnie - zaśmiał się demon, zaczął na mnie napierać mieczem
Uskoczyłam lecz on się nie poddawał. Uderzałam go nie raz ale na niego to nie robiło wrażenia. Starałam się walczyć najdłużej jak mogę żeby demon się zmęczył. Lecz coś było nie tak.
-Coś się stało? Jesteś jakaś nieobecna - zapytał z pogardą
Kopnął mnie w brzuch w najmniej spodziewanym momencie, upadłam na ziemię. Wymierzył w moją stronę ostrze.
-Nawet nie mam zamiaru się starać - zaśmiał się
Chwycił miecz w jedną rękę i nieumiejętnie wbił mi go między żebra. Zastygłam w bez ruchu, każdy nawet najmniejszy skurcz mięśni powodował ból. Demon szybko wyciągnął miecz, na co odpowiedziałam krzyknięciem. Poczułam jak ciepła ciecz zaczyna wypływać z rany. Dłonią starałam się zatamować krwotok. Oczy zaczęły mnie piec od łez, które po chwili zaczęły mi spływać po pliczkach.
-Jesteś żałosna! - powiedział demon i ponownie wbił miecz w moje ciało, tym razem pod prawym obojczykiem. Zawyłam z bólu, w ustach zaczynała mi się zbierać krew która spływała z kącików ust. Demon bez słowa zniknął. Nie wiedziałam co zrobić i zaczęłam śpiewać.

https://www.youtube.com/watch?v=7NJqUN9TClM

Nie wiem czy ktoś mnie usłyszał ale nadal czułam że w krzakach kryje się coś żywego. Oczy same mi się zamknęły.Dźwięki się rozmazywały, przestawałam odczuwać ból, powoli umierałam. Usłyszałam przez sekundę słowa kogoś znajomego.
-Jessica! - Nadal nie traciłam świadomości, po chwili poczułam jak ktoś siedzi obok mnie i trzyma mnie za rękę.
Nie wiedziałam kto to był, resztkami siły szepnęłam
-Ren przepraszam...

Od Ren'a/Draco do Jessic'i

- Ale... Ja w tedy żartowałem... - Szepnąłem. - Chciałem Cię tylko przestraszyć by później powiedzieć Ci, że nigdy bym Cię nie skrzywdził...
- Tylko dlatego?
Pokiwałem głową.
- Ja już lepiej pójdę... - Wstałem
- Jeśli będziesz miał coś jeszcze do powiedzenia to przyjdź bez swojej koleżanki..
- Bez niej bym nie przyszedł... Za bardzo się boję... - Odpowiedziałem i wyszedłem.
Przed drzwiami czekała Blackey.
- I jak?
- Nie ufa mi... Już nic z tego nie będzie... - Mruknąłem.
- Mówiłeś prawdę. To już jej problem... - Odparła i poszła w swoją stronę.
Wszedłem do swojego pokoju, wyciągnąłem jakąś kartkę i zacząłem pisać.

" To co między nami było to pewnie chwilowe zauroczenie. Gdyby była to miłość nie uwierzyłabyś w moje słowa ' Pamiętasz, jak mówiłem, że chcę Cię utopić? '. Od razu zaatakowałaś... Nie broniłem się, bo nie chciałem zrobić Ci krzywdy... Pozwoliłem Ci na to bo Cię kocham. Przepraszam, że w ogóle zaistniałem w twoim życiu. Dzięki tobie wiem co to miłość, pierwszy i ostatni raz kogoś pokochałem. Myślałem, że mi ufasz, że mnie kochasz, ale widocznie z twojej strony były to zwykłe puste słowa rzucone na wiatr. Cóż... Pewnie już się nie spotkamy.... Może lepiej dla Ciebie bo nie zobaczysz znienawidzonej osoby. Ten list jest tak jakby pożegnalnym listem, ujawniłem Ci moje uczucia, które pewnie nic dla Ciebie nie znaczą...
Żegnaj Jessica... ~ twój na zawsze Ren "


Włożyłem list do koperty.
Powędrowałem w stronę pokoju Draco. Zapukałem.
- Hej... Mógłbyś podać to Jessice?
- Jasne. - Uśmiechnął się.
- Dzięki, ja już pójdę. Pa.
- Na razie.

Wróciłem do pokoju. Usiadłem na łóżku, włożyłem rękę pod poduszkę i wyciągnąłem pistolet.
~ Samobójcy nie idą do nieba... Trudno... ~ spojrzałem na spluwę i schowałem ją do kieszeni.

~ Perspektywa Draco ~
Spojrzałem na list który podał mi Ren. Wyszedłem z pokoju kierując kroki do Jessic'i.
Oparłem się o drzwi.
- Jessica? Mam coś dla ciebie. - Powiedziałem przez drzwi.

( Jess? )

Od Jessic'i do Ren'a

-Dobrze wiem co słyszałam, co widziałam i nie wmówisz mi że on jest niewiniątkiem! - krzyknęłam . Wstałam. -Proszę żebyś opuściła ten pokój, chcę porozmawiać z Ren'em sam na sam -powiedziałam spokojnie
Dziewczyna spojrzała na Rena pytająco, który niepewnie skinął głową. Po chwili wyszła. Podeszłam do Ren'a, wyglądał na naprawdę przestraszonego
-Spokojnie, nie mam zamiaru robić ci krzywdy -powiedziałam cicho - Chce ci po prostu powiedzieć, że mogę ci wybaczyć ale to zajmie trochę czasu

Od Blackey do V

- Niech Ci będzie. - Mruknęłam.
V się uśmiechnął i zaczął pchać mnie w stronę łóżka. Gdy uderzyłam nogą o łóżko, opadłam na nie ciągnąc za sobą V.
Zatopiłam się w jego ustach, jedną rękę wplotłam w jego włosy, a drugą głaskałam jego plecy.
Wsunął dłonie pod moją bluzkę, szybko odpiął mój stanik i zabrał się za pozbawienie mnie bluzki.
Podniósł się i ściągnął z siebie koszulkę. Znów się nade mną nachylił.
Nasze pocałunki były delikatne, ale i namiętne.
Kiedy zaczęły przeszkadzać mi jego spodnie szybko zabrałam się za rozpinanie paska, guzika i rozporka. Po chwili jego spodnie leżały gdzieś obok mojej górnej garderoby - gdzieś na podłodze.
Chłopak nie chciał być dłużny i pozbył się moich spodni.

( V? Początki nie są zbyt interesujące xdd)

Od V do Blackey

- E..dziecko? - Spytałem zaskoczony.
- Tak....ale jak nie chcesz to mogę usunąć...
- Nie usuwaj.... Chce mieć to dziecko.
Przytuliłem ją i pocałowałem w czoło. Potem weszliśmy do pokoju . Zacząłem ją całować po szyi.
- V... Nie teraz..
- No weź... Raz chyba nie zaszkodzi...

( Blak ? XD )

poniedziałek, 9 lutego 2015

Od Blackey do Jessic'i

Spojrzałam porozumiewawczo na Ren'a by zaczął mówić.
- Cco się s-s-stało w tedy www łazience? - Jąkał się Ren - Jedyne co pamiętam to twoje słowa i nóż...
- Nie zgrywaj niewiniątka! Już nie pamiętasz jak to 'niby na żartach' chciałeś mnie utopić?! - Krzyknęła.
Gwałtownie wstałam.
- Jesteś aż tak głupia i ślepa? - Warknęłam. - Jaki kolor mają jego skrzydła ? Są czarne? Szare? - Złapałam jedno skrzydło i uniosłam je do góry - Nie... Są idealnie białe. Wiesz co to znaczy? NIGDY NIKOGO NIE SKRZYWDZIŁ, zapomniałaś, że jest aniołem? Zapomniałaś, że tacy jak on nie są wstanie czego kolwiek skrzywdzić? - Poczułam jak Ren łapie mnie za rękę.
- Nie krzycz na nią... Proszę... To ja zawiniłem... - Szepnął przez łzy.

( Jess ? Blackey się wkurwiła xdd )

Od Jessic'i do Ren'a/Blackey

Siedziałam u siebie w pokoju, w kompletnej ciemności gdy usłyszałam pukanie do drzwi i jakby ciche piśnięcie.
-Tak? - zapytałam otwierając drzwi
-Czy możemy zająć ci chwilkę? - zapytała blond włosa dziewczyna
-'Możemy'? - dopytałam Zza pleców dziewczyny pokazał się Ren. Nie odezwałam się i wpuściłam ich do środka.
-Przepraszam za brak oświetlenia, już to poprawiam - powiedziałam odsłaniając zasłony Ren i jego koleżanka usiedli na krzesłach, było widać że Ren czuje się niepewnie.
Skakał wzrokiem po całym pomieszczeniu, nerwowo bawił się palcami.
-Więc... Co chcieliście? - zapytałam siadając naprzeciwko nich.

Od Ren'a do Jessic'i

Otworzyłem szeroko oczy, rozejrzałem się po łazience - nie było jej... Dotknąłem dłonią swojej szyi, wyczułem wąskie uwypuklenie.
~ Kocham Cię Jessica... Ja nie chciałem... ~ pomyślałem.
Wyszedłem z wody, spojrzałem na siebie w lustrze z obrzydzeniem.
~ Dlaczego mnie nie zabiła? Może ja to powinienem zrobić?
Wytarłem się i ubrałem. Podszedłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko ze łzami w oczach. Nagle obok mnie pojawił się Han.
- Cóż się stało? - Zapytał troskliwie.
Spojrzałem na niego. Co się stało, że jest miły?
- Zrobiłem coś czego nie powinienem...
Wyciągnął telefon i do kogoś zadzwonił.
- Halo? Możesz przyjść do 29? Przydasz mi się.
I się rozłączył.
- Do kogo dzwoniłeś? Po co?
- Nie będę się pytał co się stało bo może Cię to bardziej zdołować, więc to zobaczę. Przyjdzie moja kuzynka, nie bój się - nie jest groźna...
Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi. Weszła blondynka ze spokojnym wyrazem twarzy.
- Co chciałeś Han? - Zapytała.
- Pokaż mi jego wspomnienia z ostatnich 30 minut. Dziewczyna podeszła do mnie i wzrokiem zapytała czy może. Spojrzałem na nią nie ufnie, ale jej pozwoliłem. Jednocześnie dotknęła mnie i Han'a.
- Agresywna... Zbyt agresywna dla Ciebie aniołku... - Mruknął Han.
- Kocham ją... - Wyszeptałem przez łzy.
- Nawet jeśli... Chętnie by Cię zabiła! Ty nawet byś na nią się nie obraził, a ona przejechała Ci nożem po szyi! - Warknął wkurzony.
- Han uspokój się. - Odezwała się dziewczyna.
Widziałem, że Han zacisnął pięść.
- Muszę znaleźć Ci jakąś bardziej delikatną dziewczynę.... - Mruknął i wyszedł.
Usiadłem na rogu łóżka obok blondynki.
- Jak się nazywasz?
- Blackey. - Wstała - Ja już pójdę....
Złapałem ją za nadgarstek.
- Zostań, proszę... Nie chce być sam...
Blackey spojrzała na mnie troskliwym wzrokiem.
- Skoro chcesz. - uśmiechnęła się do mnie.
Ja bez zastanowienia przytuliłem się do niej jak małe dziecko.
- Może pójdziesz do niej? - Zaproponowała.
- Boję się...
- Czego?
- Że mnie odrzuci, że mnie zostawi, że mnie nienawidzi... - Zacząłem jeszcze bardziej szlochać.

~Perspektywa Blackey~
- Jeśli Cię kocha to Cię nie zostawi. - Pogłaskałam go po włosach. - Powinieneś do niej pójść.
Ren spojrzał na mnie.
- Zabije mnie, jak tylko mnie zobaczy... - Szepnął.
- Pójdę z tobą, mogę Cię obronić. - Zaśmiałam się.
- No to chodźmy... - Mruknął

~ Perspektywa Ren'a ~
Poszedłem za Blackey, wolałem się za nią chować.
Blackey zapukała do jej drzwi, a ja zapiszczałem ze strachu.

( Jess? Ren się Cb boi xd )

Od Jessic'i do Ren'a

-Jessica, boję się - Ren wypowiedział cicho
Zabrzmiało to trochę jak bełkot, pewnie dlatego że siebie nie słyszał. Chcąc zrobić mu na złość, zostawiłam w spokoju zmysł dotyku i skupiłam się na wzroku oraz słuchu. Chciałam żeby miał zwidy i słyszał dziwne dźwięki. Dzieje się tak gdy wystarczająco długo mózg nie będzie otrzymywał bodźców z receptorów w oczach i uszach, zaczyna wtedy wariować i tworzy własne wrażenia wizualne jak i słuchowe. Wynurzyłam się z wody pozostawiając zdezorientowanego Ren'a w wannie. Szybko się osuszyłam i ubrałam. Podeszłam do niego i delikatnie przejechałam mu po szyi tępą strona noża (który miałam przy sobie zupełnie przypadkiem ). Chłopak cały wzdrygał a na jego plecach pojawiły się skrzydła, był to naturalny mechanizm obronny aniołów. 'Oddałam' mu słuch i powiedziałam odbierając mu jednocześnie dotyk.
-Jakie to uczucie być kompletnie bezbronnym? Nie móc nic zrobić, chcąc ratować swoje życie ale strach jest silniejszy, prawda? - zaśmiałam się gardłowo
Wyszłam z łazienki oddając Ren'owi jego zmysły. Szybko wyszłam na korytarz
. ~Idiotka! Nie dość że chłopak to jeszcze ci groził! Jak mogłaś w kimś takim zakochać!? - robiłam sobie wyrzuty


Od Ren'a do Jessic'i

Uśmiechnąłem się. Złapałem Jessicę i ją podniosłem.
- Gdzie idziesz? - Zachichotała.
- Idę Cię utopić. - Pocałowałem jej nosek.
Zaniosłem ją do łazienki, usiadłem na końcu wanny a Jessicę umieściłem sobie na kolanach. Odchylając się puściłem ciepłą wodę i zrzuciłem butelkę z różanym płynem do kąpieli, na moje szczęście nie musiałem jej otwierać.
Gdy woda wypełniała połowę wanny Jessica pchnęła mnie w stronę wanny i zjechałem do wody wraz z nią.
Zacząłem ją całować i masować jej pośladki. Z mojego ciała parowała gorąca woda, nie miała dalekiej wędrówki. Para docierała do ciała Jessic'i gdzie zmieniała się w malutkie kropelki.
Zacząłem całować ją czulej i wolniej, moje dłonie powędrowały na jej plecy. Po chwili podniosłem się i przerzuciłem ją na dół.
- Pamiętasz jak mówiłem, że chcę Cię utopić? - Powiedziałem to poważnie by ją przestraszyć.
Przez chwilę się zastanawiała a później nie wiem co się stało. Nic nie słyszałem ani nie widziałem. Czułem się jak jedno NIC.
Nie żyje? W ogóle istnieję? Co się stało? Na ślepo (chyba) drżącym głosem wypowiedziałem 3 słowa.
- Jessica boję się.
Tak boję się... Nie mogę się bronić ani atakować a tym bardziej zabijać. Wzięła to na poważnie? Nie wie o tym że ktoś taki jak ja nie ma serca by zabić choćby komara czy mrówkę? Nawet jeśli... Nie zabiłbym osoby za którą oddałbym życie...

( Jess ? Oglądanie dram źle wpływa na moje opka xd )

Od Zhang'a do Draco

-Zakładam że sporo kasy zostawiłeś w sklepie -uśmiechnąłem się - Ale dobra
Samolot wystartował. Już się tak nie bałem, ale nadal miałem lekkiego stresa.

~W akademii~

Zaniosłem torbę do swojego pokoju i przepakowałem jej zawartość, Draco pewnie zrobił to samo a po chwili przyszedł do mnie z jedną z torebek które miał w samolocie.

Od Draco do Zhang'a

Zhang znów zaczął mnie całować a ja oddawać pocałunki.
Podniosłem się.
- Pakuj się. - Cmoknąłem jego policzek.
- Hę? - Wykrztusił.
- Jedziemy do akademii zmienić ciuchy letnie na zimowe i zasuwamy do Szwajcarii. - Uśmiechnąłem się.
Widziałem, że Zhang ucieszył się gdy powiedziałem do kąd jedziemy. Szybko wstał i zaczął pakować swoje rzeczy. W parę sekund był już gotowy do wyjścia.
- Masz już bilety? - Prawie krzyknął z ekscytacji.
- Po co mi bilety? Mam własny samolot. - Podrapałem się po karku.
- Ty to jesteś niemożliwy.
- Wiem. - Uśmiechnąłem się i zrobiłem eyesmile.
Spakowałem szybko swoje rzeczy i wybiegłem z budynku wraz z Zhang'iem.
- Jedź na lotnisko, będzie tam czekał czarno-czerwony samolot ze znakiem ' JY '. - Podałem mu kluczyki od auta.
- A ty gdzie idziesz? - Zapytał zmieszany.
- Obiecałem Blackey, że kupię jej coś. - Krzyknąłem będąc jakieś 10 metrów od niego.
Pobiegłem do jubilera.
~ Blak ma sporo dziurek, więc kupię jej kolczyki. Zhang'owi też jakieś kupię, sobie też.
Rzuciłem się na gablotkę z kolczykami.
~ Zhang ma.. 1...2...3...4.. Zhang ma 6, a Blackey... ~ zacząłem liczyć na palcach ~ Nie.. Na pewno w chuj dużo to wezmę 15, i 8 dla siebie. W sumie 29 kolczyków... Wezmę jeszcze dla moich braci debili... ~ skończyło się na tym, że kupiłem ich 37 + dla każdego po złotej bransoletce.
Pobiegłem na lotnisko z 7 torebkami wypełnionymi biżuterią.
Wbiegłem do samolotu.
- Długo czekałeś? - Usiadłem zadowolony obok mojego ukochanego.
- Co ty kupiłeś? - Spojrzał na mój 'mini-bagaż'.
- Zobaczysz w akademii. - Pocałowałem go namiętnie.

( Zhangi? )

Od Jessic'i do Ren'a

-Jakoś sobie nie przypominam więc potraktuję twoje słowa jako 'pierwszy raz' - uśmiechnęłam się
-Cieszę się - odpowiedział
Uniosłam jedno kolano, natrafiłam na nabrzmiałe przyrodzenie Ren'a
-A ty nadal nie masz dosyć? - zaśmiałam się jednocześnie uwodząc go wzrokiem
-To ty tak na mnie działasz
-Jaki ty słodki - pocałowałam go

Od Zhang'a do Draco

- To może zamienimy się miejscami? - uśmiechnąłem się uwodzicielsko
-O czym ty mówisz?! - zapytał przestraszony
Pocałowałem go namiętnie. Draco przerwał.
-Odpowiesz mi? - dopytał
-Żartowałem - zaśmiałem się
~Nie sądziłem że może się tego wystraszyć... - westchnąłem w myślach

Od Ren'a do Jessic'i

- Czyli nie wychodzimy z łóżka do końca życia. - zaśmiałem się i objąłem ją ramieniem oraz cmoknąłem ją w policzek. - Trzeba to jakoś wykorzystać...
Położyłem ją na plecach i usiadłem na niej okrakiem, zacząłem ją namiętnie całować.
Szczerze... Nie poznaję siebie...
Jedną ręką głaskałem jej szyję, a drugą jeździłem po jej talii. Powoli schodziłem z jej ust na szyję którą lekko muskałem. Szybko dotarłem do obojczyków, wolno przejechałem językiem po kości dwa razy. Później ssałem skórę nad obojczykiem. Zrobiłem to samo z drugą stroną.
Po zakończeniu obcałowywania jej ramion umieściłem swoje ręce - dokładniej łokcie - po obu stronach jej głowy. Oparłem swoje czoło o jej i spojrzałem jej w oczy.
- Mówił Ci ktoś kiedyś, że jesteś piękna? - Szepnąłem czule.

( Jess? Ren z delikatnego aniołka robi się pełnym porządania wampirem z charakteru xdd)

Od Draco do Zhang'a

- Chodź tutaj. - Wyciągnąłem do niego ręce.
Zhang posłusznie do mnie podszedł a ja zawiesiłem ręce na jego szyi i namiętnie go pocałowałem. Obróciłem się i popchnąłem Zhang'a na łóżko a sam nad nim zawisnąłem.
Ręce Zhang'a powędrowały pod moją bluzkę, pozwalałem mu na to póki nie chciał jej ściągnąć. Złapałem jego dłonie i wyciągnąłem je spod mojej koszulki.
- Nie teraz robaczku, za bardzo mnie dupa boli. - Szepnąłem uwodzicielskim głosem by go jeszcze bardziej nakręcić.

( Zhang? Draco taki złośliwy xd )

Od Zhang'a do Draco

-Co tam mamroczesz? - zapytałem wchodząc do łazienki
-Zanieś mnie do pokoju
-Znowu?
-Nie gadaj tylko rób co ci karze
-No już nie bulwersuj się - uśmiechnąłem się
Wziąłem go na ręce. Draco syknął z bólu. Szybko go zaniosłem tam gdzie chciał.
-Coś jeszcze? - zapytałem

Od Jessic'i do Ren'a

-Dzień dobry - uśmiechnęłam się i podniosłam do siadu.
Zapomniałam że nie mam na sobie ubrań i się przeciągnęłam, odsłaniając piersi. Natychmiast je zakryłam brzegiem kołdry. Ren cicho zachichotał.
-Co cię tak śmieszy? - zapytałam rzucając mu poirytowane spojrzenie
-Ach ty moja słodka - uśmiechnął się i również usiadł na łóżku
-Szczerze ci powiem że mogłabym tak leżeć obok ciebie przez całe życie - położyłam mu głowe na ramieniu

Od Draco do Zhang'a

- Annyeong*. - Uśmiechnąłem się.
Chciałem wstać, ale gdy tylko się podniosłem poczułem ból - uczucie podobne do tego gdy wchodzi się na sucho. Szybko wróciłem do poprzedniej pozycji. Zhang poczochrał moje włosy i cicho się zaśmiał.
- Poboli i przestanie. - Szepnął mi do ucha.
Westchnąłem i przeczołgałem się po podłodze. Jedyny bezbolesny sposób...
Zhang widząc to co robiłem zaczął się śmiać.
- Co ci się stało ? - Zapytał.
- Tylko tak mogę poruszać się bez bólu dupy... - Mruknąłem kontynuując moją wędrowkę.
Podniosłem się łapiąc się za klamkę od łazienki. Otworzyłem drzwi i czołgałem się dalej. Kopnąłem drzwi za sobą żeby je zamknąć.
Jakimś dziwnym sposobem umyłem się i ubrałem. Gdy skończyłem usiadłem na rogu wanny.
- Zhangi ?! Zaniesiesz mnie do pokoju? - Krzyknąłem.

( Zhang? )

* Annyeong (kor.) - dzień dobry

Od Zhang'a do Draco

-Ja ciebie też - pogłaskałem go po głowie Draco oczy zaczynały się kleić.
-Ktoś tu jest śpiący - uśmiechnąłem się
-Nie mów że się nie zmęczyłeś? - mruknął
-Śpij, śpij. - Draco zamknął oczy i po chwili odpłynął.
Poszedłem w jego ślady i również zasnąłem. Obudziłem się przed Draco. Wziąłem prysznic i ubrałem się. Gdy wróciłem do sypialni mój chłopak już nie spał.
-Dzień dobry - pocałowałem go w czoło

niedziela, 8 lutego 2015

Od Draco do Zhang'a

Gdy Zhang we mnie doszedł myślałem, że to koniec, ale oczywiście musiał mnie dalej posuwać...
Bardzo szybko się we mnie poruszał i za każdym razem gdy wchodził walił we mnie z całej siły. Myślałem, że rozerwał mi tyłek, ale przecież jeszcze za wcześnie. Kiedy zaczął wchodzić do końca wypiąłem się jeszcze bardziej. Gdy się zorientował, że za chwilę dojdę ściągnął mnie z łóżka i walnął mną o szafkę, która sięgała mi do pasa.
~ Ah to teraz na stojąco? Kochasz się nade mną znęcać prawda? Tak.. Też lubię jak to robisz... ~ Pomyślałem.
Zhang przygniótł mnie do szafki i zmusił mnie żebym położył na niej klatkę piersiową. Tak też zrobiłem. Kiedy znów zaczął we mnie wchodzić ja zacząłem głośno jęczeć i dyszeć.
- Co ty tak szybko chcesz dojść? - Mruknął podirytowany Zhang.
- Nie moja wina że to mi się tak podoba. - Szepnąłem zdyszany.
Zhang wbił się we mnie najszybciej, najgłębiej i z największą siłą. - Trafił...
Po tym dosłownie mnie wyprostowało, przylgnąłem plecami do torsu Zhang'a. Czułem jak po mojej nodze spływa ciepły płyn. Stałem z martwym spojrzeniem przed siebie, głośno dyszałem. Poczułem, że Zhang chciał już wychodzić, ale złapałem go za rękę i splotłem nasze palce.
- Poczekaj... - Mruknąłem odchylając głowę do tyłu.
- Aż tak ci dobrze?
- Jak nigdy. - Zajęczałem.
Spuściłem głowę. Po chwili nogi ugięły się pode mną i się zachwiałem.
- Hej! W porządku? - Przytrzymał mnie za ramiona.
- Mhmm... Jestem zmęczony...- Mruknąłem.
Zhang odprowadził mnie do łóżka i położył się obok mnie.
- Skąd wiedziałeś, że dzisiaj tak chcę? - Zapytałem.
- Jeżeli na początku jesteś delikatny to oczywiste, że będziesz chciał ostry koniec. - Uśmiechnął się.
Przeczołgałem się na jego tors i położyłem na nim głowę, a ręką objąłem jego brzuch.
- Jak ty mnie dobrze znasz.... - Szepnąłem. - Kocham Cię.


( Zhang?)

Od Zhang'a do Draco

Gdy wystarczająco odpocząłem, powoli z Draco schodziliśmy na podłogę. On położył tors na łóżku a tyłek miał wypięty w moją stronę, dzięki czemu Draco i mi było wygodniej. Wchodziłem w niego powoli, opierając czoło o jego barki. Chcąc zrobić mi na złość Draco zacisnął się z całej siły. Rękoma rozwarłem jego pośladki i jeszcze mocniej się w niego wbiłem. Po chwili doszedłem w nim ale nie miałem zamiaru przestać.

Od Ren'a do Jessic'i

Jessica wtuliła się we mnie, a po chwili zasnęła.
- Dobranoc. - Szepnąłem i pocałowałem jej czoło.

~Kilka godzin później~
Poczułem jak Jessica dotyka mojego policzka, lekko się uśmiechnąłem. Po chwili znów zasnęła. Uchyliłem lekko powieki żeby się upewnić - wcześniej nie otwierałem bo mogła wystraszyć się moich białych świecących tęczówek.

~rano~
Leżałem na plecach, a na moim ramieniu spała Jessica wciąż się do mnie przytulając.
Jess zaczęła się lekko ruszać przez co wiedziałem że się budzi. Po chwili otworzyła oczy.
- Dzień dobry księżniczko. - Cmoknąłem na w policzek.

( Jess?)

Od Jessic'i do Ren'a

-Ja ciebie też - wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy Czułam jego ciepło, czułam jego zapach, słyszałam jego oddech i spokojne bicie serca. Zanim zdążyłam się obejrzeć, zasnęłam. Obudziłam się w środku nocy, nadal wtulona w nagie ciało Ren'a. Spojrzałam na jego spokojną twarz, pogładziłam jego policzek i zamknęłam oczy.

Od Draco do Zhang'a

Cicho jęknąłem gdy włożył we mnie palce i pieścił mojego członka.
Gdy już wystarczająco nawilżył moje wejście rozłożył moje nogi i szybko we mnie wszedł przez co głośno jęknąłem a później zacisnąłem zęby. Chłopak po chwili zwolnił, a wcześniejszy ból ustąpił.
Zhang wpił się w moje usta. Przez chwilę nasze języki 'walczyły' póki się mu nie poddałem.
Moje ręce powędrowały na jego plecy, za każdym razem gdy się mocniej we mnie wbijał ja zaciskałem palce, po których zostawały czerwone ślady.
Zjechałem dłońmi na jego pośladki, robiłem im 'masaż'. Wyszukiwałem w nich wgłębień, jeżeli takowe znalazłem jeździłem po nich tak długo aż mi się nie znudziło.
Przez cały ten czas nasze usta były nierozłączne przez co miałem w ustach więcej śliny Zhang'a niż swojej.
Gdy zobaczyłem, że Zhang zaczyna się męczyć przewróciłem go na plecy wciąż go całując. Podparłem się na jego torsie przytrzymując go w pozycji leżącej by dać mu do zrozumienia, że ma odpocząć. Poruszałem powoli biodrami w górę i w dół. A Zhang tylko się mi przyglądał. Oderwałem się od jego ust a za mną ciągnęła się nitka śliny. Powróciłem do jego ust by pozbyć się tej 'nici'. Zjechałem ustami na jego szyję którą ssałem, później dotarłem do obojczyków których skórę przygryzałem. Gdy dotarłem do sutków powoli je lizałem okrężnymi ruchami na przemian.
Tak 'podróżowałem' po jego klatce piersiowej aż dotarłem do jego skarbu którego natychmiastowo pochłonąłem z wielką przyjemnością. Jedną ręką pieściłem jego jądra, a drugą obmacywałem jego ABS.

( Zhang ? Draco chyba zapomniał że miał być rżnięty xd )

Od Ren'a do Jessic'i

- Nie musiałaś. - Szepnąłem po czym zacząłem ją całować.
- Daj spokój.
Położyłem się na boku przodem do niej. Złapałem ją w talii i do siebie przyciągnąłem.
- Naprawdę nie musiałaś. - delikatnie ją pocałowałem.
Spojrzała na mnie wzrokiem ' skończysz już? '
Skinąłem głową, że przestanę.
Przytuliłem się do niej, smyrałem ją nosem po szyi na co odpowiadała cichym śmiechem. Kiedy przestałem przesunąłem się tak, żeby leżeć twarzą na przeciwko niej.
- Kocham Cię. - Pocałowałem ją czule.

( Jess? )

Od Jessic'i do Ren'a

-A co z tobą? - wydukałam zdyszana
-A co ma być?
Pogłaskałam jego policzek i zaczęłam zjeżdżać w dół jego torsu. Gdy dotarłam do jego przyrodzenia zaczęłam je mocno ssać i szybko poruszać głową. Ren wplótł palce w moje włosy i odchylił się do tyłu. Nie minęło dużo czasu, gdy Ren wyrzucił biodra do przodu i spuścił mi się do ust. Połknęłam i położyłam się obok.
-Już nic - westchnęłam z uśmiechem

Od Ren'a do Jessic'i

Jedną ręką złapałem jej pierś i zacząłem ją pieścić. Natomiast drugą ręką pieściłem jej muszelkę.
Czułem, że za chwilę dojdzie więc przyspieszyłem. ' Położyłem ' się jej na plecach całując jej szyję i barki. Parę sekund przed jej orgazmem odnalazłem punkt G i go nacisnąłem. Po chwili dziewczyna głośno jęknęła wyginając się w łuk. Dopóki jej ekstaza się nie skończyła nie wychodziłem z niej. Gdy już dobiegła końca opadłem bezwładnie obok niej cicho dysząc ze zmęczenia.

( Jess? )

Od Jessic'i do Ren'a

Poczułam się bardzo dziwnie, jeszcze nigdy nie robiłam tego z chłopakiem. Pierwszym co przyszło to przeszywający ból, który powoli znikał. Powoli otwierałam oczy, spojrzałam w odpowiedniki Ren'a, co było sygnałem że już może kontynuować. Powoli zaczął się poruszać, ja zaczynałam coraz ciężej oddychać. Z każdym ruchem Ren przyspieszał, a ja coraz głośniej zaczynałam jęczeć. Nie chciałam żeby przestawał więc zasłaniałam usta zewnętrzną stroną dłoni. Ren ją odsunął i mnie pocałował, po chwili zaczęłam sama się poruszać, przyzwyczaiłam się do tego uczucia, zaczynało mi ono przynosić niewyobrażalną przyjemność. Po jakimś czasie zmieniliśmy pozycje na 'na pieska'. Ren wchodził powoli ale głęboko z po połączeniu z jego dotykiem zbliżało mnie do orgazmu.

Od Ren'a do Jessic'i

Gdy jej dłoń dotknęła moich pośladków wydałem z siebie cichy dźwięk typu 'ych'. Niespodziewałem się tego... Po chwili jej dłoń dotknęła mój czuły punkt.
Zająłem się jej drugą piersią, zrobiłem to samo co z poprzednią.
Jessica nadal dotykała moje przyrodzenie. Gdy się oderwałem od jej piersi ta pchnęła mnie na plecy i pozbyła się ostatniej części mojej garderoby. Spojrzała na odkryte miejsce - co mnie speszyło - i ręką naprowadziła je na swoje usta. Po chwili mój członek prawie zniknął w jej ustach. Odchyliłem głowę do tyłu i cicho jęknąłem. Przez chwilę leżałem poddawając się jej pieszczotom, później złapałem jej podbródek i przyciągnąłem ją do swoich ust.
Po momencie obściskiwania się postanowiłem, iż pozbędę się jej ostatniej części bielizny. Znów zamieniliśmy się miejscami. Zjeżdżałem ustami od szyi dziewczyny do podbrzusza. Na chwilkę zająłem się jej podbrzuszem, chciałem zjechać w dół, ale znów stanęło mi coś na drodze... Złapałem zębami przeszkadzający mi materiał i się go pozbyłem. Całowałem wewnętrzną część jej ud zmierzając w górę. Zatrzymałem się na jej wargach sromowych, jeździłem po nich językiem przez kilka minut. Gdy spojrzałem na twarz Jessic'i widziałem, że już nie chce czekać. Wsunąłem język w jej wejście na co odpowiedziała mruknięciem. Gdy znudziło mi się kręcenie językiem zacząłem ssać jej muszelkę przez co zacisnęła palce na moich włosach cicho jęcząc i mrucząc i jeszcze bardziej przyciskając mnie do jej pochwy.
Kiedy już wystarczająco ją nakręciłem ostatni raz polizałem jej muszelkę i odsunąłem się od niej.
Spojrzałem na nią pytająco czy mogę już to zrobić. Delikatnie kiwnęła głową, że się zgadza. Znów nad nią zawisłem.
- Troszkę zaboli, ale tylko na chwilę. - Szepnąłem czule do jej ucha. - Jak będziesz chciała, żebym przestał to powiedz..
Powoli i ostrożnie w nią wszedłem cały czas patrząc jej w oczy. Gdy już cały wszedłem zacisnęła oczy. Nie poruszałem się w niej póki się nie przyzwyczaiła.

( Jess? ^*^ )

Od Jessic'i do Ren'a


Bez zbędnego gadania poddawałam się jego dotykowi. Gdy Ren zdejmował moje spodnie ja głaskałam jego nagą skórę na plecach. Nie chcąc pozostawać bezczynna jedną ręką rozpięłam stanik, który po chwili znalazł się gdzieś obok, pozostawiając mnie na wpółnagą. Ren zszedł jeszcze niżej, delikatnie dotykał wargami moich piersi co trochę łaskotało. Po chwili ostrożnie polizał jeden z sutków. Cicho westchnęłam i głośno przełknęłam ślinę. Wtedy Ren zaczął ssać wcześniej polizane miejsce. Natychmiast oblała mnie fala gorąca. Rękoma zaczęłam zjeżdżać w dół jego ciała, gdy dotarłam do miejsca zakrywanego przez spodnie, bez wahania zaczęłam powoli je rozpinać, a po kilku sekundach leżały one gdzieś obok moich. Wsunęłam jedną dłoń pod jego bieliznę i zaczęłam dotykać jego pośladków.


Od Ren'a do Jessic'i

- A nie przestraszysz się?
- Tym razem postaram się nie przestraszyć. - Odparła.
Podniosłem się na łokciach, usiadłem na niej okrakiem i podparłem się rękami po obu stronach jej głowy.
- Na pewno chcesz ? - Wolałem się upewnić.
Złapała się moich barek i podniosła się by mnie pocałować - tak może zawsze odpowiadać. Jedną ręką zmusiłem ją do położenia się.
Przybliżyłem swoją twarz do jej twarzy. Zacząłem delikatnie muskać jej usta, ale jej się to nie podobało więc je pogłębiała. Po chwili powędrowałem ustami do jej szyi. Chciałem zjechać do jej obojczyków, ale przeszkodziła mi jej bluzka. Szybko się jej pozbyłem. Żeby czuła się bardziej 'komfortowo' ściągnąłem z siebie koszulkę. Kontynuowałem całowanie jej skóry, przygryzałem skórę na obojczykach, a na szyi ssałem.
Podniosłem jej biodra na wysokość swoich. Założyłem jej łydki na dolną część pleców.
Zacząłem rozpinać jej spodnie, po chwili znajdowały się gdzieś dalej.

( Jess? Mówisz i masz ^^ )

Od Jessic'i do Ren'a

-Skoro tak to może się przeniesiemy na łóżko - zaśmiałam się
-Oki - odpowiedział równie rozbawiony Wziął mnie na ręce i położył na łóżku a sam usadowił się obok. Przysunęłam się jeszcze bliżej i go delikatnie pocałowałam w usta.
-Może spróbujemy jeszcze raz? - szpnęłam

Od Ren'a do Jessic'i

Spojrzałem na dziewczynę.
~ Kkk słodka. Myśli, że mnie oszuka. ~ pomyślałem.
- Wiem że nie śpisz~ - Powiedziałem melodyjnym głosem i posmyrałem jej policzek swoim nosem.
Dziewczyna mruknęła niezadowolona gdy się odezwałem. Odwróciłem się do niej przodem i oparłem swoją głowę o jej.
- Nie śpij bo Cię okradną. - Zaśmiałem się głaszcząc ją po plecach.
Wtuliłem twarz w jej włosy. Wygodniej się usadziłem. Kiedy przez dłuższą chwilę nie otrzymałem odpowiedzi szepnąłem :
- Czyli śpimy...

( Jess? )

Od Jessic'i do Ren'a

Ren dość śmiesznie wyglądał gdy napychał się nachosami. Nie byłam głodna, więc nie jadłam. Po krótkiej chwili położyłam głowę na ramieniu Ren'a, mimo że było około południa to oczy same mi się zamykały.
-Nie spać, zwiedzać - zaśmiał się Ren
-Mm... - mruknęłam i odtworzyłam oczy
W filmie akurat była scena pocałunku. Odwróciłam wzrok i nie patrząc na Rena cmoknęłam go wo policzek a potem udawałam że śpię.

Od Ren'a do Jessic'i

Pokiwałem głową. Objąłem ją jednym ramieniem i pocałowałem w policzek.

~w pokoju~
Usiadłem na kanapie przed telewizorem a obok mnie Jessica. Włączyłem jakieś romansidło - większość dziewczyn lubi takie filmy...
Po jakimś czasie zorientowałem się, że w kuchni mam nachos'y więc po nie poszedłem.
Gdy wróciłem rozsiadłem się wygodniej obok Jessic'i. Objąłem ją ramieniem, miskę z nachos'ami położyłem na stoliku przed nami. Napchałem policzki nachos'ami przez co pewnie wyglądałem jak wiewiórka.

( Jess ? )

Od Jessic'i do Ren'a

-Będę... - szepnęłam i przytuliłam go -Nieważne co się stanie ja będę z tobą.
Schowałam twarz w jego torsie i zamknęłam oczy. Było tak ciepło, czułam się jednocześnie bezpieczna w jego ramionach.
-Wracamy? - zapytałam

Od Ren'a do Jessic'i

- Bo nie byłabyś ze mną szczęśliwa... - Odparłem
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo nie jestem dziewczyną? Jak zobaczyłaś mnie bez koszulki to odskoczyłaś jak poparzona... - Posmutniałem.
- Byłam wtedy w szoku, nie spodziewałam się. A gdy zrozumiałam co czuję nie chciałam cię stracić.
Spojrzałem na nią, była szczera. Wstałem i do niej podszedłem. Pogłaskałem ją po włosach a później po policzku. Otarłem jej łzy i przytuliłem ją do swojego torsu.
- I nie stracisz... - Szepnąłem i pocałowałem jej czoło.
Nawet nie zauważyłem kiedy z oka wypłyneła mi łza. Szybko ją otarłem, żeby nie widziała.
Objąłem ją w talii, oparłem swoje czoło o jej. Spojrzałem jej w oczy.
- Będziesz ze mną?

( Jess ? )

Od Jessic'i do Ren'a

-Nieważne - otarłam łzy - Coś chciałeś?
-Chciałem odwiedzić starą znajomą - uśmiechnął się
-Nie jestem stara - lekko go szturchnęłam gdy wchodził .
Usiadł na łóżku i zapytał
-Więc teraz wytłumacz co się stało - zapytał czule gdy usiadłam obok
-Mam być szczera?
-Oczywiście!
-Zakochałam się...
-Co w tym złego że się smucisz?
-To że to jest chłopak który wygląda jak dziewczyna!
-Nie liczy się wygląd zewnętrzny tylko to co jest w środku
-Tylko ze ja... no wiesz... wolę dziewczyny... a Ren jest chłopakiem...
-Chyba ten jeden raz możesz sobie odpuścić i spróbować jak to jest być z kimś innym niż z dziewczyną - uśmiechnął się i mnie przytulił. Oddałam uścisk.
-Dzięki za pomoc, teraz już wiem co powinnam zrobić - uśmiechnęłam się i wstałam -Rozgość się i czuj jak u siebie w pokoju, ja musze na chwile wyjść.
Wyszłam z pokoju ale za chwile znowu do niego zajrzałam
-W którą stronę poszedł Ren? - zapytałam.
Sehun mi wytłumaczył gdzie może być i tam pobiegłam. Droga którą podążałam prowadziła nad Jezioro Miłości. Gdy tam dotarłam zobaczyłam Ren'a siedzącego na brzegu i trzymającego dłoń w wodzie. Podeszłam do niego.
-Dlaczego wyszedłeś? - zapytałam trzymając emocje na wodzy lecz łez nie mogłam powstrzymać i powoli jedna za drugą spływały po moich policzkach.

Od Blackey do V

- Obiecuję... - Szepnęłam tak żeby usłyszał.
Wtuliłam się w niego. Tak bardzo nie chciałam go stracić... I jeszcze jedno...
- V... Musisz o czymś wiedzieć... - Odsunęłam się on niego i spojrzałam mu w oczy. - Jestem w ciąży... Z tobą...
Bałam się jego odpowiedzi... Gdyby nie chciał dziecka jestem gotowa usunąć ciążę... Dla niego...

( V ? Niespodzianka ! Xd )

Od Ren'a/Sehun'a do Jessic'i

Spojrzałem na Jessicę, też ją kocham, ale.... Ona wolałaby żebym był dziewczyną... Gdyby tak było byłaby szczęśliwsza. Nie chciałem jej zostawić, ale nie chciałem zostawać.
- Też Cię kocham. - Szepnąłem i wyszedłem.
Biegłem przez korytarz na oślep, przez co wpadłem na kogoś. Dokładniej na Sehun'a
- Widziałeś gdzieś Jessicę ? - Zapytał pomagając mi wstać.
- Jest w pokoju. - Odparłem.
Chłopak pobiegł w tamtą stronę. A ja poszedłem posiedzieć w samotności.

~Sehun~
Pobiegłem w stronę pokoju Jess. Zapukałem do drzwi. W drzwiach stanęła Jessica, nie wiem czemu, ale miała łzy w oczach...
- Hej. Coś się stało ? - Zapytałem czułym głosem.

< Jessica ? Sehun do zadań specjalnych xd >

Od Jessic'i do Ren'a

-To chyba ja powinnam przeprosić - spuściłam wzrok na podłogę -Gdybym od razu się domyśliła nie doszłoby do tego
-Nie obwiniaj się
Nie odezwałam się, Ren wstał.
-Zanim wyjdziesz, chcę żebyś wiedział, że mimo to co dzisiaj się stało, mimo to że dzielą nas pewne różnice to... ja i tak...
Przerwałam, Ren spojrzał na mnie oczekując aż dokończę. Podniosłam głowę, po moich policzkach spływały łzy.
-I tak cię kocham! - wyrzuciłam z siebie

Od Ren'a do Jessic'i

- O co chodzi ? - zapytałem zdziwiony jej zachowaniem.
- Myślałam, że jesteś... no wiesz... dziewczyną
Zszokowała mnie jej odpowiedź. Fakt, często ktoś mylił moją płeć, ale po chwili się orientował... To dlatego mówiła do mnie w żeńskiej formie? Nie dla żartu ?
Odwróciłem wzrok i spuściłem głowę. Nie odwracając się szukałem swojej koszulki, gdy ją znalazłem szybko ją założyłem.
- Przepraszam... - szepnąłem.


< Jess? >

Od Jessic'i do Ren'a

'Zawiesiłam nogi o talię Ren'a i zaczęłam agresywniej oddawać pocałunki. W ciągu sekundy wylądowaliśmy na łóżku. Zaczęłam dotykać jej brzucha, wyczuwałam delikatny zarys mięśni. Co było dość ciekawe. Po chwili namiętnych pocałunków, zaczęłam powoli zdejmować jej bluzkę.
Przerwałam.
-Coś się stało?
-Nie nic... - odpowiedziałam
-Jesteś pewna?
-Tak..
Powoli zdjęłam jej koszulkę.
~C-chł-op-ak!? - krzyknęłam w myślach
Wstałam i usiadłam obok.

sobota, 7 lutego 2015

Od Ren'a do Jessic'i

- Teraz żeby nie było, że cię molestuję, chcesz 'to' dokończyć? - zapytała.
Przejechałem dłonią po jej policzku i namiętnie ją pocałowałem. Objąłem ją ręką w talii i jeszcze bardziej ją przyciągnąłem do siebie.
- Z tobą zawsze. - szepnąłem na chwilę przerywając pocałunki.
Podniosłem ją tak, żeby mogła 'zahaczyć' nogami o moje biodra.

< Jess? Tuż to Ren jest dechą xd >

Od Jessic'i do Ren'a

Całkowicie oddałam się pocałunkowi, nie zwracając na oklaski wokół nas. Teraz liczył się tylko pocałunek. Po kilku sekundach przerwałam gest i szepnęłam.
-Dokończymy u mnie - uśmiechnęłam się jednocześnie i zajęłam się swoim śniadaniem
Ren zrobiła tak samo. Po 10 minutach wyszłyśmy ze stołówki.
-To tak jak obiecałam - złapałam ją za rękę i zaciągnęłam do swojego pokoju

Od Ren'a do Jessic'i

Z każdym ugryzieniem moim i jej byliśmy coraz bliżej siebie. Gdy już zetknęliśmy się ustami przytrzymałem jej głowę przy sobie. Dla mnie mogło trwać to w nieskończoność, puki  na stołówce nie rozległy się oklaski i piski. Spojrzałem jej w oczy
~ Piękna... ~ pomyślałem.

< Jess? Krótkie ;-; Wstyd, hańba mi ! xd >

Od Jessic'i do Ren'a

Spojrzałam na Ren'a. W jej oczach można było zobaczyć delikatne refleksy, wiedziałam co to znaczy, chyba...
-Ciesze się, zjemy może razem śniadanie? - uśmiechnęłam się
-Z chęcią
Wzięłyśmy to samo i usiadłyśmy przy dwuosobowym stoliku.
-Smacznego - powiedziałam
-Nawzajem - uśmiechnęła się
-Hm... - z pudełeczka leżącego w mojej torbie wyjęłam jedno *pocky
-Coś się stało?
-Nie nic, tylko: zamknij oczy otwórz buzię - uśmiechnęłam się
-Dobrze
Umieściłam jeden koniec paluszka w swoich ustach a drugi w odpowiednikach Ren'a. Gdy to poczuła otworzyła oczy.

*Pocky - japońskie paluszki maczane w czekoladzie

Od Ren'a do Jessici

- Dobranoc. - szepnąłem odprowadzając ją wzrokiem.
Dotknąłem miejsca, które przed chwilą dotknęła i się uśmiechnąłem.

~Rano~
- Dzień dobry. - uśmiechnęła się do mnie Jessica.
- Hej. - odwzajemniłem jej uśmiech. - Jak się spało?
- Bywało gorzej, a jak tobie noc minęła? - odparła.
- Świetnie. - spojrzałem na nią z iskierkami w oczach.

< Jess? Ren siem 'zakochnoł' xdd >

Od Jessic'i do Ren'a

-Jeśli chcesz możesz chwilę u mnie posiedzieć - zaproponowałam
-Nie ma potrzeby, będę już kładł się spać
-Rozumiem, to dobranoc - podeszłam i cmoknęłam ją w policzek
Odwróciłam się i poszłam do swojego pokoju.
~Następnego dnia~
Idąc na stołówkę, by zjeść śniadanie spotkałam Ren'a.
-Dzień dobry - uśmiechnęłam się

Od Ren'a do Jessic'i

Spojrzałem na nią zdezorientowany.
- No... Skoro chcesz. - uśmiechnąłem się niepewnie.
Jessica odwzajemniła uśmiech i poszła ze mną do pokoju.
- Tu masz pokój ? - zapytała zdziwiona.
- No tak, a co ?
- Ja mam obok. - zaśmiała się.
- No to się nawzajem odprowadziliśmy.

< Jess ? xD >

piątek, 6 lutego 2015

Od Zhang'a do Draco

Oddałem pocałunek i zszedłem na jego szyję. Delikatnie ją całowałem, by po chwili pozostawiać na niej czerwone ślady. Draco powoli zdejmował moją koszulkę, wsuwając pod nią dłonie. Nie pozostawałem bezczynny i zacząłem zdejmować mu spodnie. Następna była bielizna, która w ciągu chwili znalazła się na podłodze.
Zatopiłem się w jego ustach, Draco odwzajemniając pocałunek zdejmował moje spodnie. Po chwili znowu zszedłem niżej, tym razem jeszcze niżej niż poprzednio. Powoli wziąłem do ust jego członka. Delikatnie jeździłem po nim językiem, po chwili zacząłem go mocno ssać. Draco wplótł palce w moje włosy, zacząłem rytmicznie poruszać głową.
Jedną ręką wędrowałem w górę jego torsu, dotarłem do jego ust, palcami delikatnie je rozwarłem by Draco mógł je polizać. Gdy to zrobił szybko zabrałem dłoń od jego twarzy, by mogła zająć się jego wejściem. Na początku delikatnie go dotykałem mokrymi od śliny palcami, by łatwiej móc w niego wejść. Tak zrobiłem, włożyłem do środka dwa palce jednocześnie ssąc jego członka.

Od Draco do Zhang'a

Zarzuciłem ręce na jego barki jeszcze bardziej go do siebie przybliżając. Zhang stawiał malutkie kroki w moją stronę - zmierzał do łóżka. Z każdym jego krokiem, ja się cofałem. Powoli ściągał moją koszulkę. Moje dłonie powędrowały pod jego bluzkę, by za chwilę pozbyć się jej. Nasze pocałunki były bardzo zachłanne, tak jakby, ktoś miałby nas sobie odebrać.
Będąc dosłownie przy łóżku, Zhang postawił ostatni krok przez który upadłem na łóżko jak szmaciana lalka. Chłopak zawisł nade mną i na coś czekał, bez zastanowienia lekko się podniosłem by znów zatopić się w jego ustach.

< Zhang ? Rozkręć to xd początki nie są dla mnie xDD >

Od Tsuki do Tayio

-"W ten dzień księżyc trzyma słońce na niebie". - Powiedziałam. -Więc zasadniczo robię to co trzeba.
-Zostaw mnie już bo wychodzę na słabeusza. - Zaśmiał się.
-Słabi są tylko Ci którzy kłamią że wszystko jest w porządku i odmawiają pomocy. - Mruknęłam wstając.
-Gdybyś czegoś potrzebował,zadzwoń. - Dodałam wychodząc.
-Dobra,dobra idź już.
Wyszłam i wróciłam do klasy,przez cały dzień patrzyłam przez okno.
~Czemu tak mnie to fascynuje? - Pomyślałam.
Gdy lekcje się skończyły poszłam do sklepu i kupiłam coś do jedzenia,po czym poszłam do pokoju brata.
-Patrz co dla Ciebie mam. - Uśmiechnęłam się.
-Nie musiałaś...
-Musiałam. Jak się czujesz?
(Tayio? Sorki że tak długo default smiley :p)

czwartek, 5 lutego 2015

Od Zhang'a do Draco

- Bo wiem o czym myślisz - zaśmiałem się
- Skoro tak to powiedz - spojrzał na mnie uśmiechając się zadziornie
- Tylko o jednym i nie ma mowy że dostaniesz 'to' na stoku, jak już to w apartamencie - pokiwałem głową przecząco .
- Z chęcią poczekam .
Poszliśmy na wyciąg. Zjeżdżaliśmy, przewracaliśmy się. Po kilku godzinach zmęczyliśmy się.
- Może pójdziemy na pizzę? - zapytałem.
- Z chęcią.
Pojechaliśmy do pizzeri kawałek dalej, zamówiliśmy wybraną i czekaliśmy na kelnerkę. Po chwili przyniosła nam ciasto przykryte sosem pomidorowym, grubą warstwą sera i przeróżnymi dodatkami. Jej zapach pobudzał moje ślinianki do pracy.
- Smacznego - powiedziałem biorąc jeden kawałek i polewając go zamówieniowym dodatkowo sosem czosnkowym
- Nawzajem - odpowiedział
Gdy zjedliśmy, było już ciemno. Wróciliśmy do hotelu. Weszliśmy do naszego pokoju.
- Więc tak jak obiecałem - objąłem go i namiętnie pocałowałem

Od Draco do Zhang'a

- Spoko. Coś mnie zatrzymało.
- A mogę wiedzieć co ?
- Jak zakładałem kask włosy wchodziły mi do oczu więc musiałem trochę pokombinować i... - zarumieniłem się chichocząc z własnej głupoty. - Specjalnie pobiegłem do sklepu po żel.
- Nie mów, że masz całą tubkę na włosach. - zaśmiał się.
Wziąłem leżącą obok mnie deskę pod pachę.
- Ym... Czytasz mi w myślach ? - posłałem mu niewinny uśmiech
~ Żeby tylko wiedział o czym myślę...

< Zhang ? Draco za tą delikatną buźką skrywa małego zboczucha xddd >

Od Zhang'a do Draco

Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na stok.
~Na miejscu~
Wypożyczyłem deskę snowboardową i kask. Zapiąłem buty po czym wyszedłem na zewnątrz czekając na Draco.
- Gdzie on jest?! - burknąłem do siebie po jakiś 10 minutach odkąd wyszedłem
Znudziło mi się czekanie i poszedłem na wyciąg. O tej porze roku było trochę ludzi ale to mi nie przeszkadzało. Gdy znalazłem się na górze, poprawiłem kask i zacząłem zjeżdżać w dół. Po dosłownie kilku sekundach znalazłem się na dole, zahamowałem skręcając w stronę kolejki. Obok stało Draco.
- Wybacz nie mogłem się powstrzymać - zaśmiałem się

Od Draco do Zhang'a

- Niedaleko jest kryty stok narciarski. Chciałbyś tam pójść ? - uśmiechnąłem się do niego.
- Mogłeś to powiedzieć wcześniej to bym jakieś spodnie narciarskie wziął. - odparł.
Spojrzałem na niego, a później zjechałem wzrokiem na jego spodnie.
- Jak ja w rurkach się nie zabiję to Ty tym bardziej w jeansach. Więc idziemy~. - pociągnąłem go za sobą.
Gdy byliśmy na dole czekało na parkingu moje kochane wypożyczone białe porsche.
- Teraz przesadziłeś ! - zaczął się śmiać.
- Autobusem jeździć nie będę. - zaśmiałem się.

< Zhangi ? xD >

Od Tayio do Tsuki

-Mówiłem ci żebyś nie przychodziła! - odtrąciłem ją
-Opanuj się! Widzisz w jakim jesteś stanie?
-Owszem widzę i zdaję sobie sprawę że dzisiaj jest twój dzień
-Jaki to ma związek z tobą?
-Taki że nie powinnaś się mieszać w nieswoje sprawy
-Daj sobie pomóc! Nie chcę cię stracić!
-Nie stracisz mnie, obiecuję, a teraz idź i zajmij się swoimi sprawami - uśmiechnąłem się
-Nie ma mowy - Tsuki pomogła mi wstać i zaprowadziła do łóżka
-Pamiętasz że masz lekcje? - zapytałem
-Co z tego? Brat jest ważniejszy
-Oj już nie przesadzaj! Nic mi nie jest! - usiadłem na łóżku



Od Zhang'a do Draco

Weszliśmy do środka. Rozejrzałem się i westchnąłem.
-Jak dla mnie za drogo, a kamerdyner to lekka przesada.
-Co z tego?
-Przyjechaliśmy tu zaledwie na tydzień.
-Nie marudź! Ciesz się luksusami - zaśmiał się Draco
Po rozpakowaniu rzeczy, stanąłem w gigantycznym oknie i rozejrzałem się po okolicy.
-To gdzie idziemy najpierw? - zapytałem

środa, 4 lutego 2015

Od Draco do Zhang'a

- Jasne. - Zaśmiałem się.
Wysiedliśmy z taksówki przed naszym hotelem. Stanąłem przed nim patrząc w górę.
-314 metrów... - Szepnąłem.
- Idziemy ? - Podszedł do mnie Zhang ze swoją walizką.
- Mhm.
Weszliśmy do budynku, powędrowałem do recepcji. Sekretarka przywitała się w nieznanym mi języku. Po chwili spróbowała po niemiecku. Od razu zrozumiałem. Podałem jej potrzebne informacje.
Dała mi 2 karty od pokoju.
Wróciłem zadowolony do Zhang'a.
- Mówiłem, że Niemcy. - Uśmiechnąłem się do niego. - Jedziemy na przed ostatnie piętro. Pokój 219.
Pociągnąłem go podekscytowany za rękę w kierunku windy.
Okazało się że nasz pokój jest jedyny na tym piętrze. Stanąłem przed drzwiami. Klamka ze złota.
~ Łał...
Nagle drzwi się otworzyły, odskoczyłem wskakując na Zhang'a.
- To tylko kamerdyner... - cicho pisknąłem wciąż trzymając się Zhang'a.
- Witam panów. - Ukłonił się.
~ Jeszcze mówi po koreańsku... Nieźle... ~ pomyślałem.

( Zhang ? )

Od Tsuki to Tayio

Wróciłam do pokoju i położyłam się spać.
-Mimo tego co powiedzieliśmy żadne z nas się nie zmieni. I tak żadne z nas nie odpuści i dalej będzie robiło to co wcześniej,uważając że to dla dobra drugiej osoby,w głębi duszy wiedząc że to tylko dla tego że boimy się mówić o swoich problemach by nie ujść za słabych... - Szepnęłam wpatrując się w sufit. W końcu zasnęłam,rano obudziłam się gdy zadzwoił budzik.
-Już 7.00 a dalej jest ciemno... - Szepnęłam. Wyjrzałam przez okno i spojrzałam na niebo. -Dzisiaj zaćmienie... Szepnęłam. Ubrałam się i poszłam na lekcje,brat nie przyszedł. Na przerwie przyszedł mi od niego SMS.
-"Przy zaćmieniu słońce słabnie a księżyc trzyma je na niebie" Tak mówiła mama. Dzisiaj mój dzień,ale nie zostawię brata w takim stanie. Na przerwie wyszłam i weszłam do pokoju brata.
-Tayio... Szepnęłam podbiegając do brata leżącego na podłodze.
-Mówiłem żebyś nie przychodziła.
-Przestań udawać tak
iego kozaka! Dobrze wiem że dzisiaj potrzebujesz pomocy.
-Ale... -Daj sobie pomóc,ten jeden raz w życiu... (Tayio? XD)

Od Taiyo do Tsuki

Puściłem ją.
-To ja będę już szedł do siebie - mimowolnie się uśmiechnąłem lecz aby się odwróciłem uśmiech zniknął
~Nie mogę jej tego zrobić... Nie mogę jej obciążać moimi zmartwieniami.... - pomyślałem i zamknąłem się w pokoju, na klucz, żeby nikt mi nie przeszkadzał. Położyłem się i zacisnąłem oczy by żadna kropla się nie wydostała. Następnego ranka. Obudziłem się z pulsującym bólem głowy, dłonie mi się trzęsły a wzrok był rozmyty. Wyjąłem z safki jakieś proszki i za zażyłem. Pomogły ale tylko na godzinę. Wtedy spojrzałem na kalendarz. ~To dzisiaj! - oczy szerzej mi się otworzyły
- O nie! To dlatego... -spojrzałem na swoje dłonie. Szybko pobiegłem do łazienki. Spojrzałem w lustro. Byłem blady jak ściana a oczy były podkrążone.
-Nie! Ja nie chcę! - Poczułem ostry ból w okolicach serca, jakby ktoś wbił mi w nie najostrzejszy sztylet świata .Osunąłem się na podłogę. Zdążyłem jeszcze napisać sms'a do Tsuki "Dzisiaj jest najrzadsze zaćmienie słońca, pamiętasz? Trwa cały dzień. O mnie się nie martw, zajmij się swoimi sprawami"

Od Tsuki do Taiyo

Do moich oczu napłynęły łzy,podeszłam i przytuliłam brata.
-Nikt nie jest idealny... - Szepnęłam.
-Masz rację. - Odparł przytulając mnie do siebie.
-Żadne z nas nie ma wpływu na to kim jest a kim chce być...
-Ale jeśli będziemy się wspierać damy radę. - Uśmiechnął się lekko.
-Czemu ciągle walczymy?
-Nie wiem...
-Przepraszam.
-Ja też,ale musiałem się wreszcie komuś wyżalić i wypadło na Ciebie...
-Obiecasz mi coś?
-Co?
-Że nie będziesz ukrywał przede mną że Ci smutno,lub że coś jest nie tak.
-Wiesz co?
-Tak?
-Obiecaj mi to samo.
-Obiecuję...
-Powiedz mi jeszcze jedno.
-Tak?
-Czemu jesteś taka uparta i nie dajesz sobie pomóc?
-Bo zawsze wszyscy uważali mnie za dziewczynkę która nie potrafi sobie z niczym poradzić i jej braciszek musi wszystko robić za nią,a ja taka nie jestem...
-Rozumiem.
-Hę?
-Zawsze wszystko było zrzucane na mnie,myślałem że to w porządku zawsze być posłusznym i nigdy się nie sprzeciwiać,nigdy nie mówić o tym co jest nie tak.
-Mama miała rację.
-Hę?
-"Walka nigdy nie jest dobra"...
(Tayio? Tulimyy XD)

Od Draco do Zhang'a

- Ah... No wiem, ale co z tego ? A tak właściwie w hotelu w którym będziemy będą raczej Niemcy - strona internetowa jest po niemiecku, właściciel ma niemieckie nazwisko. A oni są chyba bardziej tolerancyjni prawda ? - Cmoknąłem go w policzek.
- Skąd ta pewność ?
- Blackey jest Niemką. - Uśmiechnąłem się - Ale bardziej to Alex. - Dodałem.
Po chwili kapitan samolotu ogłosił, że za chwilę lądujemy.
- Boisz się ? - Zapytałem

( Zhang ? Najbardziej luksusowy hotel na świecie czeka ^^ )

Od Zhang'a do Draco

-To nie moja wina! - burknąłem.
Po chwili odczepiłem się od niego, założyłem słuchawki i włączyłem muzykę. Odprężyłem się i zasnąłem. Nie wiem która była godzina ale zrobiło się ciemno, Draco siedział i coś robił na telefonie.
-Obudziłeś się - uśmiechnął się
-Nom, coś mi się przypomniało...
-Co takiego?
-Te wszystkie araby nie są zbyt tolerancyjni
-Co masz na myśli?
Pocałowałem go.
-Wiesz już o co mi chodzi?

Od Taiyo do Tsuki

-Poczekaj - powiedziałem
-Hę?
-Muszę ci coś powiedzieć czego nie wiesz
-To mów
-Przez całe życie uważasz że wszyscy tak kochają dzień i światło - Tsuki skinęła głową. Ja już nie płakałem, byłem w stu procentach poważny. -Jesteś w wielkim błędzie
-Nie rozumiem
-W mroku nikt nie ma tyle odwagi by kłamać i zawsze, czy to powie, czy napisze czy nawet pomyśli, każde słowo jest prawdą. Za dnia ludzie zakładają maski i zmieniają się w parszywych oszustów, którzy robią to tylko i wyłącznie dla własnego dobra. Myślisz że ten uśmiech zawsze jest szczery? Otóż mylisz się, znowu. Widząc, słysząc, czując kłamstwo pragnę schować się w czyimś cieniu, lecz nie mogę.
-Dlaczego niby nie?
-Wyobraź sobie, światło chowające się w ciemności! Po prostu niemożliwe! Tam gdzie pojawi się najmniejszy promień, stamtąd ucieka ciemność.
-Co chcesz przez to wszystko powiedzieć?
-Chcę ci wreszcie uświadomić że światło jest kłamstwem, mimo tego że jego władca bywa zbyt szczery, ty jesteś szczera, ciemność też. Powiem ci jeszcze coś.
-Tak?
-Czasami jest lepiej żyć w szczerym strachu niż w zakłamanej miłości - odwróciłem się

Od Tsuki do Tayio

-Ciebie przynajmniej ktoś kocha...
-Co ty gadasz?!
-Ludzie boją się nocy odkąd mama odeszła.Myślą że noc już nie czuje,że jest obojętna na ich cierpienie i nocny płacz,na ich krzyk. To boli kiedy wszyscy krzyczą do Ciebie choć nic nie zrobiłeś i proszą o coś czego nie mogę zrobić...
-W dzień tak się nie dzieje.
-Bo nikt nie boi się dnia,światło uspakaja ludzi. Noc i ciemność przynoszą jedynie strach i płacz,a ja nic na to nie poradzę. - Odwróciłam się i zrobiłam kilka kroków w przód,gdy brat złapał mnie za ramię.
-I nic z tym nie zrobisz?! - Warknął przez łzy.
-Jesteś słaby. - Odparłam patrząc mu w oczy.
Brat patrzył na mnie jednocześnie ze zdziwieniem i strachem w oczach.
-Jesteś słaby. - Powtórzyłam. -Weź się w garść i nie użalaj się nad sobą! Uważasz że wieczne uśmiechanie się jest takie proste?! Myślisz że łażenie po nocach i układanie dzieci do snu jest proste?! Myślisz że patrzenie na śmierć i płacz w ciemności bez możliwości pomocy jest proste?! Krzyknęłam,jednak hamowałam łzy.
Brat nie mówi już nic,patrzył tylko na mnie lekko załamany.
-Rodzice Cię kochają,ludzie Cię kochają,oni kochają TYLKO Ciebie! Czego ty jeszcze chcesz?! - Krzyknęłam mu w twarz już prawie płacząc,zrzuciłam jego rękę z ramienia i odwróciłam się.
Imprezowa sukienka zmieniła się w ciągnącą się po ziemi czarną suknię,w mojej ręce pojawiła się kosa.
-Gdzie idziesz?! - Krzyknął Tayio.
-Nic samo się nie zrobi. - Odparłam chłodno i wyszłam.
Szłam ulicą lekko machając ręką do każdego okna,przez które wpadały ludzkie sny.
Gdy już prawie skończyłam zobaczyłam że ktoś jeszcze nie śpi,światło w pewnym pokoju było zapalone. Wskoczyłam na okno i machnęłam ręką by jak się okazało czerwonowłosy chłopak wreszcie zasnął,jednak to nic nie dawało.
-No co jest?! - Warknęłam.
Podniósł oczy i spojrzał na mnie,jego twarz była cała mokra od łez,podobnie jak koszulka.
Patrzyliśmy na siebie przez chwilę po czym chłopak szepnął.
-Piękna...
-Kto? - Zdziwiłam się.
-Ty.Kim jesteś?
-Jestem Tsuki i panuję nad nocą,czemu nie śpisz?
-Nie mogę.
-Jak to?
-Oni mnie nienawidzą,nikt mnie nie kocha... - Szepnął.
-Witaj w klubie. - Szepnęłam klękając przy nim.
-Ty? Jesteś taka piękna,na pewno wszyscy Cię kochają.
-Wszyscy kochają mojego brata,mnie się boją.
-Jak to?
-Widzisz,tak bywa że czujesz że nie jesteś potrzebny,ale na świecie na pewno jest osoba która Cię kocha...
-Ciekawe gdzie jest.
-Jestem tutaj. - Uśmiechnęłam się.
-Ty?Kochasz mnie? - Zdziwił się.
-Kocham wszystkich ludzi,tylko że oni o tym nie wiedzą...
-Na prawdę?
-Tak. - Odparłam przytulając go.
-Dziękuję. - Uśmiechnął się.
-To ja dziękuję. Ale teraz idź spać.
-A ty gdzie idziesz?
-Wracam do domu.
-Przyjdziesz jeszcze?
-Przyjdę.
-Obiecujesz?
-Obiecuję. - Zaśmiałam się.
Podeszłam do okna,rzuciłam jeszcze ostatnie spojrzenie na chłopaka.
-Jeszcze,jak masz na imię? - Zapytałam.
-Nazywam się Kibō.
-Więc żegnaj Kibō i nie martw się więcej. - Uśmiechnęłam się i wyskoczyłam przez okno.
Szłam pustą ulicą i myślałam.
~Pierwszy raz ktoś powiedział że jestem piękna,nigdy wcześniej nie słyszałam tego słowa. Zawsze słyszałam tylko że jestem sadystyczna,nieodpowiedzialna i straszna.
To miłe uczucie wiedzieć że ktoś Cię lubi i szanuje...
W mgnieniu oka znalazłam się u drzwi Akademii,otworzyłam je i skierowałam się do swojego pokoju.
Gdy szłam korytarzem zobaczyłam że przed moimi drzwiami stoi Tayio.
Stanęłam przed nim,brat zaczął mówić:
-Tsuki,ja -Nie dokończył bo mu przeszkodziłam.
-Nie chcę z Tobą walczyć,nie chcę Cię stracić... - Szepnęłam patrząc mu w oczy,prawie płakałam.

(Tayio? To się rozpisałam XD)