sobota, 31 stycznia 2015

Od Jessic'i do Draco

Nie do końca zrozumiałam jej słowa. Ale nie specjalnie się tym przejęłam odpowiadając krótko.
-Dzięki.
Chwila ciszy.
-Podobno mieszka tu mój dawny znajomy, nazywa się Draco, kojarzysz go? - zapytałam.
-Ten wydziarany z białymi włosami?
-Jakieś tatuaże miał, znasz go?
-Widziałem go z jakimś chłopakiem już kilka razy, wiec kojarzę.
-Chłopakiem powiadasz...?
-Nom, wychodzi na to że są oni razem
-No nieźle, wiesz co?
-Tak?
-Mam pomysł
-Jaki?
-Odwiedzę starego kumpla, tylko będziesz musiała mi powiedzieć gdzie jest jego pokój
-Nie ma sprawy.
Ren zaprowadziła mnie pod drzwi do jego pokoju. Już tutaj można było wyczuć ostry zapach dymu z blanta i woń prochów. Weszłam do pokoju, Draco siedział na łóżku i palił trawkę.
-Widzę że mamy tutaj ćpuna - zaśmiałam sie

Od Ren'a do Jessic'i

~ Hę ? Co ? Ah tak... żartuje pewnie z tym ' ładna '.... Wiele osób się tak ze mną drażniło....
Spojrzałem na nią i lekko się uśmiechnąłem.
- Słyszałam to wiele razy. - Zaakcentowałem pierwsze słowo cicho śmiejąc się.
Po chwili oboje się śmialiśmy.
- Wiesz... A ty jesteś nawet przystojny. - dodałem nadal się śmiejąc.

Od Jessic'i do Ren'a

Nie będę się rozpisywać o tym jak tu trafiłam, bo nikogo to nie obchodzi. Zacznę może od momentu w którym spotkałam pierwszego ucznia.
~Na szkolnym korytarzu~
Przyjrzałam się osobie stojącej naprzeciwko mnie.
- Cześć jestem Jessica - jeden kącik moich ust powędrował w górę
- Hejka, nazywam się Ren.
~Ciekawe dlaczego dziewczyna ma męskie imię - zastanawiałam się ~ Ale cycków jej poskąpili - uśmiechnęłam się
- Dopiero co się dostałam do tej akademii i nic nie wiem, może mi coś o tym miejscu powiesz? - zaproponowałam
- W sumie to też jestem nowy - odwrócił wzrok
- Rozumiem...
~Co? 'Nowy' może przechodzi jakiś trudny okres w swoim życiu? - myślałam
- To może wspólnie pobłądzimy po akademii? - zapytałam
- Całkiem niezły pomysł - uśmiechnął się
Poszliśmy na północne skrzydło budynku. Po drodze rozmawiając.
- Ja znam położenie swojego pokoju - powiedziałam
- Ja też - uśmiechnął się
Zaglądaliśmy do każdego pomieszczenia, nie było lekcji więc mogliśmy to robić.
Po chwili, idąc korytarzem.
- Muszę przyznać że ładna jesteś - uśmiechnęłam się patrząc przed siebie

Nowi uczniowie ! Jessica, Nishiki i Ren !

Witamy nowych uczniów ^^

Od Zhang'a do Draco

Na początku poczułem delikatne ukłucie które po chwili przerodziło w niewyobrażalną przyjemność. Draco robił to delikatne i powoli. Gdy cały się we mnie znalazł cicho westchnąłem i odchyliłem głowę do tylu przerywając pocałunek.
W jednej chwili całe moja ciało zrobiło się gorące, a Draco korzystał z mojego podniecenia. Po chwili przyspieszył, co jeszcze bardziej mi się spodobało.
Między pocałunkami cicho jęczałem, a tym czasie Draco skupiał się na wchodzeniu we mnie.

piątek, 30 stycznia 2015

Od Draco do Zhang'a

Przeszedł mnie dreszcz podniecenia. Wplotłem palce w jego włosy. Po chwili moja męskość zniknęła w jego ustach. Odchyliłem głowę do tyłu cicho mrucząc. Jego język szybko poruszał się po moim przyrodzeniu. Czułem, że za chwilę mogę dojść, ale wolałem to przedłużyć.
Podniosłem Zhang'a i oblizałem jego usta z jego śliny. Powoli rozpinałem jego rozporek i guzik po czym zsunąłem z niego spodnie. Uwolniłem jego dość duży skarb.
Zacząłem go pchać w stronę łóżka. Gdy już na nim siedział posunąłem go do tyłu i nad nim zawisłem. Namiętnie go całowałem ocierając się swoim kroczem o jego. Gdy już wystarczająco się podniecił rozzstawiłem jego nogi. Zjeżdżałem językiem po jego ciele w dół. Gdy dotarłem do jego wejścia zacząłem je drażnić językiem, a po chwili delikatnie go w niego wkładać. Kiedy już go wystarczająco nawilżyłem by nie sprawiać mu bólu powoli i ostrożnie w niego wszedłem.


( Zhang ? )

Od Zhang'a do Draco

~Czyli dzisiaj zamiana miejsc - pomyślałem i objąłem go w pasie.
Chłopak dotykał moich pośladków, na co odpowiadałem spinaniem ich. Nie chcąc pozostawać w tyle zdiąłem mu koszulkę. Całując go czułem mocny smak dymu z blanta. Przerwałem pocałunek i powiedziałem.
-Paliłeś trawkę?
Draco się uśmiechnął i kontynuował. Wsunął dwa palce między moje pośladki i zaczął nimi błądzić szukając wejścia. Najpewniej poczuł że mi stanął. W końcu czubkiem palca podrażnił miejsce którego szukał, lekko się wzdrygnąłem. Pocałowałem go agresywniej. Wyciągnąłem jego dłoń ze swoich spodni i tym razem ja go przygwoździłem do ściany. Sunąłem dłońmi po jego nagiej klacie. Powoli schodziłem swoimi ustami niżej. Najpierw była jego szyja, potem sutki, brzuch aż dotarłem do miejsca które było skryte pod spodniami. Przykucnąłem przed nim, i zębami rozpiąłem guzik i rozporek. Zobaczyłem że podobało mu się to, więc kontynuowałem. Ręką zsunąłem z niego bokserki. Na początku dotykałem go ręką ale po chwili zacząłem zbliżać do niego swoje usta. Gdy dotknął on moich ust Draco wzdrygnął.

Od Draco do Zhang'a

Leżałem na łóżku z blantem w ustach, ciągle myślałem o Zhang'u... Gdy go przy mnie nie ma czuję się tak jakbym był ostatnią żywą duszą na ziemi. Wstałem i poszedłem w kierunku drzwi, wyszedłem z pokoju i podążałem za zapachem osoby moich westchnień. Nie musiałem iść daleko, siedział na schodach przed akademią. Podbiegłem do niego i go delikatnie pocałowałem.
- Chodź. - złapałem go za ręce i go podniosłem.
Zacząłem go za sobą ciągnąć.


~*~ W pokoju Draco ~*~

Pchnąłem go w kierunku ściany i sam za nim podążyłem. Kiedy już stał pod ścianą przygwoździłem go jeszcze bardziej. Przez chwilę próbował się wyrwać, ale gdy to robił wsunąłem udo między jego nogi unieruchamiając go. Delikatnie muskałem jego.usta by po chwili wpić się w nie. Powoli zaczynałem go rozbierać nieprzerywając pocałunków. Wsunąłem dłonie pod jego spodnie, masowałem jego pośladki, które przy moim dotyku się spinały.


( Zhang ? )

czwartek, 29 stycznia 2015

Od Zhang'a do Blackey

Po tych 6 sekundach poukładałem w głowie to co zobaczyłem.
-Rozumiem... - powiedziałem
Santiago wypełniał jeszcze jakieś papiery a ja siedziałem obok Blackey leżącej na kozetce. Widziałem że była bardzo zmartwiona, martwiła się o swoją przyszłość z V. Wiedziałem to ponieważ wniknąłem do jej umysłu. Nie lubiłem tego robić, ale w tej sytuacji to było ode mnie silniejsze.
Po chwili ciszy przerywanej przez szelest kartek. Wstałem.
- Idziesz już? - zapytała Blackey
- Nie... - zamknąłem oczy i delikatnie położyłem dłoń na jej czole
Jej twarz przyjęła bardziej spokojny wyraz, a jej ciało widocznie się rozluźniło.
~ Aura ukojenia jednak na coś się przydaje - pomyślałem
- Dopiero teraz pójdę - uśmiechnąłem się i zabrałem rękę

środa, 28 stycznia 2015

Od Blackey do Zhang'a

Poczułam zimny dotyk na mojej ręce, a po chwili delikatny materiał. Uchyliłam lekko powiekę, zobaczyłam Santiago z jakimiś metalowymi szczypcami którymi wyciągał odłamki szkła. Ponownie zamknęłam oczy. Po kilkunastu minutach powoli przeniosłam się do siadu a chwilę później znalazł się przede mną Santi.
- Co zrobiłaś ?
Rozejrzałam się po pomieszczeniu, po drodze zobaczyłam Zhang'a.
- Coś czego nie powinnam. - Odparłam.
- Czyli? To że zrobiłaś sobie krzywdę? - Dopytywał.
Poczułam na sobie wzrok Zhang'a, tak jakby to jego bardziej interesowało.
-Nie...
- Ah... Czyli dobrze, że zadzwoniłem po dyrektora...
- C-co?!
- Ojciec musi wiedzieć...
- Ale o czym ? - Jęknęłam niezadowolona.
- O tym, że jego córka się samookalecza.
Chciałam wstać, ale Santiago przytrzymał mnie w pozycji siedzącej.
- Nigdzie nie pójdziesz, poczekasz tu na niego.
- A nie można przebrać Zhang'a?!
- Ygh.. Myślisz że własny ojciec nie rozpozna córki?
Spojrzałam na Zhang'a - nie udana z niego dziewczyna...
Podeszłam do niego.
- A gdyby dać mu perukę, pomalować, dać soczewki... - Zaczęłam wymieniać.
- Nie wiem czy wiecie, ale ja tu jestem. - Mruknął. - I chciałbym się dowiedzieć dlaczego to zrobiłaś. - Wskazał na moją rękę.
Spojrzałam niechętnie na nią a później na Zhang'a. Złapałam jego dłoń i użyłam mocy przekazywania poprzez dotyk. Pokazałam mu wszystko czego chciał w zaledwie 6 sekund.

( Zhang ? Xd )

Od Zhang'a do Blackey

Spokojnie szedłem po korytarzu. Po chwili zobaczyłem jak Shizuo wychodzi z pokoju Blackey.
~Co on u niej robił? - zamyśliłem się i przyjrzałem się mu. Miał rozczochrane włosy a kamizelkę miał przerzuconą przez ramię. ~Ciekawe... - podszedłem do drzwi od pokoju z którego wyszedł delikwent. Zapukałem, ale nikt mi nie odpowiedział. Zapukałem głośniej żeby wreszcie mnie ktoś usłyszał. Gdy nie otrzymałem odpowiedzi powoli zajrzałem do środka. Nikogo tam nie było a w łazience paliło się światło.
~Hę? - spojrzałem na pościel.
Była w nieładzie. Wywnioskowałem że coś się na niej działo. Podszedłem do drzwi od łazienki i zapukałem. Usłyszałem ciche brzęczenie szkła.
-Blackey? Jesteś tam? - zapukałem jeszcze raz. Usłyszałem ten sam dźwięk wiec wszedłem do środka. Myślałem że to co widzę to tylko wybryk mojej wyobraźni ale myliłem się.
-Coś ty najlepszego zrobiła? - zapytałem.
Na podłodze było pełno drobnych kawałków szkła, przeniosłem wzrok na wpół przytomną Blackey. Jej prawa dłoń z wierzchu była okaleczona tak samo jak wewnętrzna strona jej lewej ręki a co najgorsze wszędzie było pełno krwi. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pielęgniarza. Położyłem ją na kozetce i podszedłem do Santiago. -A tej co? - zapytał zdziwiony
-Najwyraźniej pocięła się po tym jak zbiła lustro. Chłopak oczyścił i opatrzył jej rany a po kilkunastu minutach się ocknęła.
( Blak ¿ )

Od Blackey do ?

Spojrzałam na niego i się lekko uśmiechnęłam - fałszywie...
Po chwili wyszedł z mojego pokoju, a ja już nie powstrzymywałam płaczu. Ze względu na to, że twarz nadal chowałam w kolanach łzy spływały po moich nogach. Gwałtownie wstałam i zaczęłam zbierać moje ubrania by je za chwilę założyć.
Stanęłam przed lustrem, patrzałam na siebie z obrzydzeniem. Łzy znów zaczęły spływać po mojej twarzy pozostawiając po sobie ścieżkę, którą będą spływały kolejne. Zacisnęłam prawą pięść i zamknęłam oczy. Uderzyłam pięścią w lustro z całą swoją siłą, okaleczając swoją rękę. Opadłam na kawałki szkła raniąc swoje nogi - w tej chwili ból sprawiał, iż zapominałam o całym zajściu które miało miejsce kilkanaście minut wcześniej.
Podłoga była pokryta ' szklanym dywanem ' o czerwonej barwie mojej krwi. Na podłodze zauważyłam małe ostrze, które było żyletką.
~ Raczej boli... ~ pomyślałam biorąc ją do ręki.
Po chwili moje przedramię było całe pocięte i zakrwawione.
~ Najwyżej się wykrwawię i umrę. ~ nacisnęłam żyletką na swoją żyłę.

< Ktoś zauważył brak Blackey ? xD >

wtorek, 27 stycznia 2015

Od Shizuo do Blackey

Spojrzałem na nią kontem oka. Była załamana.
-Jeśli będziesz cicho to nikt się o tym nie dowie i w końcu zapomnisz, potem wszystko będzie dobrze - powiedziałem zakładając spodnie
-Nic już nie będzie dobrze.
-Nie zachowuj się jak mała dziewczynka, ile ty masz lat że tak się mazgaisz?
Nie odpowiedziała. Ubrałem się do końca.
-Jeśli w jakiś sposób będzie chciał ci do gryźć to mi powiedz a złego słowa o tobie nie pomyśli - powiedziałem starając się dodać jej otuchy

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Od Blackey do Shizuo

Usiadłam i przykryłam się kołdrą.
- Jestem... - odparłam spuszczając głowę.
- Luźny związek ?
- Hę? Nie... Nie...
- Gratuluję bycia singielką.
Do oczu zaczęły napływać mi łzy.
~ Co ja zrobiłam ?! Obiecałam, że go nie zdradzę.... Nie chce go stracić...
Po moich policzkach zaczęły lecieć łzy, schowałam twarz w kolanach i zacisnęłam zęby żeby nie wydać z siebie żadnego dźwięku.

( Shizuo ? Dziękuję za bycie taką wredną świnią :* xd )

Od Shizuo do Blackey

Nie chciałem być zbyt natarczywy i robiłem to powoli, stopniowo. Gdy dotarłem do jej sutków zacząłem je pocierać i kręcić. Blak odpowiadała na to pomrukiwaniem. Po chwili odwróciła się do mnie twarzą i delikatnie musnęła moje wargi swoimi. Nie mogłem się powstrzymać i przyciągnąłem jej twarz do swojej i zatopiłem się w jej ustach, odwzajemniła gest. Po jej wolnych ruchach można było wywnioskować że jest zmęczona. Delikatnie pogładziłem ją po policzku i przerwałem pocałunek.
-Będę się zbierał - powiedziałem cicho
-Rozumiem
Podniosłem się i usiadłem na brzegu łóżka, przyciągając się.
-A właściwie czy ty nie jesteś z V? - zapytałem

Od Blackey do Shizuo

Powoli otwierając powieki spojrzałam na Shizuo. Domyślałam się, że mój wzrok świadczy o moim zmęczeniu, więc powinien się domyślić, że mam dość. Ponownie zamknęłam oczy i przewróciłam się na bok odwracając się do niego plecami. Po chwili Shizuo się do mnie przysunął i objął ręką mój brzuch przesuwając dłonią coraz wyżej. Gdy zatrzymał się na piersiach cicho mruknęłam. Na początku złapał jedną pierś i lekko ją ugniatał by po chwili ją 'podwinąć' czy 'unieść' w kierunku mojej szyi. Gdy ta czynność mu się znudziła zaczął kręcić moimi sutkami tak jak kręci się w radiu...
Odwróciłam głowę w jego kierunku i delikatnie musnęłam jego usta swoimi.

( Shizuo ? Obecność mojego brata zmienia Blackey xd )

Od Shizuo do Blackey

Gdy dziewczyna oplotła moje biodra nogami powoli w nią wszedłem, nadal ją całując. Blak jęknęła mi do ust gdy to poczuła. Mimo to ja powoli się w niej poruszałem. Po chwili położyłem ją na brzuchu, objąłem ją w pasie i wszedłem w nią. Straciłem nad sobą kontrolę i zacząłem szybko i głęboko w nią wchodzić, na co odpowiadała głośnymi jękami. Nie przerywałem, Blak w tym czasie zaciskała w dłoniach pościel. Dłońmi rozwarłem ją ułatwiając sobie wchodzenie w nią. Blak zaciskała się a ja nadal się w niej poruszałem, po chwili doszedłem. Położyłem się obok.
-To co kończymy? - zaśmiałem się

niedziela, 25 stycznia 2015

Od Blackey do Shizuo

Gdy Shizuo zaczął ssać moją łechtaczkę wygięłam się w łuk odchylając głowę do tyłu. Zaczęłam cicho jęczeć, delikatnie głaskałam włosy Shizuo. Czując nadchodzący orgazm zacisnęłam zęby i zamknęłam oczy.
Po chwili głośno jęknęłam i jeszcze bardziej się wygięłam. Opadłam na pościel, dwa krótkie oddechy i znów lekko się podniosłam przyciągając do siebie chłopaka. Nogami oplotłam jego biodra znacznie go przybliżając. Dłońmi przybliżyłam jego twarz do swojej po czym zaczęłam go namiętnie całować.

( Shizuo ? )

Od Shizuo do Blackey

Poczułem na swoim przyrodzeniu dotyk jej ust a zaraz potem języka. Na początku pieściła czubek delikatnie go liżąc, a po chwili mój kolega na dole zniknął w jej ustach. Mimowolnie wplotłem palce w jej włosy, patrzyłem na nią i wsłuchiwałem się w jej ciche pomrukiwanie. Gdy zostałem zaspokojony przyciągnąłem jej twarz do swojej, otarłem spływający z jej warg biały płyn i zatopiłem się w jej ustach. Po chwili przewróciłem ją na plecy i zchodząc z jej ust na dół dotarłem do jej wejścia. Na początku delikatnie dotykałem jego wierzch palcami, a po chwili gdy było ono wystarczająco mokre włożyłem do środka dwa palce. Przystawiłem do niego głowę i delikatnie przejeżdżałem językiem po wargach sromowych i pomiędzy nimi wkładając język najgłębiej jak zdołałem. Po chwili zacząłem agresywniej ją pieścić ssąc jej łechtaczkę.

Od Blackey do Shizuo

Kiedy Shizuo doszedł we mnie odchyliłam głowę cicho mrucząc. Ponownie przewróciłam go na plecy, przyssałam się do jego szyi pozostawiając liczne malinki. Jedną ręką pieściłam jego przyrodzenie. Zaczęłam schodzić coraz niżej z pocałunkami, przez dłuższy czas zajmowałam się jego brzuchem by po chwili dorwać się do jego męskości.

< Shizuo ? Blackey się zapomina xD >

Od Yuko do Blackey / V

- No dawaj! - Ryknąłem i podleciałem jeszcze bliżej.
- Zostaw mnie i zjeżdżaj !
- No chyba nie!
Nagle zobaczyłem tą dziewczynę co była z nim. Szybko zleciałem w dół. V nie wiedział o co kaman. Wziąłem ją a ona zaczęła się szarpać.

< Blak, V ? >

Od Shizuo do Blackey

Blackey przymierzała się do przejęcia kontroli. Nie miałem nic przeciwko temu i współpracowałem. Zacząłem ściskać jej pośladki a ona poruszać biodrami w górę i dół. Ja jej jedynie w tym pomagałem i odpowiadałem na pocałunki. Po chwili Blackey przyspieszyła.
- Od kiedy jesteś taka lubieżna? - przerwałem pocałunek
- Mam przestać? - odpowiedziała
Zamieniliśmy się miejscami. Zawisłem nad nią i zacząłem się szybko poruszać, pomagając sobie palcami. Całowałem jej szyję, podgryzałem skórę na niej, przeniosłem się na jej piersi. Drażniłem sutki, ściskałem je a zanim się obejrzałem doszedłem.

Od Blackey do Shizuo

Objęłam jedną ręką jego szyję, a drugą wplotłam w jego włosy. Powoli się podnosiłam do siadu, zmusiłam Shizuo do położenia się. Nachyliłam się nad nim i delikatnie muskałam jego usta swoimi. Jego dłonie powędrowały po moich udach w górę, zatrzymały się na pośladkach i zaczęły je ściskać.

< Shizuo ? Z małą pomocą Wiktora xD >

sobota, 24 stycznia 2015

Od Shizuo do Blackey

Wyciągnąłem z niej palce. Zdjąłem koszulkę i rozpiąłem spodnie, po czym do końca ją rozebrałem.
Rozłożyłem jej nogi i powoli w nią wszedłem, na co odpowiedziała cichym westchnięciem. Gdy wszedłem najgłębiej jak mogłem zacząłem się powoli poruszać. Dziewczyna zrobiła się gorąca, a ja coraz bardziej przyspieszałem. Zawisłem nad nią i zacząłem całować.

Od Blackey do Shizuo

Chłopak ponownie przyssał się do moich ust, jego ręka wsunęła się pod moje spodnie. Delikatnie dotykał mojej łechtaczki, a po chwili włożył do pochwy dwa palce na co zareagowałam stęknięciem. Najpierw powoli nimi poruszał, tak jakby czegoś szukał. Przez chwilę ' błądził ', ale gdy usłyszał moje ciche westchnienie powrócił do tego miejsca. Pocierał je kulistymi ruchami co przyprawiało mnie o ekstazę. Im dłużej i szybciej to robił tym bardziej mój oddech stawał się ciężki i nierówny. Przez przyjemność, którą mi dawał zapomniałam o tym, że nie chciałam tego robić. Pożądanie i podniecenie wzięło górę...

< Shizuo ? ;-; >

Od Shizuo do Blackey

Dziewczyna się poddała i się rozluźniła. Nieśmiało zaczęła odwzajemniać pocałunek. Spojrzałem na jej twarz, policzki były czerwone a oczy były skryte pod powiekami. Odpowiadałem jej agresywniej.
Po chwili moje ręce powędrowały pod jej bluzkę i rozpięły stanik. Blackey przerwała pocałunek lecz nie na długo. Zdjąłem jej bluzkę i zacząłem podgryzać szyję pozostawiając czerwone ślady. Gdy moje usta powędrowały niżej cała się zatrzęsła. Zacząłem ssać jej sutki co jej się spodobało. Gdy miała dość, wsunąłem dłoń pod jej spodnie, żeby nic nie mówiła zatkałem jej usta swoimi.

Od Blackey do Shizuo

Chłopak popchnął mnie i opadłam na pościel, Shizuo szybko złapał moje nadgarstki przez co nie mogłam go odepchnąć. Nie mogłam nic powiedzieć bo zatkał moje usta swoimi. Po chwili jego kolano napierało na moje krocze, na co zareagowałam cichym piskiem, który stłumiły usta Shizuo. Wciąż próbowałam się wyrwać, ale na nic. Chcąc go oszukać rozluźniłam mięśnie by on poluźnił uścisk na moich nadgarstkach. Owszem poluźnił, ale gdy zauważył że to planowałam zacisnął mocniej niż wcześniej.
Kiedy uświadomiłam sobie, że nie ucieknę a tym bardziej się nie wyrwę - poddałam się.
~ Od kiedy tak szybko się poddaję ? Ah tak... wtedy kiedy mam 100% pewność na to że i tak przegram... ~ pomyślałam.
Tym razem już naprawdę rozluźniłam mięśnie wciąż z nadzieją, że sobie odpuści. Wzięłam głębszy oddech, poczułam przyjemny zapach jego perfum - ale wciąż wolałam uciec...

< Shizuo ?

Od Lali do Kise / Han'a

Nie zrozumiałam o co mu chodziło, ale nie myślałam o tym, skupiałam się na tym co ważniejsze. Źle się czuje gdy jestem zdominowana, ale w tym przypadku bardzo mi się to podobało. Han wyszedł że mnie. Podniosłam się i zawisłam nad jego członkiem. W tym czasie Kise stanął za mną, objął w pasie i zaczął głęboko i szybko we mnie wchodzić. Ja delikatnie zaczęłam lizać przyrodzenie Han'a, drażniłam jego czubek a po chwili całe zniknęło w moich ustach. Ssałam go poruszając głową w górę i w dół. Zastąpiłam usta ręką i zaczęłam ssać jego jądra. Han wplótł ręce w moje włosy. Wtedy poczułam coś innego na dole. Kise zaczął lizać moje i tak już mokre wejście. Wsadzał do środka palce i jednocześnie ssał moja łechtaczkę. Zaczęłam mocno ssać członka Han'a któremu bardzo się to podobało. Cały czas mruczałam i pojękiwałam.

Od Shizuo do Blackey

Zaspałem na lekcje i nie chciało mi się na nie iść. Zarobiłem przez to trochę zaległości w nauce, poszedłem więc do Blak. Zapukałem i wszedłem.
- Cześć - przywitałem się
- Hej, dlaczego nie było Cię na lekcjach?
- Właśnie ja w tej sprawie - usiadłem obok bij na brzegu łóżka
- Już tylko znajdę zeszyty - wstała i wyjęła trzy zeszyty
Zaczęła coś tłumaczyć, nie chciało mi się słuchać jej ględzenia i ją pocałowałem.
- Co to miało znaczyć?! - warknęła zawstydzona
- Przestań tyle nadawać - popchnąłem ją do tyłu i zatopiłem się w jej wargach.
Chciała się uwolnić ale wisiałem nad nią trzymając za ręce. Nogą rozłożyłem jej nogi i naparłem kolanem na jej krocze.

Od Han'a do Kise / Lali

Mruknąłem niezadowolony z zaistniałej sytuacji, złapałem Lalę za brzuch i uniosłem ją uwalniając twarz Kise. Oparłem brodę o jej ramię i przymknąłem oczy powoli się w niej poruszając.
~ Lala przypadkiem nie jest z Alex'em ? ~ pomyślałem.
- A co z Alex'em ? - szepnąłem jej do ucha delikatnie przygryzając płatek.
- A co miałoby się stać ? - odparła.
Kise spojrzał zdezorientowany na mnie a później na Lalę.
~ Draco miał rację, że nie należy do najmądrzejszych...

< Kise ? Lala ? Takie jakieś z dupy ;-; >

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Od Kise do Lali / Han'a

Nigdy wcześniej nie czułem się tak dobrze,ale jednocześnie czułem jakbym robił coś złego...
Leżałem na samym dole,na mnie leżała Lala a nad nią Han.
Jęczała głośno i co chwilę mnie całowała,Han uśmiechał się zalotnie.
Nagle Han zaczął przyśpieszać.
-Nie za bardzo się rozpędziłeś?
-Oj Kise, ty to się nie znasz. - Zaśmiał się.
Nagle Lala podskoczyła i zgniotła moją twarz piersiami.
-Dusisz mnie! - Jęknąłem.
-Sorki,nie panuję nad sobą. - Zaśmiała się.

(Lala? Han? Nie mam pomysłów XD)

niedziela, 18 stycznia 2015

Od V do Blackey

- Ej! Przyszedłeś po mnie no nie? To ją zostaw! Ona nie ma z tym nic wspólnego!
- Oj no weź! Nie psuj mi zabawy. - Podchodził coraz bliżej.
W końcu był o parę centymetrów.
Odwróciłem się i wziąłem za sobą Blak. Słyszałem że podchodzi coraz bliżej. Odwróciłem się nagle i zmieniłem w smoka. -
Poleciałem do góry. On też się zmienił i poleciał za mną -

Podleciał blisko mnie i ugryzł w kark.

< Blak? *-* Rozkręć te walkę xD >

Od Blackey do V

- Mam dla Ciebie małą informację... Moim celem byli twoi rodzice i.... wiesz teraz czas na Ciebie. - warknął Yuko.
Spojrzałam na V, w jego oczach można było dostrzec zbierające się łzy... Nie mogłam na to patrzeć.
- A ty możesz być moim. - posłałam mu groźne spojrzenie.
- Myślisz, że będę się bał dziewczyny ? - zadrwił.
- Powinieneś. - warknęłam podchodząc bliżej.

< V ? Psuję opka, dzwoń po lekarza xD >

sobota, 17 stycznia 2015

Od Lali do Han'a / Kise

-Kise... pomożesz? - zapytał Han liżąc mój czuły punkt Kise się zgodził i usiadł obok mnie. Podczas gdy Han drażnił mój ogonek, blondyn zajął się szyją. Najpierw ją lizał, potem ssał pozostawiając malinki. Zaczynałam się robić coraz bardziej mokra i traciłam kontrolę nad swoim ciałem. Kise schodził coraz niżej, następną częścią ciała były piersi. Jego dotyk był taki inny, podobało mi się to. Znudziło mu się dotykanie ich i przeszedł do ssania. Nie mogłam dłużej wytrzymać, czułam jak cała płonę. Jedną rękę delikatnie wsunęłam między nogi.
-Poczekaj zaraz do tego przejdziemy - uśmiechnął się Han siadając okrakiem za mną. Czułam jego przyrodzenie w dolnej części pleców.
-Więc przechodzimy do rzeczy - Kise zdjął koszulkę Przyglądałam się jego umięśnionemu ciału. Gdy rzucił koszulkę na podłogę rozchylił mi nogi, po to żeby być jak najbliżej mnie. Nie mogłam się oprzeć i go pocałowałam

Od Han'a do Kise / Lali

- C-cześć... Ja może się wrócę... - jąkał się Kise.
- To nie tak jak myślisz. Zostań. - zaśmiałem się. - Ona jakoś się na mnie znalazła i.... no wiesz...
Spojrzałem na Lalę, która chciała zakryć jak najwięcej, ale zakrywała jak najmniej... Lala patrzała na Kise w dziwny sposób.... Tak jakby go do czegoś zapraszała... Poderwałem się i usiadłem obok Lali, złapałem ją za koniec ogona na co odpowiedziała cichym jęknięciem. Jej policzki zrobiły się czerwone.
- Kise... Pomożesz ? - mruknąłem dotykając językiem czubek ogonka.

< Kise ? Lala ?  Taka sytuacja '-' xD >

Od Lali do Kise / Han'a

Spacerowałam sobie po korytarzu podskakując. Nagle zobaczyłam coś dziwnego na podłodze w oddali. Ciekawość wzięła górę i podeszłam do tego. Przykucnęłam przy błyszczącym przedmiocie.
-Tutaj się chowałaś - zaśmiałam się i podniosłam zagubioną bransoletkę
Założyłam ją żeby już się nigdzie nie zapodziała i poszłam dalej. Wtedy mnie olśniło.
~Dlaczego ona nie działa? Normalnie już dawno byłabym gdzieś indziej
Przyjrzałam się jej uważnie, nie było na niej żadnych zmian. Puknęłam w kryształ na niej, nic się nie stało. Z uporem maniaka próbowałam ją uruchomić, w końcu mi się udało.
Otoczyło mnie jasne białe światło a za chwilę pojawiłam się w cudzym pokoju. Poczułam że leżę na czymś miękkim i ciepłym, byłam naga więc...
~Zimno - pomyślałam i się do tego przytuliłam
Otworzyłam oczy i zobaczyłam że leżę na brzuchu Han'a, w dodatku leżałam na nim okrakiem. Han był mocno zaskoczony i cały czas się na mnie gapił. Puściłam go i się podniosłam, osłaniając swoje piersi.
-Wybacz.. - szepnęłam
Wtedy, kompletnie bez powodu do pokoju wszedł Kise
-Cześć Kise - zerwałam się do siadu i mu pomachałam

Od Izayi do Shizuo

Pewnego dnia chodziłem właśnie po dachu Akademii i przyglądałem się wszystkiemu co się tu wyrabia.
-Doprawdy interesujące. - Mruknąłem przestawiając moje pionki na planszy.
Nagle mój spokój zakłócił niespodziewany huk,krzyk i... latające drzewo?!
-To dopiero ciekawe! - Aż podskoczyłem i pobiegłem sprawdzić co się dzieje.
~Mam nadzieję że to jakaś zacięta bitwa!
Gdy jednak tylko podszedłem od razu wszystko ze mnie uleciało.
-To tylko ty,Hewajima... - Mruknąłem.
-A ty to kto?! - Warknął.
-Izaya. - Odparłem.
-To ty jesteś tym wścibskim szczurem?!
-Jestem raczej kotem,ale- Nie zdążyłem odpowiedzieć bo rzucił we mnie drzewem.
-Mówiłeś coś?!
-Nie ładnie jest tak przerywać w środku zdania. - Odparłem wskakując na lecące drzewo,po czym odbiłem się i wskoczyłem z powrotem na dach.
-Uciekasz,pchło?!
-Mówiłem że jestem kotem! - Warknąłem.
-Kici kici! - Zadrwił.
-To tak nie działa,psie.
-Coś powiedział?!
-Piesku! Piesku! Shizuś,pieseczku choć do mnie! - Zadrwiłem,

(Shizuś? XD)

Od Zhang'a do ?

-Tak... - powiedziałem cicho patrząc jej w oczy
-To dobrze - odetchnęła
Posłałem jej delikatny uśmiech i powoli wstałem.
-Dzięki Sehun - powiedziałem
Zebrałem swoje ubrania i się w nie ubrałem.
-Będę się zbierał - powiedziałem i wyszedłem
Idąc korytarzem myślałem
~To było dziwne... Ale nawet spoko
Zamyśliłem się i nie zwracałem uwagi na to gdzie idę. Po kilku minutach marszu na kogoś wpadłem.
-Wybacz, zamyśliłem się - powiedziałem

Od Blackey do Zhang'a / Amnesji

Sehun podszedł do niego i przyłożył dłoń do jego klatki piersiowej przejeżdżając po naprawdę grubej ranie z której wciąż sączyła się krew. Po chwili po ranie nie było śladu - no oprócz tego, że dłoń Sehun'a była cała we krwi chłopaka. Podbiegłam do Zhang'a, dopiero stojąc przy nim zauważyłam, że wygląda tak jak go pan bóg stworzył... Sehun odsunął mnie od niego i zakrył dłoniom moje oczy. Kiedy zabrał dłoń, intymne miejsce Zhang'a było zakryte.
- Przewróć go na brzuch. - polecił Sehun.
Chwyciłam Zhang'a za ramiona i powoli go przewróciłam na brzuch.
- Możesz oczyścić ranę ? - szepnął Sehun.
Spojrzałam na niego pytająco, dopiero po chwili zorientowałam się co ode mnie chciał. Lekko musnęłam palcami kark Zhang'a, chwilę później jego plecy były suche. Sehun powtórzył to co robił wcześniej z jego torsem. Sehun usiadł obok jego głowy i podniósł go do pozycji siedzącej.
- Lepiej ? - zapytał troskliwie Sehun.
- Mhm... - mruknął obolały Zhang.
Usiadłam po turecku przez Zhang'iem, pogłaskałam jego szyję i delikatnie pocałowałam go w policzek.
- W porządku ? - szepnęłam.

< Zhang ? Coś się dzieje xD >

Od Amnesji do Zhang'a / Blackey

-Znudziło mi się... - Mruknęłam
Chłopak jakby mdlał.
-Zmęczyłeś się? No dalej,powalcz trochę!
Ten tylko spojrzał na mnie.
-Jak się poddajesz to już nie jest takie fajne.To tak z kotem,póki mysz jest żywa będzie się bawił. Martwa mu się znudzi i ją zostawi.
Podeszłam do niego i go rozwiązałam.
-Trochę mnie poniosło... - Powiedziałam oglądając jego rany po biczu.
-Jesteś potworem. - Warknął.
-Jesteś zboczoną świnią. - Odparłam.
Ubrałam się po czym wyciągnęłam telefon.
-Halo?
-Sehun, jesteś mi potrzebny.
-O co chodzi?
-Zhang mnie zirytował i jest ranny.
-Jakie rany?
-Cięte.
-Od czego ?
-Od bicza.
-Podobne do Ciebie.
-Weź se sobą Blackey.
-Po co?
-Ja nie mam zamiaru go pocieszać i mu pomagać.
-Dobra.
Po kilku minutach przybiegli Sehun i Blackey.
-Co się stało?! - Przeraziła się dziewczyna.
-Skrzywdził mnie,zdenerwował,przerwał ważne spotkanie,a potem prosił mnie o karę bo miał wyrzuty sumienia. - Warknęłam.-Może za to obwiniać wyłącznie siebie samego.

(Zhang? Blackey?)

Od Zhang'a do Amnesji

Może według niej cierpiałem ale jak wiem swoje. Czułem się zupełnie inaczej z czego Amnesia się cieszyła. Po kilkudziesięciu minutach 'tortur' doszedłem, nawet nie wiem dlaczego.
Dziewczyna kontynuowała, widać było że jest w swoim żywiole. Biczowała mnie, przypalała świecą, robiła sobie ze mnie podnóżek a mi się to podobało. W końcu wzięła do ręki bicz i porządnie uderzyła nim po moim torsie. Uderzenie było tak silne że zamiast czerwonego śladu, na skórze miałem głęboką ranę ciętą. W dół mojego ciała zaczynała spływać szkarłatna ciecz, brudząc tym wszystko wokoło mnie. Zaczynało mi się kręcić w głowie, Amnesia kontynuowała i zrobiła jeszcze kilka podobnych ran na plecach. Byłem cały w swojej krwi, przestałem wyraźnie widzieć, a w końcu straciłem przytomność.
Oślepiające światło, czułem się jakiś lekki.
~Umarłem...? - pomyślałem

Od Amnesji do Zhang'a

-Co ty odwalasz?! - Warknęłam.
-Miałem wyrzuty sumienia,więc sam Ci się teraz pobawić.
-Nie mam czasu.
-I tak nie wyjdziesz.
-Bo?!
-Proszę... - Popatrzył na mnie swoimi oczami niczym małe kocię.
-Nie ma szans!
-Nie chcesz się odegrać za to co zrobiłem?
-Jakby się tak zastanowić... mogę Cię czegoś nauczyć.
Podeszłam do niego i rozwiązałam go.
-Co robisz?!
-Sznury nie są modne... Wiesz. - Mruknęłam wyciągając łańcuch.
Związałam go łańcuchem najmocniej jak mogłam i zamknęłam na kłódkę.
Po chwili miałam w ręce też obrożę i kaganiec.
-Skąd ty to u licha bierzesz?! - Zdążył krzyknąć zanim założyłam mu metalowy kaganiec.
-To nie jest ważne. - Uśmiechnęłam się,po czym zrzuciłam z siebie wierzchnie ubranie.
Jego oczy zrobiły się wielkie,jednak po chwili wróciły do normy.
-Czego się spodziewałeś, zboczeńcu?!
Miałam na sobie mój ulubiony,czarny strój.
Potem podeszłam do niego i rozebrałam go do samych majtek.
Lekko się zarumienił.
-Będziesz błagał o litość... - Mruknęłam wyciągając bat.
Zaczęłam śpiewać:

Biłam go batem bo całym ciele za każdym razem powtarzając.
-Jesteś masochistą!
-Doprawdy masochistą!
-Totalnym masochistą!
Na jego ciele pozostawały czerwone ślady bo biczu.
-Jesteś nędzną, nic nie wartą świnią!
Mimo wszystko podniecił się i zaczął się ślinić.
-Obrzydliwa świnio! - Warknęłam znów okładając go batem.
Znudziło mi się, zrzuciłam go z krzesła na podłogę, zapaliłam świecę i zaczęłam oblewać jego plecy gorącym woskiem.
Zaczął cicho jęczeć.
-Jesteś odrażający. - Warknęłam przyciskając jego głowę do ziemi.
Zasadniczo powinnam w tej chwili przestać,ale co mi tam.
-Odpłacę Ci za wszystko...
Uklękłam przy nim i rozebrałam go do naga,po czym zaczęłam deptać obcasem jego członka.
Jego jęki stawały się coraz głośniejsze,aż w końcu nie wytrzymał i skończył.
-Doprawdy obrzydliwy. Uśmiechnęłam się szyderczo pod nosem.
(Zhang? Amnesja w swoim żywiole XD)

Od Zhang'a do Amnesji

-Ty sobie jaja robisz?! - zaśmiałem się
-Nie żartuję!
-Wiesz co zabawimy się?
-Nie ma mowy!
-Nie chodzi mi o 'to' - zaśmiałem się, po czym skupiłem się
Za dosłownie chwilę, Amnesia zaczęła mrugać oczami i się rozglądać jak by była zdezorientowana.
-Coś ty mi zrobił?! - warknęła
-Gdybyś mogła teraz zobaczyć się w lustrze, a no tak! Przecież nie widzisz! - zaśmiałem się szyderczo
-Wcale nie! - zaprzeczała chcąc być silną
-Przecież wiem że kłamiesz, dobra a teraz na poważnie
-Co chcesz!?
-W sumie to nic do ciebie nie mam ale- urwałem w połowie zdania
-Ale, co?
Zacząłem śpiewać

Zanim się obejrzałem moja aura ukojenia się aktywowała (gdy śpiewam ma większą moc), po chwili Amnesia upadła uśpiona na podłogę. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem w pewne miejsce.
Gdy się obudziła siedziała w ciemnym pokoju,  na krześle. Otwierając oczy, chyba zeszła na zawał gdy mnie zobaczyła. Siedziałem przywiązany do krzesła.

Od Blackey do Zhang'a

Zaciskałam oczy, nie wiedziałam, że to aż tak boli... Oparłam głowę o jego ramię - nie miałam na tyle siły by stać prosto. Moje nogi zaczęły się uginać, Zhang pije tak zachłannie... Czułam się coraz słabiej, grupa z którą szliśmy oddalała się i oddalała. Nie liczyłam na pomoc, ale dziwiło mnie to, że nikt nie zauważył brakującej dwójki.
- Zhang... przestań.. - szepnęłam czując, że za chwilę mogę zemdleć.

< Zhang ? Takie lipne '-' >

Od Amnesji do Zhang'a

-Ała! - Warknęłam.
-Cicho bądź. - Mruknął dalej pijąc moją krew.
-Zostaw mnie kanibalu jeden! - Krzyknęłam próbując go odepchnąć.
Wtedy zatkał mi usta i przyparł do ściany, nie mogłam się ruszyć.
Miotałam się na wszystkie strony próbując się wydostać.
~ Za dużo sobie pozwala! ~ Pomyślałam.
Zebrałam w sobie całą siłę i kopnęłam go w "czuły punkt", chłopak puścił mnie i odskoczył.
-Co ty sobie myślisz?! - Warknęłam wyciągając nóż.
-Czemu po prostu mi się nie poddasz? - Mruknął.
-Tobie?! Nigdy Ci się nie poddam,nie ważne co zrobisz!
-Odważne słowa. - Zaśmiał się i zaczął zmierzać w moją stronę.
-Nie zbliżaj się zboczony kanibalu! - Krzyknęłam wyciągając nóż przed siebie.
-Co mi chcesz zrobić takim kawałkiem metalu?! - Zadrwił.
-Nawet nie wiesz z jaką bronią magiczną masz tu do czynienia...

(Zhang? Jak podejdziesz to Amnesja zabije XD)

Od Zhang'a do Amnesji

- Może i rzeczywiście to jest 'ważne' spotkanie - odparłem
- Coś chciałeś?! - warknęła
- Niech się zastanowię....
- Marnujesz mój czas! - prychnęła
- Oj daj spokój, nie musisz aż tak się wczuwać w rolę pokrzywdzonej - zaśmiałem się przyciągając ją do siebie
- Zostaw mnie! - próbowała się uwolnić
Wtedy szybko odsłoniłem jej szyję i się w nią mocno wgryzłem

Od Zhang'a do Blackey

- Tak, tak - machnąłem ręką, wiedziałem że nie obchodzi go moje zdanie, zrobił to tylko po to żeby przyznać sobie rację.
Czas dłużył się niemiłosiernie, a mnie dopadła okropna żądza krwi. Zacząłem się rozglądać za jakąś ofiarą. Spojrzałem na Draco.
~Wampira nie będę gryzł - przeniosłem wzrok na Blackey - Ale z nią jest inaczej w dodatku jeszcze jej nie próbowałem - pomyślałem i złapałem ją za rękę.
- Co chcesz ? - zapytała zdziwiona
- Cicho bądź i chodź za mną - rzuciłem jej wrogie spojrzenie i pociągnąłem za sobą.
Odłączyliśmy się od grupy, szliśmy jakieś 200 metrów za nią. Przyciągnąłem ją za rękę i złapałem ją w talii.
- Co to ma znaczyć?! - oburzyła się
- Cicho... - szepnąłem jej do ucha, odsłaniając szyję
Delikatnie musnąłem jej skórę ustami, po czym się w nią wgryzłem. Dziewczyna jęknęła. Gdy poczułem jej krew na języku zamarłem. Jej krew smakowała...
~ Truskawki...? - zastanawiałem się
Nie mogą się oprzeć, wgryzłem się mocniej. Blak znowu wydała z siebie ciche jęknięcie.

piątek, 16 stycznia 2015

Od Sehun'a do Zhang'a

Spojrzałem na niego zdziwiony a później na Draco.
- Naprawdę ciekawie. - zaśmiałem się.
- Nie widzę tu nic śmiesznego. - mruknął Draco.
- A czy ja mówię, że to jest śmieszne ? - spojrzałem na niego i znów zacząłem chichotać.
- Widać, że Cię to śmieszy... - odparł. - Obrażam się. - mruknął.
Spojrzałem na niego rozkojarzony.
- Żartujesz.
- Nie żartuję. - kłóciliśmy się tak przez kilka minut, aż doszedłem do wniosku, że tylko jedna rzecz na świecie go przekupi. Moja specjalizacja - aegyo.
Odwróciłem Draco twarzą do siebie i zrobiłem aegyo.
- Nadal jesteś obrażony ? - powiedziałem najsłodszym głosem jakim potrafiłem.
Draco patrzał na mnie z iskierkami w oczach.
- Nie. - uśmiechnął się. 
- Jesteś najstarszy a najlepiej Ci to wychodzi. - mruknęła Blackey wpatrując się w moje oczy.
- Bo jestem najłagodniejszy . - zaśmiałem się głaszcząc jej włosy. - I dlatego najbardziej lubisz mnie. 
- Hę?! Nie za bardzo sobie schlebiasz ? 
- No weź... Zhang, a co ty sądzisz ? Blondi ma rację ? - po raz setny się zaśmiałem.

< Zhang ? xD >


Od Amnesji do Zhang'a

-Nienawidzę Cię piep**ony du*ku! - Warknęłam uderzając go z liścia w twarz.
-Tylko na tyle Cię stać?! - Mruknął.
-Przegiąłeś!
-Ja tylko chciałem być miły. - Zaśmiał się.
-To nazywasz czymś miłym?!
-Widziałem że Ci się podobało. - Uśmiechnął się szyderczo.
-Kiedyś będziesz klęczał i błagał. - Warknęłam i odwróciłam się.
-Tylko tyle?!
-Nie mam na Ciebie czasu. - Odparłam i odeszłam.
Wparowałam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz, po czym rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać.
-Nienawidzę ich! Wszystkich! Zabiję ich! Uduszę! Będę torturować do ostatniej kropli krwi! - Krzyczałam uderzając pięściami w łóżko.
Nagle zadzwonił telefon, otarłam łzy i spokojnie odebrałam.
-Halo?
-Czy rozmawiam z Amnesją Vollenburch?
-Tak,to ja.
-Tu Kaito Naoto.
-O co chodzi? - Natychmiast poderwałam się z łóżka.
-Myślałem,może zorganizowalibyśmy wspólny koncert?
-Mówisz poważnie?!
-Zupełnie poważnie.
-Zupełnie się zgadzam! - Krzyknęłam.
-Wpadnę i wszystko obgadamy.
-Jak najszybciej! - Ucieszyłam się.
Po ok. godzinie pod Akademię zajechała czarna limuzyna a z niej wyłonił się niebiesko włosy chłopak.
Wybiegłam mu na spotkanie.
-Hej! - Uśmiechnęłam się.
-Hej! Na żywo wyglądasz lepiej niż na ekranie.
-Ty też. - Stanęłam na palcach i zaczęłam głaskać jego włosy.
-Mięciutkie! - Zachwyciłam się.
-No tak. - Zaśmiał się.
-Dobra, idziemy?
-Jasne.
Zaczęliśmy iść przez Akademię do mojego pokoju.
-Może na początek coś mi zaśpiewasz? - Moje oczy błysnęły.
-Jeśli chcesz.
Chłopak rozluźnił się i zaczął śpiewać

Szeroko otworzyłam buzię i wpatrywałam się w niego jak w obrazek.
-Coś nie tak? - Zdziwił się.
-Nie,nie... Po prostu pięknie śpiewasz...
Gdy skończył podniósł do góry głowę i lekko otworzył usta,w których ujrzałam kły.
-Ty też?! - Zdziwiłam się.
-Ja co?
Wskazałam na swoje kły.
-Aaa,tak.
-I nie gadaj mi że masz te moce co ja?!
-Zaśpiewaj mi coś,sprawdzę na ile Cię stać.
-Potraktuję to jako wyzwanie. - Uśmiechnęłam się pod nosem.
Stanęłam i zaczęłam śpiewać

-I jak?
Nie odzywał się patrzył na mnie.
-No powiedz że coś.
-Mamy równy poziom jak widzę.
Nagle drzwi się otworzyły, ukazał się w nich Zhang.
-Ej Amnesja,co to za śpie- Umilkł gdy zobaczył Kaito.
-Wypad! - Warknęłam.
-To twój chłopak czy co?! Nie wiesz jaki on jest sil- Zatkałam mu usta.
-Przepraszam na chwilkę. - Uśmiechnęłam się.
Wyszłam z pokoju.
-Mam tu ważne spotkanie, a tobie nic do tego więc spadaj do siebie! - Warknęłam.

(Zhang? Wiesz coś czego ja nie wiem?)

Od Zhang'a do Sehun'a / Draco

- Zhang - uściskałem mu dłoń
Szliśmy dalej za nauczycielem, który coś tłumaczył. Nie wiem co nie słuchałem. Zajmowałem się wszystkim innym.
-A właściwie jak się poznaliście? - zapytał Kai
-Może to zabrzmieć nieprawdopodobnie ale wpadliśmy na siebie na korytarzu po ciemku - zaśmiałem się cicho

Od Zhang'a do Amnesji

Spojrzałem na Amnesię, miała dość osobliwy wyraz twarzy.
~Dobra chyba im wystarczy - pomyślałem i zacząłem się gwałtowniej poruszać co sprawiło że w mgnieniu oka doszedłem.
Ustąpiłem miejsce Draco i usiadłem przed Kai'em wiszącym nad Amnesią. Zacząłem go całować. Gdy wszyscy, mam na myśli mnie i Draco byli zaspokojeni, pozostała reszta była tak zmęczona że nie próbowała uciekać gdy ich oswobodziliśmy.
Ubrałem się.
-Nie wiem jak ty ale ja będę już wracał do siebie - powiedziałem do Draco zakładającego spodnie
-Mi też na dzisiaj już wystarczy, im pewnie też - spojrzał na Kai'a i Amnesię
-Nic im nie będzie - machnąłem ręką, nacisnąłem na klamkę - Więc Kai, wszystkiego najlepszego - zaśmiałem się i wyszedłem

~Następnego dnia, po południe~

Idąc korytarzem napotkałem Kai'a.
-Podobał się prezent? - zaśmiałem się
Ten prychnął i poszedł dalej
~Czyli tak - uśmiechnąłem się do siebie i podążałem dalej
Tym razem spotkałem wściekłą Amnesię
-Cześć - przywitałem się śmiejąc się jednocześnie

Od Amnesji do Draco / Zhang'a / Kai'ego

W jednej chwili zrobiło mi się niedobrze.
Brzydziło mnie to co czułam się dziwnie i nieswojo.
Mimowolnie jęczałam i robiło się coraz goręcej, gdy Zhang wszedł w Kai'a ten wbił się we mnie jeszcze mocniej.
Dalej jednak myślałam jak by uciec, lub wezwać pomoc, jednak nic nie przyszło mi do głowy.
Kai patrzył na mnie jednocześnie czerwony ze wstydu,jakby przepraszał.
Nagle podszedł do nas Draco z batem w ręce i zaczął mnie nim bić.
-Trzeba tą masochistkę czegoś nauczyć. - Spojrzał porozumiewawczo na Zhang'a, który uśmiechnął się szyderczo i przyśpieszył.

(Draco? Zhang? Kai?)

Od Zhang'a do Kai'ego / Draco / Amnesji

Dziewczyna spojrzała na mnie wściekła. Ja jedynie się zaśmiałem i przykucnąłem przy niej (siedziała na podłodze). Zbliżałem wargi do zakneblowanych ust Amnesii, którą oblał rumieniec.
- Czym się tek ekscytujesz? Nie mam zamiaru cie całować - zaśmiałem się, dziewczyna nie wiedziała jak zareagować i jedynie odwróciła wzrok. Zaśmiałem się i popchnąłem ją na podłogę.
-Może innym razem - puściłem do niej oczko i zająłem się Kai'm.
Szepnąłem Draco do ucha 'Mała zmiana' po czym ten spokojnie z niego wyszedł. Przyznam że zanim zdążyłem mu włożyć zobaczyłem że jest strasznie otwarty.
~Nie nie nie... - pomyślałem i dałem mu porządnego klapsa w tyłek
Chłopak od razu się zacisnął na co odpowiedziałem szyderczym uśmiechem. Rozpisałem spodnie i delikatnie drażniłem jego wejście czubkiem swojego członka. Ten tylko stękał, po chwili szybko w niego wszedłem, cały. Na co on odpowiedział głośnym krzykiem wymieszanym z jęknięciem. Zaśmiałem się i zacząłem gwałtowniej się w nim poruszać, Kai głośno jęczał. Najwyraźniej doszedł bo zabrudził podłogę swoim nasieniem.
-Tak szybko? - zawiodłem się i spojrzałem na leżącą dwa metry od nas Amnesię.
~Może ją też jakoś zatrudnimy - pomysłem i z niego wyszedłem
Kai odetchnął a ja podniosłem dziewczynę z podłogi. Zdjąłem jej dolną część garderoby.
-Podniecają cie gejowskie orgie? - zapytałem z pogardą patrząc na jej wejście
Nie odezwała się tylko wzięła nogi razem. Zaciągnąłem ją za sznurek pod Kai'a. Leżała na plecach a ten nad nią wisiał, rozłożyłem jej nogi i zablokowałem o ciało Kai'a tak by się nie wydostała. Wszedłem w Kai'a, a jego mały (może nie aż tak  xd) natychmiast się podniósł. Wtedy popchnąłem jego tyłek tak by Kai mógł wejść w Amnesię. Ta gdy to poczuła zrobiła się bordowa na twarzy. Zaśmiałem się i gwałtowniej wbiłem się w chłopaka który mimowolnie poruszał swoim ciałem przyprawiając tym Amnesię o ekstazę.

czwartek, 15 stycznia 2015

Od Draco do Zhang'a

Głaskałem Kai'ego po plecach cicho mrucząc, chłopak był zajęty całowaniem się z Zhang'iem, więc ciekawiej by było gdyby na przemian jęczał. Objąłem go w pasie i przytuliłem się do niego przy okazji wchodząc. Kai jęknął w usta Zhang'a. Powoli poruszając się w nim przygryzałem jego skórę, w miejscach ugryzień zostawały czerwone ślady po moich zębach. Oparłem brodę o jego kręgosłup wpatrując się w Zhang'a przyśpieszając, co powodowało dyszenie Kai'a. Zhang odsunął się od posuwanego chłopaka i skierował kroki do Amnesji. Ujął jej twarz w dłonie i uśmiechnął się złośliwie.

< Zhang ? Co ty tam jej robisz ? xD >

Od Zhang'a do Draco

- Teraz odpowiedz czy chcesz to oglądać czy tylko słuchać? - zapytałem się Amnesii, która tylko odwróciła wzrok
- Jak chcesz - wzruszyłem ramionami
Podszedłem do Kai'a.
- Też ci jeszcze nie składałem życzeń, więc zrobię to na swój własny sposób - powiedziałem niby arogancko niby zalotnie.
Przejechałem dłonią po jego klacie, zatrzymując się przy sutkach, które ściskałem i miętosiłem. Kai zrobił się czerwony i zaczął się pocić. Podobało mi się. Ściągnąłem spodnie Draco wraz z bielizną i przystawiłem głowę Kai'a do jego krocza.
- Wiesz co masz zrobić? - zapytałem chwytając z batem w dłoni.
Chłopak spojrzał na mnie że strachem i zaczął pięści członka Draco.
- Dobry chłopiec - pochwaliłem go i delikatnie uderzyłem go batem.
Ten wzdrygnął się i cicho zasyczał. Zaśmiałem się i ściągnąłem mu spodnie, teraz był cały nagi. Jego ciało zadrżało gdy przejechałem mu dłonią po plecach schodząc coraz niżej. Zawisłem nad nim dotykając kroczem jego tyłka. Zacząłem podgryzać mu ucho i jedną ręką zacząłem pieścić jego twarde już przyrodzenie. Cały ten czas na mojej twarzy znajdował się złowrogi uśmiech. Draco znudziło się to co robił mu Kai i przeszedł do rzeczy. Ja odstąpiłem mu miejsce za Kai'm i stanąłem przed nim. Zbliżyłem swoją twarz do jego. Delikatnie musnąłem jego wargi a po chwili nasze usta stykamy się że sobą. Gdy ten uchylił wargi żeby nabrać powietrza szybko wsunąłem między nie swój język. Musze przyznać że nawet w takiej sytuacji potrafi się całować.

Od Draco do Zhang'a

Spojrzałem na Zhang'a i od razu zabrałem się do roboty. Nachyliłem się nad bratem.
- Wszystkiego najlepszego braciszku. - pocałowałem go czule w czoło. - Ale nie będę taki delikatny.
Ścisnąłem jego krocze na co odpowiedział cichym piskiem. Zsunąłem mu spodnie . Spojrzałem przez ramię w stronę Amnesji - przyglądała się uważnie temu co robię.
- A więc od czego zaczynamy ? - zapytałem Zhang'a z diabelskim uśmieszkiem.

< Zhang ? Draco jest całkowicie zielony, a Kai przestraszony xD >

Od Zhang'a do Draco

-Nie uciekniesz tak łatwo - zaśmiałem się
-Mhpm - Amnesia próbowała coś powiedzieć
Zobaczyłem że kombinuje coś z rękoma. Podszedłem do niej, spojrzałem na kieszeń. Wyciągnąłem z niej nóż.
-Czyżbyś tego szukała? - zapytałem się.
Amnesia spojrzała na metalowy przedmiot a potem na mnie, zabijała mnie wzrokiem. Zaśmiałem się i zająłem się Kai'em.
Zdjąłem mu koszulkę i spojrzałem na Draco wzrokiem 'Na co jeszcze czekasz?'

Od Amnesji do Zhang'a / Draco

Gdy tylko Kai wszedł do pokoju, Zhang wyskoczył i zamknął drzwi,a ja jednym ruchem skrępowałam go łańcuchem,po czym przewróciłam na ziemię i założyłam metalowy kaganiec.
Spojrzał na mnie z przerażeniem.
-Zrobili Ci niespodziankę,powinieneś się cieszyć. - Uśmiechnęłam się i pogłaskałam go po głowie.
Wstałam i zmierzałam w stronę drzwi.
-Moja robota skończona,miłej zabawy! - Zaśmiałam się.
Gdy chwyciłam za klamkę,zostałam niczym koń złapana na lasso (w tym przypadku sznur) który zacisnął mi się wokół pasa.
-To nie jest zabawne! - Warknęłam.
Draco i Zhang tylko dziwnie się uśmiechnęli.
-Serio! Puśćcie mnie do jasnej cho**ry! - Rozzłościłam się.
Próbowałam rozwiązać sznur, ale zostałam zwalona z nóg na ziemię.
Zhang trzymał mi ręce a Draco założył kaganiec.
Kai patrzył na mnie jakby mówił "Teraz wiesz jak ja się czuję?!".
Byłam w kropce,nie mogłam się ruszyć a kaganiec uniemożliwiał mi użycie mocy lub wołanie o pomoc,mogłam tylko czekać na odpowiedni moment do rozcięcia sznura nożem (który przypadkiem miałam przy sobie XD) i ucieczkę.

(Zhang? Draco? Nie róbcie krzywdy Amnesji bo potem będzie się mścić XD)

środa, 14 stycznia 2015

Od Zhang'a do Amnesji / Draco

Przewróciłem oczami i odparłem.
-Zdejmiesz mi ją?
-Dobra - zachichotała
Zbliżała się godzina 21. Z Amnesią byliśmy już w umówionym miejscu.
-Gdzie ten Draco? - zaczynałem się denerwować
-Idzie - wskazała Amnesia
Draco podbiegł do nas, w ręce miał sznur.
-Sorka za to spóźnienie ale jakby zasnąłem - uśmiechnął się zakłopotany
-Dobra, nieważne, zaczynamy? - spojrzałem na Amnesię
Kiwnęła głową na zgodę. Wyciągnąłem z kieszeni scyzoryk i zacząłem grzebać nim w zamku a po chwili drzwi się otworzyły.
-Co masz w tej walizce? - zapytał Draco
-Zaraz zobaczysz - zaśmiała się cicho Amnesia
Wszytko przygotowaliśmy i się schowaliśmy. Po kilku minutach do pokoju wszedł Kai.

Od Amnesji do Zhang'a

-Skoro wreszcie ktoś je ruszy,to z miłą chęcią pomogę.
-A ty ich nie używasz?
-Nie mam kogo bić i wiązać,rodzeństwo jest już za silne na moje zabawy...
-Rodzeństwo?
-Nie wnikaj.
-Doobraa...
-Co jest wam potrzebne i w jakim celu?
-Chcemy zrobić kumplowi niespodziankę. - Uśmiechnął się i lekko zaczerwienił.
-Z tego co wiem 3 chłopaków...
-Yych..No dziewczyn nie udało się zaciągnąć.
-Rozumiem. - Odparłam wyciągając z szafy obrożę.
Podeszłam do niego i założyłam mu na szyję.
-Co robisz?! - Zdziwił się.
-Trzeba trochę rozregulować. - Mruknęłam.
Wzięłam niewielką,czarną walizkę i upchałam w niej cały arsenał.
-Dzięki,a zdejmiesz mi tą obrożę?
-Ładnie Ci w niej. - Zaśmiałam się.
(Zhang? Amnesja lubi obroże XD)

Od Kise do Sehun'a

-Uważacie że będę musiał podać?! - Zaśmiałem się.
Spojrzeli po sobie zdziwieni.
~Jestem jednoosobową armią z "Pokolenia Cudów" i myślicie że sam nie rzucę piłki do kosza?!
Ruszyłem przed siebie, Suga krył Kai'a, przez co "bitwa" toczyła się między mną i Sehun'em.
Gdy próbowałem przejść koło niego,piłka nagle zniknęła, Sehun rzucił z drugiego końca boiska i trafił do kosza.
Stanąłem na środku boiska,przez chwilę stałem jak kamień.
-Ha! I co,zatkało Cię?! - Zadrwił Sehun.
Otrząsnąłem się i spojrzałem na niego.
-Skopiuję to bez problemu,widziałem już to kilka razy.
Otworzył szeroko usta.
-Jeszcze się zaślinisz. - Zaśmiałem się po czym odszedłem.
W następnej połowie Kai podał mi piłkę,minąłem Sehun'a i rzuciłem z drugiego końca boiska,tylko szybciej i celniej.
Potem gdy już miałem rzucić do kosza,zadzwonił telefon.
-Sorki! - Krzyknąłem i pobiegłem odebrać.
-Halo?
~I co Kise? Znalazłeś sobie drużynę i zmierzysz się ze mną,czy jednak się poddajesz?!
-Aomine,właśnie z nimi ćwiczę i nie mam czasu.
~Jakoś nie wierzę!
-Mam Ci udowodnić?
~Dawaj! - Zaśmiał się.
Wyszedłem na salę gimnastyczną i włączyłem głośno mówiący.
-Chłopaki,krzyknijcie coś mojemu kochanemu Aomine bo nie wierzy,że go pokonamy! Uśmiechnąłem się.
(Sehun? To "mojemu" i "kochanemu" było specjalnie XD)

Od Zhang'a do Amnesji

Poszedłem do siebie, poszukać potrzebnych rzeczy.
-Szlak! Zwykłe kajdanki mogły by tu być! - warknąłem kopiąc w rzeczy wyrzucone z szafy
Nie znalazłem niczego ciekawego, więc wyszedłem. Na korytarzu zaczepiła mnie Amnesia.
-Coś się stało? - zapytałem jakby nigdy nic
-Przypadkiem słyszałam twoją rozmowę z Draco i chyba mogę wam jakoś pomóc - uśmiechnęła się zadziornie
-Dajesz! - pogoniłem ją
~Zaraz.. Ona nas podsłuchiwała! - zmarszczyłem brwi idąc za Amnesią
Wszedłem z nią do jej pokoju. Otwierając szafę powiedziała.
-Patrz i podziwiaj
W środku zobaczyłem całą masę biczy, kajdanek, knebli, sznurów, całych kompletów pasów do krepowania.
-No nieźle - jeden kącik moich ust powędrował w górę - Czyli proponujesz swoją pomoc?

Od Draco do Zhang'a

Zamknąłem za nim drzwi i zacząłem po kolei wszystko wyrzucać z szafki.
- Haszysz... Meskalina... Mirystycyna... Marysia... Bufedron... Heroina... - wyliczałem wyrzucając zawartość mojej szafy. - Sznur... GBH..Opium.. Chwila, SZNUR ! - krzyknąłem uradowany. - Reszty raczej nie znajdę...
Nerwowo wpychałem wyrzucone opakowania do szafy bojąc się, że wejdzie jakiś upierdliwy nauczyciel z dziennych.
Zmęczony wpakowywaniem wszystkich narkotyków rzuciłem się na łóżko ze sznurem w ręce.
~ tak jakby zasnąłem ~
Wstałem z łóżka i spojrzałem na wyświetlacz telefonu. - 20:48
Zabrałem sznur i pobiegłem do pokoju Zhang'a.

< Zhang ? Jak tam u Ciebie przygotowywania ? xD >

Od Sehun'a do Kise

- Hehe, żeby pokazać Ci co umiemy. Musimy grać w pełnym składzie. Pojedynczo nasze umiejętności sprawdzają się słabiej niż w grupie. - zaśmiałem się. - A pokazując Ci co ja potrafię możesz mieć problem ze skopiowaniem.
- Hę? Kpisz sobie? Skopiuję wszystko ! - oburzył się Kise.
- Zobaczymy. - uśmiechnąłem się.
Tao zaśmiał się widząc oburzenie Kise i moją pewność siebie.
- Co w tym śmiesznego trenerze ? - zacząłem chichotać.
- Wszystko. - odparł. - Stawajcie na środek, teraz gracie na poważnie.
- Na poważnie ? - zdziwił się Kise.
- To była rozgrzewka. - uśmiechnął się Tao.
Piłka została wyrzucona pionowo w górę przez trenera. Suga jako 'zawodowy' rozgrywający przejął piłkę, wyminął Kai'a i biegł w stronę kosza - czekał tam na niego Kise. Widziałem, że Kise odbierze mu piłkę więc musiałem obstawić Kai'ego. Suga widząc moje zamiary nie przejął się tym iż Kise odebrał mu piłkę, zmieniłem się z nim na obstawę.
~ Teraz pokażę mu na co mnie stać. ~ pomyślałem.

< Kise ? Nagły atak brakus wenus '-' >

Od Sehun'a do Zhang'a

- Z szacunkiem. - warknął Draco karcąc przy tym wzrokiem Kai'ego.
- Hyung. - szybko poprawił się Kai.
- To dlatego wszystkie dziewczyny, które ci podsuwałem uciekały z piskiem od ciebie. - zamyśliłem się.
- Proszę... Nie wspominaj o tym...
- No dobrze, dobrze. - uśmiechnąłem się do niego pocieszająco. - Chociaż znalazłeś sobie kogoś.
Spojrzałem na stojącego obok Draco chłopaka.
- Sehun. - wyciągnąłem do niego rękę.

< Zhang ? beka xD >

Od Zhang'a do Blackey / Draco

-Jesteście razem? - zapytał zdziwiony Sehun
-Tak, jeśli komuś to nie pasuje to jego problem - przewróciłem oczami
-No proszę, a więc Draco jest homosiem - zaśmiał się Sehun
-Daj se spokój - pokarciłem go wzrokiem
Kai podszedł do Draco, uderzył w ramię i powiedział.
-Gratuluję, nie wiedziałem że lubisz starszych - uśmiechnął się przy tym

Od Zhang'a do Draco

-Wieczorem jak będzie się kład spać, ok? - zaproponowałem
-Dobra - uśmiechnął się
-Teraz ustalmy szczegóły.
-Ok.
-Zaciągamy go do mnie, do ciebie czy łapiemy w jego pokoju?
-Najłatwiej będzie go złapać w jego własnym.
-Dobra... Będziemy potrzebować jakiś sznurków, knebli i bata, to chyba wystarczy?
-Na pewno - zaśmiał się
Odpowiedziałem mu tym samym. Ustaliliśmy jeszcze kilka innych szczegółów. Pocałowałem go na pożegnanie i otworzyłem drzwi.
-To o 21 włamujemy się do pokoju i rozpoczynamy zabawę - uśmiechnąłem się i wyszedłem

Od Blackey do Zhang'a

- Są rzeczy na które przymknę oko, ale Lala wystarczająco mnie dzisiaj wkurzyła. Rozumiem, że ona o pewnych rzeczach nie wie... - szepnęłam z błyskawicami w oczach. -  Mówiłeś coś o królewnie... Królewna na ziarnku grochu z pewnościom zesłała by ją do lochu za ' bliższe spotkanie ' ... - warknęłam i się do niego odwróciłam i spojrzałam na nauczyciela.
- Róbta co chceta, ale macie zostać w moim polu widzenia. Pozdrawiam, mam was dość. - mruknął ironicznie nauczyciel .
Kawałek dalej zobaczyłam dobrze znaną mi osobę.
~ Jak dobrze, że to powiedział. ~ pomyślałam.
- Sehun-nni* ? - powiedziałam niepewnie.
Chłopak spojrzał w moją stronę i na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech. Podbiegłam w jego stronę i rzuciłam mu się na szyję.
- Tęskniłam pabo**... - szepnęłam.
Sehun ścisnął mnie mocniej.
- Szukałem cię w całej akademii jak głupi. Wiesz jakie to żenujące uczucie ?
- Oh wiem wiem. - zaśmiałam się i od niego odkleiłam. - Skurczyłeś się.
- Albo ty podrosłaś. - odparł wciąż z bananem na ustach.
Nagle na plecy Sehun'a wskoczył Kai i się w niego wtulił.
- Gdzie byłeś hyung*** ? - szepnął smutny.
- Daleko od ciebie. - zaśmiał się. - Tęskniłem za tobą braciszku.
Posłałam mu groźne spojrzenie.
- Za tobą też Ari****. - uśmiechnął się uroczo na co odpowiedziałam tym samym.
Powoli podszedł do nas Draco.
- Ze mną się nie przywitasz ? Rozumiem, że Han może nie jest chętny do przywitań i mogłeś o nim zapomnieć. ALE O MNIE ?!
- No popatrz. Może ZAPOMNIAŁEM o tobie bo nigdy mnie nie potrzebowałeś ? To ja zawsze coś od Ciebie chciałem. - zaśmiał się po raz setny.
- Chyba zapomnieliście o mojej obecności. - westchnął Kai schodząc z Sehun'a.
Sehun obrócił się do niego i go przytulił.
- Draco... - zaczęłam ze złowrogim uśmieszkiem na twarzy. - Może przedstawisz bratu swoją miłość?
- To Draco ma dziewczynę ? Na reszcie ! - i znów zaczął się śmiać.
Draco wyraźnie był zakłopotany i się nie odzywał.
- No idź po NIĄ. - ponaglił go Kai robiąc mu na złość.
- To nie ona... - odwrócił się Draco i poszedł po Zhang'a.

< Zhang ? Jakoś mi na łeb padło xDDD >
* Sehun-nni - zdrobnienie
** pabo ( kor. ) - głupek/idiota
*** hyung ( kor. ) - w dosłownym tłumaczeniu 'starszy brat', zwrot grzecznościowy kierowany od młodszego do starszego od siebie chłopaka.
**** Ari - przezwisko Blackey za czasów dzieciństwa ( 6-10 lat )

Od Zhang'a do Blackey

~Co jej odbija!? Lala jest jak dziecko! - patrzyłem na Blak z wyrzutem
Ta nie zwracała na mnie uwagi. Spojrzałem na Draco i cicho zapytałem.
-Ona zawsze tak agresywnie reaguje?
-Niestety... - odpowiedział
Szliśmy dalej, gdy dotarliśmy na miejsce.
- Już jesteście - powiedział nauczyciel - Mam nadzieję że ta sytuacja się więcej nie powtórzy
- Spokojnie już ja o to zadbam - warknęła Blackey patrząc z wyrzutem na Lalę
~ To już była lekka przesada - pomyślałem
Złapałem Blackey za ramię.
-Co chcesz? - prychnęła
-Nic ci nie zrobiłem więc się opanuj się
-To wszytko?
-Nie, mogłabyś się czasami hamować i przestać robić z siebie taką królewnę na ziarnku grochu - warknąłem tak samo jak ona tylko ciszej - Lala w pewnym sensie jest jeszcze dzieckiem, jak byś jeszcze nie wiedziała.

Od Draco do Zhang'a

Spojrzałem zdezorientowany na Zhang'a.
~ Trójkącik ? Chyba sam zapach na niego działa... ~ pomyślałem.
- Poczekaj. - podszedłem do okna żeby je otworzyć. - Chyba łatwo Cię upić - zaśmiałem się próbując dodać sobie czasu na przemyślenie tego co powiedział
- Nie zmieniaj tematu. - mruknął widząc moje próby wyminięcia jego pytania.
Usiadłem obok niego ciężko wzdychając.
- Jesteś szalony. - zaśmiałem się i pocałowałem go w policzek. - To kiedy zaczynamy ? - posłałem mu zalotne spojrzenie.

< Zhang ? Draco jest chętny xDD >

Od Zhang'a do Draco

Dzisiaj na lekcji przypomniałem sobie że Kai ma urodziny. Przydało by się przygotować mu jakiś prezent.
~Z tego co pamiętam to Kai jest bi... - zastanawiałem się ~ Chyba już wiem co można by mu przygotować... - uśmiechnąłem się
Po lekcjach poszedłem do Draco, bardzo by mi pomógł. Zapukałem do niego. Zaprosił mnie do środka, pachniało tam jakby przed chwilą palił trawkę.
-Znowu jarałeś? - zapytałem podejrzliwie
-Tylko w nocy, nie moja wina że pokój nie wywietrzał - wzruszył ramionami
Usiadłem na łóżku.
-Więc masz jakiś konkretny powód, przybycia? - zapytał
-W sumie to tak.
-Jaki?
-Kai ma dzisiaj urodziny i wymyśliłem dla niego prezent - odparłem
-No tak, a co wymyśliłeś?
-Pamiętasz że on jest bi?
-No tak i co w związku z tym?
-Może by tak masochistyczny trójkącik? - zaproponowałem

wtorek, 13 stycznia 2015

Od Blackey do Zhang'a / Lali

Oddałam kurtkę Draco i poszłam przed siebie w stronę wyjścia.
- Chyba mieliśmy iść razem. - krzyknął Alex.
- No to chodźcie...
- Nie mam zamiaru za tobą biec.
- Będziesz się kłócił czy ruszysz w końcu dupę ? - warknęłam wciąż wściekła na Lalę.
Draco spojrzał na mnie a później na Zhang'a ruszając głową tak jakby chciał powiedzieć ' Lepiej chodźmy bo rozpęta III wojnę światową ' - jeśli naprawdę tak chciał powiedzieć to miał rację.
Alex nie miał zamiaru odpowiedzieć więc po prostu go zignorowałam.
- A co z Alex'em ? - szepnął Draco bojąc się mojej odpowiedzi.
- Niech tam sobie stoi, nie interesuje mnie. - odparłam przewracając oczami. - Ale zawołaj Lalę bo chyba bez zaproszenia do mnie nie podejdzie. - ściszyłam głos.
Draco odwrócił się do Lali.
- Lala chodź. - powiedziałem od niechcenia.
Lala spojrzała na Alex'a
- Muszę iść na lekcje... - powiedziała do niego i poszła w naszą stronę.
~ Idiota... Na fochy mu się zachciało. ~ śmiałam się w myślach.
Idąc w stronę lasu panowała cisza, póki nie przerwał jej Draco.
- Dlaczego 3-cio,4-to i 5-klasiści mają razem lekcje ? - zapytał.
- Bo nie ma 2 nauczycieli, więc mamy zastępstwo. - odparłam.

< Zhang ? Lala ? Pewnie coś tam Zhang i Lala mówili, ale Blackey nie zwracała na to uwagi xD >

Od Zhang'a do Blackey

-Już się robi - odpowiedziałem wzdychając
***
Kawałek już przeszliśmy.
-Hm.. Może moja bransoletka nam pomoże? - zapytała Lala
-Nie! Absolutnie nie możesz jej używać! - krzyknęła Blackey
Rozśmieszyła mnie jej reakcja natomiast Lala spuściła wzrok. Poklepałem ją po ramieniu by się nie martwiła. Odpowiedziała mi uśmiechem.
~W akademii~
-Zgaduję że stąd wyruszyłyście? - Draco wskazał ubrania Blackey i spinkę Lali, rzeczy leżały na środku korytarza
-Zgadza się - odparła Lala zakładając spinkę na głowę, po chwili na niej pojawiły się jej codzienne ubrania
Blackey zebrała swoje ciuchy i poszła do siebie, była naprawdę zdenerwowana. Po chwili wróciła do nas już ubrana.

Od Blackey do Zhang'a / Lali

- Ym... To jakaś czarna magia Lali... - podkreśliłam ostatnie słowo.
Nauczyciel tylko pokręcił głową i głośno wypuścił powietrze.
- Nie wiem czy zabić Cię teraz czy później. - warknęłam.
Speszona dziewczyna nie wiedziała co ze sobą zrobić. W jednym momencie podszedł do niej Alex ściągając z siebie kurtkę i zakładając ją na Lalę, a do mnie podszedł mój 'kochany' kuzyn Draco.
- Ta czarna magia wybrała idealny moment, szkoda, że Lala nie zdążyła Cię rozebrać. - szepnął mi to do ucha zarzucając mi na plecy jego kurtkę.
- T-to nie tak ! - krzyknęłam sparaliżowana słowami Draco.
- Tak tak, wieżę Ci. - powiedział z ironicznym uśmiechem na co odpowiedziałam mu zabijającym wzrokiem.
Nauczyciel zrobił głośnego "facepalm'a".
- Odprowadźcie je do pokoi, jak się ubiorą przyprowadźcie je z powrotem. - mruknął nauczyciel spoglądając na mojego brata, Draco oraz nie wiem czemu Zhang'a.
~ Ah tak... Przecież Draco i Alex często się sprzeczają przez co kończy się bójką - poległym zawsze jest Alex... ~ pomyślałam spoglądając na Zhang'a.

< Zhang ? Lala ? xD >

Od Zhang'a do Blackey

Nie wiedziałem czy czy się jej słuchać czy nie. W końcu gapiła się na nas jego kuzynka. Spojrzałem na niego pytająco. Też był zmieszany całą sytuacją. Podniosłem się i pomogłem w tym Draco.
- Już koniec? - zapytała lekko zawiedziona Blackey
- Za zimno jest - odparłem
Ta jakby zawiedziona starała se ukryć rumiane policzki. Śmieszne to było. Uśmiechnąłem się jedynie.
-To idziemy na te nocne zajęcia? - zapytałem
-No tak - zaśmiała się cicho
Ona poszła po Lalę, ja z Draco poszliśmy sami. Dzisiaj mieliśmy nocne gdzieś koło lasu. Po kilku minutach spaceru, dotarliśmy na miejsce. Blackey tam jeszcze nie było.
-Pewnie Lala ją zatrzymała - zaśmiałem się
Dosłownie po tych słowach przede mną pojawiła się naga Lala a za nią równie skąpo ubrana Blackey.
-Możecie jakoś to wytłumaczyć? - zapytał nauczyciel patrząc na Blak, wiedział że nie ma sensu pytać o to Lalę.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Od Blackey do Zhang'a

Byłam zaskoczona zachowaniem Zhang'a.
~ ' Rozgrzać usta ' nie mógł ze swoją ręką ? - myślałam.
Kiedy chłopak zaczął całować Draco poczułam jak robi mi się gorąco. - Przyjemny widok...
Chwilę potem Zhang runął na Draco. Mimowolnie delikatnie się uśmiechnęłam.
- Już wiem czemu Lala się na mnie rzuciła. - cicho zachichotałam.
Draco spojrzał pytająco na Zhang'a a później oczekując wyjaśnień ode mnie.
- Oh... Poprosiłam go żeby Cię pocałował. - wyjaśniłam mu jeszcze bardziej się rumieniąc.
- I tobie się to spodobało ? Nie mów, że zrobisz to samo co Lala. - zajęczał Draco.
- Nie. - zaśmiałam się. - Kontynuujcie, to jest bardzo przyjemne dla oczu.

< Zhang ? xD >

Od Zhang'a do Blackey

Podniosłem jedną brew, ze zdziwienia.
-Chyba się przesłyszałem - powiedziałem - Chcesz żebym pocałował Draco na twoich oczach?
Blackey lekko się zarumieniła po czym odparła.
-Nom... Chciałabym to zobaczyć...
-To V ci nie wystarcza że chcesz innych podglądać? - skarciłem ją wzrokiem
-Nie daj się prosić.
-No dobra! - machnąłem ręką - Ale najpierw muszę rozgrzać usta.
Szybko przyciągnąłem ją do siebie i delikatnie pocałowałem w usta. Blackey oblał rumieniec.
Puściłem ją i poszedłem do Draco. Spojrzałem na nią przez ramię, dając jej znak żeby patrzyła. Podszedłem do jasno-włosego chłopaka. Stanąłem przed nim, szybko objąłem i przyciągnąłem do siebie. Nie protestował, bo wiedział co chcę zrobić.
Wtedy go pocałowałem. On tylko pogłębił gest. Gdy uchylił usta wsunąłem swój język między jego wargi. Wtedy chyba stracił siłę w nogach i polecieliśmy do przodu (jego tyłu xd).
Kątem oka spojrzałem na Blackey.

Od Blackey do Zhang'a

- Ale się dowie. - dodałam siadając obok Draco.
Słyszałam dźwięk zbieranego śniegu, po chwili Draco włożył ręce pod moją kurtkę zostawiając na moich plecach sporo śniegu. Oburzona spojrzałam na niego. Nie musiałam się wysilać żeby pozbyć się topniejącego śniegu, jednym ruchem ręki cały śnieg spod mojej kurtki znalazł się na głowie Draco jako mały bałwanek.
- Ten bałwan to ty. - warknęłam.
- Zapomniałem, że i ty kontrolujesz wszystko co związane z wodą... - westchnął zawiedziony biorąc bałwana w ręce. - Uroczy.
- Zhang ? 
- Hm ?
- Mam prośbę... Chodź na chwilę. - wstałam idąc trochę dalej.
- Co chcesz ? 
- Pocałuj Draco, chcę to zobaczyć. - szepnęłam, tak bardzo mnie interesował ich pocałunek... Skoro zaintrygował Lalę...

< Zhang ? Blackey chce zobaczyć gejowski pocałunek xD >

Od Zhang'a do Blackey / Draco

-Nie rozumiem - powiedziałem
-Czego tu nie rozumieć? Lala zobaczyła jak się całujecie i chciała zobaczyć czy dziewczyny też mogą.
-Ona jest aż tak głupia? - prychnął Draco
-Ona jest z innej planety, jak byś nie wiedział - Blackey przewróciła oczami
-Czyli naprawdę nic nie wie o Ziemi - wywnioskowałem

niedziela, 11 stycznia 2015

Od Kise do Sehun'a

-Tao,nazywanie mnie gwiazdą jest zbyt stosowne. - Zaśmiałem się.
W tym czasie Sehun przeszedł do ofensywy i chciał odebrać mi piłkę,odwróciłem się i przebiegłem mu pod ramieniem.
-Za dużo grałem z Aomine, jego zwody są wręcz perfekcyjne! - Krzyknąłem do niego na drugim końcu boiska.
Najwyraźniej lekko się wnerwił, ruszył w moją stronę i natychmiast stanął przede mną.
Wyskoczył wyżej,byłem w złej pozycji do rzutu,ale to dla mnie nie problem,rzuciłem i trafiłem.
-Jak?!
-A-o-mi-ne. - Zaśmiałem się.
Po gwizdku Sehun rzucił spod kosza do Sugi, Kai krył Sehuna, ja musiałem odebrać piłkę Sudze, jakimś cudem mnie wykiwał i podał do Sehuna,który wrzucił piłkę do kosza.
-No ładnie,ładnie. Ale ja poczekam aż pokarzecie coś bardziej... spektakularnego.
-Spektakularnego?!
-Jakąś zdolność, lepszą ofensywę czy coś.
Sehun patrzył na mnie jak na wariata.
-No co tak patrzysz? Dopóki czegoś nie zrobisz to Cię nie skopiuję,a chciałeś sprawdzić czy dam radę, co nie?

(Sehun? Kise taki powściągliwy XD)

Od Lali do Blackey

-Musimy się pospieszyć jeśli chcemy zdążyć - powiedziałam
-Wiem o tym.
-Spokojnie mam coś na takie sytuacje - wyciągnęłam z kieszeni, bransoletkę własnej roboty
-Co to takiego? - zapytała Blackey
-Jeden z moich wynalazków, ten potrafi teleportować kilka osób w wybrane miejsce
-Pomoże nam?
-Oczywiście, dotknij jej - wysunęłam rękę z bransoletką na nadgarstku
-Dobrze... - zrobiła to niepewnie
Po chwili, wynalazek rozbłysł oślepiającym światłem a po chwili, wraz z Blackey w miejscu gdzie miały się odbywać nocne lekcje, czyli przed lasem. Lecz coś było nie tak.
-Tobie też jest tak zimno? - zapytałam szukając wzrokiem mojej koleżanki
Nie znalazłam jej, zauważyłam natomiast że wszystkie chłopaki się na mnie gapią.
-Coś się stało? - spojrzałam na siebie
Byłam naga. W końcu znalazłam Blackey, stała za mną zasłaniając się, też nie miała na sobie części ubrań.
-Wybacz - uśmiechnęłam się - Jeszcze nie jest dopracowany

Od Sehun'a do Kise

- Zaskoczyłeś mnie tym, że znasz trenera. - powiedziałem ściągając koszulkę.
- Ja znam wszystkich. - zaśmiał się na co odpowiedziałem uśmiechem.
Gdy się przebraliśmy wybiegłem na salę rzucając się na schowek na piłki.
- Sehun zawsze musisz zabierać najlepsze piłki ? - mruknął Tao. - Wypadało by 'poczęstować' nią naszego nowego członka.
Spojrzałem zawiedziony na piłkę i podałem ją Kise.
- Zobaczymy czy skopiujesz moje ruchy. - posłałem mu przyjazne wyzywające spojrzenie.
- Skopiuję każdego. - odparł
~po rozgrzewce~
-  Sehun i Suga vs Kise i Kai. - krzyknął trener z końca sali. - Chłopcy popiszcie się przed naszą gwiazdą. - zaśmiał się.


< Kise ? Czas na mały meczyk ;D >

Od Kise do Sehun'a

- Witam,trenerze Tao.
- Kise Ryōta...
- Tak to moje imię.
- To wy się znacie? - Zapytał Sehun.
-Czy się znamy?! - Odparł trener. -Ten chłopak był moim największym koszmarem! Nie sposób go rozgryźć! On nie ma taktyki!
Sehun zmarszczył brwi.
-Graliśmy z jego drużyną jeden z najbardziej zaciekłych meczy w moim życiu,na ostatnim roku gimnazjum.
-Wygralibyśmy,gdyby nie-?!
-Gdybym nie skopiował jego ruchu i nie zrobił rzutu za 3 punkty w ostatniej minucie?
-Ch**era...
-Teraz ma Pan szansę rozgryźć "taktykę" której nie mogli rozgryźć zawodnicy.
-A gdzie się podziała reszta "Pokolenia Cudów"?
-Są w innych akademiach,będziemy mieli szansę się z nimi zmierzyć... Jeśli oczywiście przejdziemy eliminacje.
-Idźcie się przebrać,zaraz zaczynamy trening. - Mruknął.
-I to rozumiem. - Uśmiechnąłem się i zabrałem swoją torbę.
Wszyscy poszliśmy do szatni.

(Sehun? Kise to ma kontakty ze wszystkimi XD)

Od Blackey do Lali

- Bo to są dzieci. - zaśmiałam się i wyjrzałam za okno. - Odpuszczę im dzisiaj lekcje.
Założyłam torbę na ramię.
- Chodźmy, za 2 minuty dzwonek. - uśmiechnęłam się do niej.

< Lala ? Tag na szybko ;* >

Od Sehun'a do Kise

- Teraz czekamy na trenera. Nie zdziw się jak będzie wyglądał na 24 lata... - powiedziałem.
- Trener nie powinien być doświadczony ? - zaśmiał się Kise.
Spojrzałem na niego podnosząc jedną brew do góry.
- W gimnazjum jego drużyna dorównywała Pokoleniu Cudów, wystarczy takie doświadczenie no nie?
- Zobaczymy. - uśmiechnął się chłopak.
Wyjrzałem za Kise, stał za nim zdziwiony trener.
- O wilku mowa. - uśmiechnąłem się i odwróciłem go do trenera.


< Kise ? >

Od Kise do Sehun'a

-Kise Ryōta. - Uśmiechnąłem się.
-Kopiuje ruch przeciwnika i oddaje z podwójną siłą... - Szepnął.
-Nie za wiele o mnie wiesz? - Zaśmiałem się.
-Sorki,mówiłem to na głos?
-Tak.
Po chwili chłopak imieniem Suga przyniósł mi formularz zgłoszeniowy,wypełniłem go.
~Ciekawe jak grają... Ciekawe z kim mam grać,jaką mają siłę,wytrzymałość,zdolności i co najważniejsze. Czy będę umiał z nimi grać?
Po chwili podszedł do mnie Sehun.
(Sehun? Kise kmini sytuejszyn XD)

sobota, 10 stycznia 2015

Od Sehun'a do Kise

Siedziałem z Sugą i Kai'm na sali gimnastycznej w oczekiwaniu na trenera. Usłyszałem charakterystyczny dźwięk otwieranej klamki. Spojrzałem w stronę drzwi.
- Hej ! Ja w sprawie tego naboru do drużyny. - uśmiechnął się do nas.
Wstałem i do niego podszedłem.
- Cześć. - zacząłem przyglądając się mu, po chwili mnie zamurowało.
- Coś się stało?
- N-nie... T-ty jesteś z Pokolenia Cudów? - nie dowierzałem.
- Tak. - odparł.
- Ym... Okej... Chodź, dam Ci formularz wypełnisz go i może jeszcze dzisiaj będziemy mieli trening. - poleciłem.
Ze względu na to, że formularze trzymał trener a nie lubi jak mu grzebie się w pokoju posłałem tam Sugę żeby nie mieć problemów.
- Przepraszam, nie przedstawiłem się. Jestem Sehun.

< Kise ? Zatkało Sehuncia xD >

Od Kise do Sehun'a

Byłem w Akademii dopiero od kilku dni,nie znałem nikogo.
Ciągle dzwonili do mnie dawni kumple a ich główne słowa to "Przepisz się do nas,stworzymy świetną drużynę!". "Dwie osoby z "Pokolenia Cudów" w jednym zespole rozniosą resztę!"
Moją odpowiedzią było rzucenie telefonem. Bardzo ich lubię,szanuję i podziwiam. Ale chcę się z nimi zmierzyć w innej drużynie,a jeśli to nie będzie możliwe po prostu nie wezmę udziału w turnieju.
Szedłem korytarzem słuchając muzyki .

Podszedłem do tablicy ogłoszeń,uznałem że sobie poczytam.
Mój wzrok przykuło ogłoszenie o treści "Klub koszykówki ogłasza nabór do drużyny".
Ucieszyłem się i postanowiłem zobaczyć ten ich klub.
Poszedłem na salę gimnastyczną,gdzie siedziało 3 chłopaków.
-Hej! Ja w sprawie tego naboru do drużyny. - Uśmiechnąłem się.

(Sehun?)

Od V do Blackey

- No wiem ale.....
- Oj nie martw się. Przecież nigdy bym cię nie zdradziła. - Uśmiechnęła się.
Chwile pomyślałem, po czym przytuliłem ją.
- Dobrze. - Odpowiedziałem patrząc jej w oczy.
Poszliśmy już na lekcje. Usiadłem obok jakiejś dziewczyny. Co chwila patrzałem na Blackey. Ona była raczej przejęta lekcją. W końcu lekcje się skończyły. Poszliśmy z Blak do lasu. Usiedliśmy przy jakimś drzewie. Nagle usłyszałem znajomy głos...
- Zaczekaj. - Powiedziałem do Blak i podszedłem w głąb lasu.
Wtedy zobaczyłem go -

- O! V jak miło cię widzieć! - Spojrzał na mnie wrogim wzrokiem.
- Yuko! Co tu robisz?!
- No przecież kiedyś trzeba odwiedzić dawnego wroga no nie?
- Spadaj stąd i nigdy się nie pokazuj! - Nagle przyszła Blak.
- Blak? Miałaś siedzieć i czekać!
- Myślałam że coś się stało. A.. kto to?
- Yuko! - Huknąłem i podszedłem do niego.

< Black? ;3 >

Od Evy do Sugi

- No... ok.
Szliśmy oddaleni od siebie. Czułam że chciałby najlepiej uciec... Czasami spoglądaliśmy na siebie w milczeniu. Jednak po chwili odwracaliśmy wzrok. Byliśmy już w akademii.
- A ty.... no.... masz siostrę? Lub brata? - Spytał.
- Siostrę... chcesz ją poznać?
- Em... no... - Przez chwilę się zawiesił.
- Nie martw się. Nie jest wilkiem. - Zaśmiałam się.

< Suga? xD >

Od Blackey do V

Cicho zachichotałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Głupi jesteś. - delikatnie go pocałowałam. - Przecież wiesz, że Cię kocham misiu.

< V ? Tak wiem, długość godna uwagi xD >

Od V do Blackey

- Eh.. ja... no...
- Oj powiedz.... to coś strasznego?
- No nie.
- To gadaj.
- Po prostu jestem trochę zazdrosny...
( Blak? ;* )

Od Lali do Blackey

-Naprawdę? - zapytałam cicho
-Naprawdę, wybaczam ci to - powiedziała
-Dziękuję - uśmiechnęłam się, ocierając łzy
Podniosłam głowę, Blackey mnie puściła i powiedziała.
-Za chwilę zaczynają się nocne lekcje, pamiętasz?
-No tak, to ja już pójdę - pożegnałam się i wyszłam
Zobaczyłam jak Zhang i Draco bawią się na śniegu. Wróciłam do Blackey.
-A Zhang i Draco chodzą na nocną? - zapytałam
-Ta, a co?
-Bawią się jak dzieci na śniegu - uśmiechnęłam się

piątek, 9 stycznia 2015

Od Mikasy do Sehun'a

-Widać że jest stary, można go nazywać zamkiem - zaśmiałam się
-Masz rację - uśmiechnął się
-Proszę cię abyś pokazał mi to co jest niezbędne, czyli gdzie są pokoje, stołówka itp. - powiedziałam z uśmiechem
Chłopak się rozglądał jakby starał sobie przypomnieć co gdzie jest. Pewnie dlatego że sam nie jest tu długo.

Od Blackey do Lali

Spojrzałam na dziewczynę. Byłam jej zachowaniem zdziwiona, ale każdy ma jakieś głupie pomysły.
- Przepraszam... - usłyszałam cichy głos Lali.
Po chwili usłyszałam jak coś spada delikatnie na ziemię ( ah ten słuch... ) . Okazała się być to jej łza... Podeszłam do niej powoli. Nie miałam jej tego za złe, ale na początku spanikowałam. Przytuliłam ją ' od tyłu ' ( bez skojarzeń zboczuchy ! xD ) .
- Nic się nie stało... - szepnęłam.

< Lala ? Spokojnie, Blackey jest wyrozumiała ;D >

Od Draco do Zhang'a

Zhang przygniótł mnie do ziemi, ze względu na to, że był blisko mnie a wszędzie jest śnieg sięgnąłem jedną ręką po garść śniegu. ' Usmarowałem ' twarz Zhang'a śniegiem. Również sięgnął po śnieg. Dłoń która sięgała po śnieg znalazła się po chwili przy mojej szyi. Zhang włożył mi dość dużo śniegu pod koszulkę. Dość długo 'bawiliśmy' się w śniegu, gdy wychodziliśmy było jasno, teraz już było ciemno.
- To kończymy naszą zabawę? - zaśmiałem się trzymając kulkę śniegu.
- Mhm. - uśmiechnął się zadziornie Zhang również trzymając śnieg.
- Trzy... - zacząłem.
- Dwa..
- Jeden ! - krzyknąłem po czym rozbiłem śnieżkę na jego twarzy w tym samym momencie co on swoją śnieżkę na mojej.
Po chwili usłyszałem charakterystyczny dźwięk chodzenia po śniegu.
- Nie za dobrze się bawicie panowie ? - zaśmiała się Blackey podchodząc do nas. - Nie ładnie to tak opuszczać lekcje.
Wraz z Zhang'iem spojrzeliśmy po sobie będąc w szoku.
- To... która jest godzina ? - zapytałem zmieszany.
Blackey spojrzała na telefon.
- Dziewiętnasta. - odparła . - Macie szczęście, że nauczyciele z nocnych przymykają oko.
Na początku myślałem, że będzie wściekła, ale tylko się uśmiechała.
~ Zero agresji ? Dziwne... - pomyślałem.
- A.... i dzięki wam wiem jak całuje Lala... - rzuciła we mnie śnieżką.

< Zhang ? Coś chyba zepsułam '-' >

Od Zhang'a do Draco

-Idę z tobą - powiedziałem i wstałem za nim
Ubraliśmy się i wyszliśmy na zewnątrz. Mimo iż padał śnieg to nie było aż tak zimno. Draco wyszedł na przód, korzystając z jego nieuwagi wziąłem do ręki trochę śniegu, ugniotłem go. Nie miałem rękawiczek więc zrobiłem to delikatnie. Gdy śnieżka była gotowa rzuciłem mu ją w plecy. Gdy poczuł uderzenie, nachylił się, zrobił większą kulkę od mojej i odwracając się rzucił mi ją w głowę. Czapka mi spadła i poczułem chłodny śnieg we włosach. Podbiegłem do niego i poleciałem w jego stronę przewracając go.

Od Lali do Blackey

-Rozumiem.. - powiedziałam cicho i wstałam stanęłam dwa kroki od łóżka, patrzyłam w podłogę
Blackey wstała, poprawiła ubrania. Chciałam się odezwać ale za bardzo było mi wstyd.
Po kilku minutach milczenia, powiedziałam
-Przepraszam... - szepnęłam a łzy napłynęły mi do oczu
Było mi tak wstyd za siebie, że nie wiedziałam jak zareagować. Jedna samotna łza spadła na podłogę.

czwartek, 8 stycznia 2015

Od Natalee do ?

~Przyznam że ładna ta akademia - westchnęłam siedząc na korytarzu w środku, rozglądając się.
Na parapecie za oknem siedział mój orzeł i uważnie mi się przyglądał.
-O co ci chodzi? - zapytałam go
Ten jakby mnie rozumiejąc odwrócił wzrok. Usłyszałam wtedy czyjeś kroki. Prawą ręką chwyciłam za rękojeść szabli. Nie miałam zamiaru atakować do póki nie dowiem się o zamiarach tajemniczej osoby. Starałam się nie zwracać na siebie uwagi, w końcu nakrycie głowy zostało w moim nowym pokoju, więc nie powinno to być trudne. Kroki coraz bardziej się zbliżały aż w końcu zobaczyłam tą 'tajemniczą osobę'.

Od Sehun'a do Mikasy

- Sehun. - uśmiechnąłem się. - I tak właściwie... też tu jestem nowy choć nie raz tu byłem.
- Czyli mógłbyś mi pokazać co mniej więcej tu jest ?
- Owszem, ale gorzej z wnętrzem akademii. Budowa budynku jest dość dziwna. - zaśmiałem się.

< Mikasa ? >

Od Mikasy do Sehun'a

Zostałam wysłana do akademii by się nauczyć trochę o istotach nadnaturalnych. Nie mogłam się sprzeciwiać swojemu dowódcy więc jestem. Weszłam na tereny Akademii.
~Hm... Jest tu sporo drzew i innych wysokich punktów, czyli uprząż się przyda - planowałam już jak będę spędzać czas, wtedy przypadkiem wpadłam na kogoś.
-Wybacz - powiedziałam i chciałam iść dalej lecz ta osoba mnie zatrzymała. Był to młody chłopak o jasnych włosach.
-Kim jesteś? - zapytał
-Ty pewnie chodzisz tu do szkoły?
-Zgadza się, a ty co tu robisz?
-Powiem krótko jestem 'nowa'
-Witaj, jak ci na imię?
-Mikasa, możesz mówić mi Mika, a ty jak się nazywasz?

Od Blackey do Lali

- Oni... Oni akurat mogą... mogą się całować... - westchnęłam.
- A dlaczego ja nie mogę ? - powiedziała swoim uroczym głosikiem.
- Możesz.... ale z pewnościom nie ze mną... - odparłam próbując wyjść spod niej.
Lala pozwoliła mi wstać.
- A z kim ? - powiedziała podekscytowana
- Z Alex'em.... Chyba, że wolisz dziewczyny... - mruknęłam. - Ale żadnej takiej nie znam ! - krzyknęłam myśląc że się na mnie rzuci.

< Lala ? Blackey zaczyna bać się Lali... xD >

Od Lali do Blackey

~Co by tu porobić....? - zastanawiałam się idąc korytarzem
Myślałam również o co mogło chodzić Draco.
~Mam nadzieję że się na mnie nie obrażą - marzyłam sobie - Skoro oni są chłopakami i się całowali, to ciekawe czy dwie dziewczyny też mogą? Sprawdzę to - uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam weselej maszerować po korytarzu. Wtedy zobaczyłam Blackey jak wchodziła do swojego pokoju.
Tym razem zapukałam do drzwi. Zaprosiła mnie do środka.
-Co cię tu sprowadza? - zapytała miła
-Hmm... Jak by to powiedzieć...?
-Ale co?
-Podejdź powiem ci na ucho żeby nikt nie słyszał
Blackey nie wiedziała o co mi chodzi i podeszła. Szepnęłam jej 'Spójrz mi w oczy', ta lekko się zdziwiła i wykonała polecenie. Położyłam dłoń na tyle jej głowy i szybko przyłożyłam swoje wargi do jej ust. Blackey chciała się wyrwać ale mocno ją trzymałam. Lekko rozsunęła wargi by złapać powietrza, wtedy wsunęłam język. Nadal nie odwzajemniała pocałunku. Zrobiłam krok do przodu i razem poleciałyśmy na łóżko. Oderwałam się od niej, ale Blackey nadal nie mogła się ruszać.
-Co ty wyrabiasz?! - warknęła zaskoczona
-Całuję cię, coś w tym dziwnego?
-Dziewczyny się nie całują!
-A chłopaki?
-Też nie!
-To dlaczego Draco i Zhang się całowali? - zapytałam z przerażeniem.
~Co ja zrobiłam?! Dziewczyny się nie całują?? Co teraz?!

Od Draco do Zhang'a

- Jeśli już to poskarży się swojemu kochasiowi. - zachichotałem mu do ucha.
Spojrzałem na Zhang'a - rozkojarzony i poważny...
- Będzie dobrze, przecież nie stanie się nic strasznego... - pogłaskałem go po policzku próbując go pocieszyć. - Chodź. - pociągnąłem go za rękę.
- Gdzie ? - mruknął.
- Przejść się.

< Zhang ? Draco chce wyyyyyjść xD >

Od Zhang'a do Draco

-Nie dam się namówić, już dzisiaj to robiliśmy - odwróciłem wzrok
Draco spojrzał na mnie maślanymi oczami. Przewróciłem oczami i go pocałowałem.
-Teraz ci lepiej? - zapytałem
-Yhym - kiwnął głową, zgadzając się
-Oby się nikomu nie poskarżyła - westchnąłem



Od Draco do Zhang'a

- Chyba zapomniałeś jaką mam wpływową kuzynkę. - zaśmiałem się.
- Dlaczego tak sądzisz?
- Jest córką dyrektora, a rodzina dyrektora jest rodziną królewską ' w świecie wampirów'. Gdybyśmy mieli jakieś problemy dla niego będzie to pestka. - odpowiedziałem radosny, po czym mruknąłem - Chyba, że Lala ma znajomości z wilkołakami to się raczej nie dogadają...
- To będziemy mieli nie mały problem... - westchnął.
Podszedłem do niego, objąłem go w talii i delikatnie musnąłem jego usta.
- No to co robimy ? Nie chce mi się tu siedzieć. - spojrzałem mu w oczy.

< Zhang ? xd >

Od Sugi do Evy

Spojrzałem przerażony na dziewczynę.
~ W-wilk ?! Uciekać czy wytrzymać ? ..... Jak ucieknę to wyjdę na idiotę, a jak zostanę mogę zrobić jej krzywdę..
- M-może wrócimy do akademii ? - zapytałem.

< Eva ? Sorki że krótkie, ale nie miałam pomysłu xD >

Od Blackey do V

Spojrzałam na V, wydawał się być niespokojny, tak jakby mu coś lub ktoś przeszkadzał ...
- Przepraszam... - powiedziałam do Shizuo i odeszłam kawałek z V.
- V... Coś się stało ? - pogłaskałam go po policzku patrząc mu w oczy z zaniepokojeniem.

( V ? Blackey się martwi ;* )

środa, 7 stycznia 2015

Nowy uczeń Kise !

Witamy Kise !

Od Neste'i do Izayi

Akurat polowałam. Zrobiłam łuk i strzały. Już miałam jakiegoś jelenia zastrzelić, gdy nagle zaatakował go jakiś chłopak. Podbiegłam do niego i odciągnęłam od jelenia.
- Już miałam go zabić! Po coś się wtrącił?!
- Po prostu z głodu.
- Ja byłam pierwsza.
- Tak ale byłem tak głodny że nie mogłem się powstrzymać.
- Szczery jesteś. - Powiedziałam i przewróciłam oczami.
Powoli się oddalałam. Usłyszałam kroki. Szybko się odwróciłam i znowu go zobaczyłam.
-Będziesz tak za mną lazł?! Muszę poszukać jedzenia...
- Zobacz tam. - Chłopak pokazał na dużą sarnę. Szybko ją zabiłam i wypiłam całą krew.
- Teraz będziesz tak za mną łaził? - Spytałam.

< Izaya ? :3 >









( Tytuł : Za chińskiego boga nwm jak odmienia się Izaya xD ~ Blackey )

Od V do Blackey

- Nie martw się.... jesteśmy już w akademii. - Szepnąłem i pocałowałem ją.
- Na pewno?
- Na pewno...
- Dziękuję...
- Za co?
- Za wszystko....
Potem poszliśmy spać. Rano wstaliśmy po 11. Ubraliśmy się i wyszliśmy na korytarz. Usiedliśmy przy szafkach. Nagle podszedł jakiś chłopak.
- Hej Blak. - Powiedział.
- Hej.
- A kto to? - Spytał.
- A to jest V.
- Ooo chłopak Blackey. - Uśmiechnął się.
- V to jest Shizuo.
- Am..a... cześć. A skąd się znacie?
- Spotkaliśmy się potem zemdlałam a on przyniósł mnie do pokoju, napiłam się krwi.
- Ah.. aha.

( Blak ? V jest zazdrosny xD )

niedziela, 4 stycznia 2015

Od Zhang'a do Draco

-Spokojnie - odpowiedziałem cicho i stanąłem przed nią - Coś chciałaś?
-Hmm... Dzisiaj wszyscy są zajęci a mi się jakby nudziło wiec przyszłam - odpowiedziała przejęta tonem głosu Draco
-Wybacz nam ale jesteśmy jakby zajęci -odparł chłodno Draco
-Rozumiem - zasmuciła się - To ja już sobie pójdę...
Lala odeszła kawałek, zamknąłem za nią drzwi.
-Największa optymistka dostała doła - westchnąłem - Będziemy mieli nie małe kłopoty jeśli komuś o tym opowie, zdajesz sobie z tego sprawę?

Od Draco do Zhang'a / Lali

Odwróciłem się gwałtownie w stronę Lali.
- Nie wiem czy wiesz, ale na Ziemi mamy zwyczaj pukania do pokoju zanim się wejdzie... - powiedziałem skrępowany
- Ah tak... Zapomniałam...
Spojrzałem na Zhang'a wzrokiem ' Co robimy ? '

< Zhang ? Lala ? >

Od Lali do Draco

Dzisiaj wszyscy byli zajęci przez co mi się strasznie nudziło. Dzisiaj nie widziałam tylko dwóch osób: Draco i Zhang'a.  Postanowiłam pójść do Zhang'a.  Otworzyłam drzwi, zostałam tam dwie zguby. Draco i Zhang się całowali.
-Hejka -wykrzyknęłam wesoła jak zwykle
Chłopaki przerwali pocałunek i patrzyli na mnie z zaskoczeniem.
-Coś się stało?  - zapytałam zmartwiona, nie wiedziałam o co im chodzi.
~Może dlatego że im przerwałam?  - zastanawiałam się - Ale to był tylko pocałunek, zawsze mogą go powtórzyć

< Draco ? >

Od Draco do Zhang'a / Lali

Pokręciłem głową.
- Poradzę, ale czy ty sobie poradzisz ? - zapytałem.
- Na razie tak. - uśmiechnął się i wyszedł.
Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i wyszedłem... w dość dziwny sposób.
Zobaczyłem Zhang'a na kanapie oglądającego telewizję. Usiadłem obok niego marszcząc brwi przy siadaniu. Zhang spojrzał na mnie i przybliżył się do mnie. Chłopak zaczął mnie całować, odruchowo uchyliłem usta z czego skorzystał Zhang wsuwając język. Złapałem go za kark. Obściskiwaliśmy się przez jakiś czas dopóki drzwi od pokoju nie uchyliły się i nie stanęła tam Lala...

< Zhang ? Lala ? Mała wpadka ;D >                                                                                                                                  

Od Zhang'a do Draco

Po chwili Draco również doszedł, wyraźnie to poczułem. Odwróciłem się i go pocałowałem. Chłopak odwzajemnił pocałunek. Wtem, gwałtownie go przerwałem. Draco miał wystawiony język i patrzył na mnie ze zdziwieniem
-Dobra, poradzisz sobie sam? - zaśmiałem się

Od Draco do Zhang'a

Spojrzałem na niego zalotnie.
- Wiesz.. Możesz mi jakoś pomóc. - mruknąłem cicho.
- A w jaki sposób ? - odparł.
- Będziesz mnie pilnował żebym nie upadł. - zaśmiałem się. - Chodź.
Wciągnąłem go za sobą pod prysznic. Na samym wejściu musiałem się potknąć przez co puściłem wodę i poleciałem na Zhang'a.
- Widzę jak bardzo na mnie lecisz. - szepnął mi do ucha.
Odsunąłem się od niego o jeden krok i cicho się zaśmiałem. Odwróciłem go do siebie plecami i przygniotłem swoim ciałem jego.
- Zaraz to poczujesz. - szepnąłem czule do niego i objąłem go w pasie wędrując językiem po jego szyi i chwilę potem robiąc sporą malinkę.
Spojrzałem na jego twarz, spoglądał na mnie kontem oka czekając na dalszy ruch cały czas uśmiechając się.
Polizałem swoje trzy palce. Jednego z nich powoli zanurzyłem w nim na co odpowiedział mruknięciem. Włożyłem kolejne dwa - nie chciałem rozrywać jego 'zacnej' dupci... Wyciągnąłem palce z niego i dłońmi oplotłem jego brzuch. Po chwili wszedłem w niego, cicho mruknął tak jakby chciał ukryć jęk... Gdy już w nim byłem oparłem czoło o jego kark. Zacząłem się w nim płynnie poruszać - przez jakiś czas... Coraz bardziej przyśpieszałem. Czułem jak temperatura Zhang'a zaczyna rosnąć. Zatrzymałem się w nim i wziąłem jego przyrodzenie do rąk - mimo tego, że był odwrócony plecami doskonale wiedziałem jak bardzo się podniecił... - i przejeżdżałem ręką w górę i w dół. Zhang tylko cicho pomrukiwał... Zawiedziony cofnąłem ręce i znów zaczynałem go 'posuwać'. Po chwili Zhang odchylił głowę w tył i jęknął. Po ścianie spływały efekty 'dojścia' .
- Nareszcie raczyłeś się wyrazić. - mruknąłem całując jego szyję.

< Zhang ? xD >

Od Amnesji do Shizuo

-Dziewczyna...blisko... Wyszeptałam.
-Coś nie tak? Zapytał.
-Wszystko w porządku. Odparłam jakby wybudzona z transu.
-Chcesz wiedzieć coś jeszcze?
-Tyle mi wystarczy. Im więcej się o nim dowiem,tym mniejsza będzie ochota na zabicie go,nie?
-Masz zamiar go zabić?! W jakiego ciorta Ci go zabijać?!
-Widzę,że muszę Ci to tłumaczyć...
Kiedyś przez rok mieszkaliśmy w Ikeburo,miałam wtedy ok.14 lat.
Byliśmy z Kidą razem od może 4 mies. Ale po krótkim czasie uznałam że siedzenie godzinami z jego ludźmi z gangu godzinami pod jego nieobecność najzwyczajniej mi nie leży.
Powiedziałam mu prosto że albo ja albo gang. Oczywiście wybrał gang,może byłam przez chwilę wściekła ale to po jakimś czasie przeszło i pogodziłam się z tym. Miałam przyjaciela i przyjaciółkę,z którymi byłam praktycznie nierozłączna. Pewnego dnia gdy wracaliśmy ze szkoły oni powiedzieli że chcą zostać "tylko we dwoje" poszłam więc inną drogą do domu.
Jednak gdy byłam prawie w połowie usłyszałam krzyk i łomotanie kości. Pobiegłam w tamtą stronę i to co zobaczyłam zmieniło moje życie...
Mój przyjaciel leżał na ziemi postrzelony w głowę,martwy i zały we krwi.
Kida trzymał za włosy moją przyjaciółkę,po czym najzwyczajniej w świecie,z perfidnym uśmiechem wbił jej nóż w gardło,a ta się wykrwawiła... Uciekłam w obawie że zaczął mnie gonić,ale myliłam się. Najwyraźniej skupił się na bólu psychicznym.
Teraz po latach nadszedł czas zemsty. *ściska wisorek na szyj* *płacze zaciskając zęby*.
-Jego śmierć ich nie ożywi.
-Ale da upust mojej niepohamowanej żądzy krwi! Warknęłam przez łzy.
Chłopak odsunął się pełen zdziwienia.
-A teraz wybacz,ale muszę komuś odciąć głowę i wreszcie coś zjeść. Mruknęłam po czym wyszłam trzaskając drzwiami.
(Shizuo? Amnesja taka mroczna dzisiaj XD)