sobota, 4 kwietnia 2015

Od Tayio do Tsuki


-Ona znowu traktuje mnie jak dziecko! - burknąłem i kopnąłem jakiś przedmiot leżący na podłodze, który roztrzaskał się o przeciwległą ścianę - Teraz jeszcze muszę to posprzątać... - westchnąłem podchodząc do kawałków szklanego czegoś.
I tak nie miałem nic lepszego do roboty, więc od razu zabrałem się za sprzątniecie tego syfu co sam zrobiłem.
-Gdzie ona się podziewa? Zawsze zachowuje się jakby była co najmniej moją niańką, wszystko chce robić za mnie - mamrotałem do siebie
Po chwili przypomniałem sobie o moim sobowtórze który chwilę temu wyszedł z mojego pokoju, sprzątnąłem szkło i wyszedłem z pokoju.
-Nie będzie moją niańką i nie będzie mi dawać rozkazów! - nadal do siebie mamrotałem
Wyszedłem na zewnątrz, mimo tego że mogłem zebrać nie mały opierdziel za wychodzenie w nocy to i tak opuściłem budynek akademii.
Rozejrzałem się w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów którymi mogę podążać. Gdzieś w oddali zauważyłem coś co ciężko było mi wytłumaczyć, ale wiedziałem że w tamtą stronę poszła Tsuki.
Bez namysłu poszedłem w tamtą stronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz